wtorek, 21 stycznia 2020

Kazimierz Kutz: Będzie skandal. Autoportret

Znak, Kraków 2019.

Opowieści z przymrużeniem oka

Musiałby Kazimierz Kutz trafić do czytelników kompletnie pozbawionych poczucia humoru, żeby książką autobiograficzną „Będzie skandal” wywołać jakikolwiek skandal. To publikacja żartobliwa i napisana gawędziarsko oraz prześmiewczo – pełna drobnych flirtów, romansów i zauroczeń, a także – czasami – mocnych słów. Kutz nie zajmuje się precyzyjnym odtwarzaniem własnego życiorysu, ucieka od porządkowania wydarzeń z autobiografii. Stawia na historię, którą będzie się dobrze czytać – wprowadzającą odbiorców w świat smaczków i anegdot z planów oraz z życia osobistego. Pewnych tematów unika, inne eksponuje nad miarę – tylko po to, żeby kupić odbiorców poczuciem humoru i umiejętnością dystansowania się od zwyczajnych spraw. „Będzie skandal” to dodatek do biografii reżysera – ale dodatek wypełniony dowcipami wysokiej próby i komizmem z życia wziętym. Nikt przy tej książce nudzić się nie będzie, bo też i Kutz na takie reakcje nie pozwoli. Opowiada czytelnikom o pracy nad kolejnymi filmami – rejestruje perypetie związane z decyzjami władz i z pracą z aktorami, przedstawia wydarzenia, których był świadkiem (a które potrafi znakomicie puentować). Jest gawędziarzem i showmanem – w tomie wybija się na pierwszy plan nie za sprawą uczestniczenia w kolejnych sytuacjach, ale – przez rodzaj wybranego komentarza. Wie, co zrobić, żeby podbić humor w opowieści, wyczuwa, kiedy może podkreślić puentę mocniejszym zwrotem. Eksponuje poczucie humoru i błyszczy jako komentator. Praca schodzi na dalszy plan, skoro liczą się najbardziej międzyludzkie relacje i scenki nieznaczące dla samych filmów.

W tomie „Będzie skandal. Autoportret” Kazimierz Kutz wykorzystuje ironiczne podejście do zawodu i do znajomości. Nie zamierza w żaden sposób narzekać na los, czasy, brak możliwości rozwoju czy rozmaite przeszkody na drodze do sławy – komponuje tę opowieść z żartów i z motywów, które jego samego śmieszyły. W ten sposób jawi się czytelnikom jako postać z dystansem do siebie i świata – i automatycznie budzi sympatię. Ucieka od polityki (chyba że akurat rzecz dotyczy zamierzchłych czasów i dyskusji z władzami), nie zajmuje się też przesadnie wyzwaniami związanymi z tworzeniem filmów – jeśli owe wyzwania nie brzmią wystarczająco malowniczo. Kutz wie, co zaciekawi odbiorców, zajmuje się w pierwszej kolejności zakulisowymi informacjami, scenkami, do których zwykli widzowie nie mieli dostępu. Ujawnia, jak wyglądało kształtowanie się niektórych zależności i znajomości na planie, czasami napomyka o konkretnych artystach i sposobach dotarcia do nich. Nie kreuje w książce siebie jako wielkiego reżysera, bardziej zależy mu chyba na etykietce dowcipnisia i eksponowaniu talentów literacko-gawędziarskich. Uzupełnia więc książką swoją biografię i dorobek artystyczny, nie może za to ich zastąpić. „Będzie skandal” to propozycja składająca się z międzyludzkich drobiazgów, z wyznań i komentarzy, które na pewno nie zrujnują reżyserowi reputacji i nie nadają się na obyczajowe wstrząsy rodem z portali brukowych. To książka dobrze napisana i przygotowana tak, by dać radość szerokiemu gronu odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz