Fabuła Fraza, Warszawa 2019.
Interpretacje
Z tej książki ucieszą się przede wszystkim licealiści, którzy zmuszani są przez nauczycieli literatury do opowiadania, co wyczytali z utworu poza fabułą. Interpretacji sensu stricto niewielu pedagogów dzisiaj potrafi nauczyć, więc „Czytaj jak profesor” przyda się nie tylko przy odrabianiu zadań. Chociaż sam Thomas C. Foster trochę próbuje zwracać się do uczniów – sugerując tym samym, że to oni są grupą docelową tomu – przypadnie do gustu również szerokiej publiczności, w tym dorosłym, którzy chcieliby nie tylko śledzić akcję, ale jeszcze zrozumieć powiązania i inspiracje autorów. „Czytaj jak profesor” za granicą uzupełnia listy podręczników, u nas ma szanse się przyjąć – a to ze względu na ciekawy sposób prezentowania informacji i na same wskazówki dla naiwnych jeszcze czytelników. Thomas C. Foster jest lepszy niż bryki i opracowania internetowe lektur – uczy myślenia, a nie tylko mechanicznego przyswajania faktów. Potrafi do tego zaintrygować tematem, każdą dawkę wiadomości odpowiednio oprawia, żeby odbiorcy wiedzieli, jak korzystać z podawanych informacji, ale poza tym też – szybciej je zapamiętywali. Pisze jak gawędziarz, jak człowiek z pasją, który doskonale wie, jaki efekt chce osiągnąć. Wielu czytelnikom rozjaśni w głowach – i nawet jeśli wtedy trzeba przebrnąć przez dość opasły tom, warto podjąć taki wysiłek.
Foster uczy, jak rozpracowywać tekst literacki. Przekonuje czytelników, że w gruncie rzeczy zawsze opowiadana jest jedna historia – tyle tylko, że w różnych wariacjach. Wypisuje charakterystyczne skojarzenia z Biblii, żeby pokazać, na jakie chwyty można się wyczulić. Komentuje konstrukcję książek, ale też podpowiada, jak budować historię na bazie znanej fabuły – w tym wypadku baśniowej – żeby zamaskować powiązania z pierwowzorem. Rozbija struktury powieści, wskazuje obowiązkowe składniki i ich realizacje. Wie to, z czego czytelnicy niekoniecznie zdają sobie sprawę – że autorzy chętnie posługują się symbolami i w związku z tym nawet opis pogody może stać się znaczący i nie powinno się go pomijać. I tak po kolei odnosi się do różnych składników opowieści, by wyczulić odbiorców na sygnały płynące z relacji. Dzięki takiemu poprowadzeniu czytelnicy będą wkrótce w stanie nie tylko odkrywać sekrety zakodowane w książkach, ale też – czerpać radość z deszyfrowania znaczeń. W efekcie „czytanie jak profesor”, które w punkcie wyjścia ma być sposobem na poprawienie swojej pozycji w szkole lub – w ramach czytania dla siebie – może zamienić się w przygodę. Thomas C. Foster może też przydać się jako przewodnik lekturowy dla ludzi próbujących swoich sił w literaturze – bo przez to, że autor dociera do źródeł tworzenia, pokazuje mechanizmy i ujawnia powiązania, da się go odbierać jako zestaw wskazówek do kreatywnego pisania. „Czytaj jak profesor” ma zatem więcej wymiarów niż ten podkreślany przez autora i wydawcę. Dobrze napisany, bogaty w wiele mówiące przykłady, jest to podręcznik czytania, po który sięgnąć powinien na pewno każdy maturzysta – i każdy, kto chce poznać wstęp do literaturoznawczego warsztatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz