PIW, Warszawa 2019.
Kształtowanie
Naomi ma spełniać pokładane w niej nadzieje. Bohater powieści „Miłość głupca” postanawia się nią zaopiekować, kiedy dziewczyna jest jeszcze naiwną nastolatką. Zabiera ją z rodzinnego domu, chroniąc – przynajmniej we własnym mniemaniu – przed złym losem. Zamierza ją wychowywać i kształcić, a przy okazji – przygotowywać sobie na żonę. Fascynuje go w wybrance wszystko, łącznie z jej obojętnym stosunkiem do rzeczywistości. Naomi niczym się nie ekscytuje, nie ma zamiaru dawać się ponieść emocjom w żadnej sytuacji. Skoro ma zostać żoną – zostanie, jednak nie wywołuje to w niej nawet ciekawości. I tylko bohater tomu „Miłość głupca” wierzy w to, że ma jakikolwiek wpływ na sytuację. Stara się nawet karcić dziewczynę, gdy ta zachowuje się niezgodnie z oczekiwaniami: wymusza posłuszeństwo, przekonuje do konkretnych postaw. Stopniowo dowiaduje się, że z idealnej żony nici – Naomi stawia bierny opór, robi swoje, chociaż niesubordynacja grozi nawet wydaleniem z domu. Nie jest też tak inteligentna, jak spodziewał się mężczyzna. Tyle że bohater przez cały czas chce w niej widzieć swój ideał, zakochuje się w wyobrażeniu dziewczyny, a nie w niej samej. Tym trudniej będzie mu przyswoić prawdę o Naomi.
Bo Naomi pod żadnym pozorem nie chce rezygnować z uciech życia. Otacza się przyjaciółmi, którzy rzekomo dotrzymują jej towarzystwa i zapewniają rozrywki. Nikt nie uświadamia męża-rogacza, że jego plany już dawno przestały być aktualne. Ale nawet gdy bohater ma uczestniczyć w orgii i na własne oczy widzi wyuzdanie Naomi, nie przestaje wierzyć w jej niewinność. Tak realizuje się miłość głupca, ślepe zapatrzenie w obiekt westchnień – i usprawiedliwianie najbardziej oczywistych sytuacji. Naomi może robić co chce – męża uznaje za tetryka i kpi z niego ze swoimi kochankami, czerpiąc perwersyjną przyjemność z okłamywania go. Ten z kolei nie umie się już uwolnić od wizji idealnej żony i za wszelką cenę próbuje ją przy sobie utrzymać.
Jun’ichirō Tanizaki opiera się na prostym schemacie i wykorzystuje zabiegi ironiczne, żeby przedstawić odbiorcom całą pikanterię związku. Głupiec zasługuje tu na śmiech i spotyka g potężna kara – za wcześniejsze zadufanie w sobie, za poczucie wyższości i próbę kształtowania kobiety zgodnie z własnymi potrzebami i pragnieniami. Sam pada ofiarą zakusów, z kolei Naomi funkcjonuje jako sprytna kokietka, która umie wyjść z pułapki – i zrewanżować się własną intrygą.
W tej powieści zwraca uwagę język – schemat akcji wydawać się może obecnie nieco staroświecki, ale literackość tekstu zachwyci koneserów: tutaj nie ma mowy o dosłownościach czy o akcentowaniu erotyki; wszystko rozgrywa się subtelnie i owiane jest nutą tajemniczości. Mówienie aluzyjne ułatwia budzenie śmiechu ze zdradzanego męża – ale w żartach nie ma rubaszności czy wulgarności. „Miłość głupca” to powieść, która uwagę przyciąga przede wszystkim formą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz