Czarne, Wołowiec 2019.
Z archiwów
Maria Fredro-Boniecka chce zachować dla potomnych cząstkę historii, którą udało jej się ocalić – między innymi za sprawą stryja, księdza Adama Bonieckiego. „Za kryształową szybą” to tom pełen migawek, strzępków wiadomości obyczajowych o dziejach rodziny – i o tym, jak wielka historia wpływa na małych ludzi. Autorka nie ma zacięcia literackiego w dzisiejszym stylu, woli archaiczną formę. Nie ucieka w reportaż ani w zwierzenia, skleja relację z cytatów różnych osób – wypowiedzi członków rodziny czy materiałów znalezionych w domowych archiwach. Pisze starannym językiem, w trosce o brzmienie całości – ale bez podporządkowywania się temu, czego szukają obecnie czytelnicy. „Za kryształową szybą” nie będzie zatem książką błyskawiczną – odkrywa się ją fragmentami. Bohaterów tej opowieści autorka przedstawia – i wydobywa dzięki fragmentowi drzewa genealogicznego. W krótkich charakterystykach stara się dobrać wydarzenia i fakty tak, żeby czytelników zachęcić do dalszej lektury i przekonać, że będzie interesująco, a na pewno nie banalnie. Przenosi odbiorców do Potworowa – to dwór, który zapisał się w rodzinnych kronikach i w pamięci tych, którzy przebywali w nim jako dzieci. Ale przy odnotowywaniu miejsc i faktów może też przenosić się do sfery obyczajowej, opowiadać o ubraniach, zachowaniach, reakcjach i anegdotach. Bonieccy – skoligaceni z różnymi arystokratycznymi rodami – dbają o rozwój potomstwa, ale też o zachowywanie pamięci o przeszłości. Mimo to zdarza się czasem, że autorka nie może dotrzeć do jakichś informacji (co robiły konkretne osoby podczas wojny) – wtedy przyznaje się do niewiedzy. Nie fabularyzuje znanych sobie wydarzeń i nie wymyśla prawdopodobnych scenariuszy. Nie chce wprowadzać chaosu do przeszłości, którą z wielkim mozołem odtwarza. Bardzo barwne są te opowieści, chociaż mocno szatkowane. Przyjęty sposób prowadzenia narracji pozwala z jednej strony na zamieszczenie w książce jak największej liczby faktów – z drugiej jednak utrudnia rozkoszowanie się klimatem przeszłości.
Autorka, żeby zdobyć potrzebne jej wiadomości, przede wszystkim odpytuje stryja. Sięga również do kroniki rodzinnej – i stamtąd czerpie zestawy najważniejszych dat. Wykorzystuje listy, ale też spisane wspomnienia. Adam Boniecki może te gromadzone fakty ozdabiać własnymi skojarzeniami, chętnie odwołuje się do świata zmysłów. Część historycznych informacji autorka wyjaśnia też za sprawą podręczników do historii – pozwala w ten sposób zwłaszcza młodszemu pokoleniu czytelników orientować się w sytuacji, którą opisuje. Adam Boniecki zabiera tu głos tak często, że właściwie może lepiej byłoby postawić na formę wywiadu-rzeki, uzupełnianego jedynie rozbudowanymi przypisami – zwłaszcza że najbardziej działające na wyobraźnię opisy to właśnie jego wywody. „Za kryształową szybą” to książka, która pokazuje, jak ocalać pamięć o przodkach i budować lokalną tożsamość – ale też – dla członków rodziny Bonieckich jest wspaniałym dokumentem. Nie można tu oczywiście mówić o pełnej monografii rodziny, ale też autorka wykonała ogromną archiwistyczną pracę, żeby wiadomości przekazywane z pokolenia na pokolenie nie zniknęły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz