Agora, Warszawa 2019.
Problemy na co dzień
Joanna Drosio-Czaplińska i Jacek Masłowski próbują zrozumieć postawy kobiet w dzisiejszym świecie – i analizują kolejne charakterystyczne zachowania czy poglądy manifestowane przez spore grupy. „Czasem święta, czasem ladacznica” to książka, która ma podpowiadać obu płciom typowe popełniane niepotrzebnie błędy i ich rozwiązania – chociaż autorzy jednak znacznie chętniej zajmują się uciekaniem w kolejne teorie niż faktycznym dawaniem porad czytelnikom. Wychodzą autorzy z założenia, że zmiany we współczesnym świecie sprawiają, że ludzie przestają się wzajemnie rozumieć, pogłębiają się różnice między płciami i w damsko-męskich dialogach nie ma już oczywistości. Zajmują się zatem między innymi konsekwencjami tych przemian i każdy rozdział w niewielkiej w gruncie rzeczy książce przeznaczają na komentarz do innej obserwacji. Rozpoczynają tom od rozważań na temat roli ojca w życiu kobiety, czyli od sprawdzania, skąd biorą się kobiety zakompleksione lub te pewne siebie. Do tych rozważań wkracza też matka – ta, która czuje się zazdrosna o dojrzewającą córkę. Skupiają się Drosio-Czaplińska i Masłowski na pewnych zagadnieniach dość stereotypowych, nie są w stanie w tak krótkich rozmowach uchwycić różnych stron tematu. W pierwszym rozdziale najbardziej ważny jest wpływ ojców, w drugim zatem – wina przechodzi na stronę kobiet. Tu objawiają się mężczyźni-pantoflarze, którzy przeważnie... stosują bierny opór i rządzą w związku. W dalszej kolejności analizują autorzy między innymi temat związku dla pieniędzy, chwytach na blondynkę, wzajemnym polowaniu na siebie, podejściu do seksu, macierzyństwa czy sygnałów wysyłanych drugiej stronie. Cała rozmowa przypomina szukanie winnych: autorzy próbują wcielać się w przedstawicieli całej swojej płci i winy za ewentualne krzywdy szukać w tej drugiej stronie. Jeśli jedno pokaże ból i cierpienie „swoich”, drugie natychmiast to wyśmieje i pokaże, jak działa sytuacja po odwróceniu. Co oczywiste, wychodzi na to, że nie ma związku, w którym winna byłaby tylko jedna strona – ale rozmywa się w tym wszystkim temat kobiet jako takich. Nie o płci pięknej jest to tom, a o relacjach damsko-męskich, warto o tym pamiętać, żeby nie zdziwić się lekturą.
Joanna Drosio-Czaplińska i Jacek Masłowski rozmawiają tak, żeby wskazać problemy płynące z przemian społecznych, uciekają za to od porad i wskazówek. Nie znajdzie się w książce opowieści o tym, co powinno się robić i jak powinno się zachować, żeby uniknąć sporów – za to roi się od ilustracji zachowań. Czasem autorzy koncentrują się na tym, dlaczego przedstawiciele obu płci wybierają konkretne postawy, częściej – próbują zbić argumenty drugiej strony i wykazać, że mają więcej racji. „Czasem święta, czasem ladacznica” to książka, która w paru tematach wyjaśnia odbiorcom, o co chodzi w odwiecznej wojnie płci – zwłaszcza po zmianach obyczajowych – za to nie przynosi podpowiedzi, jak taki stan rzeczy zmienić lub choćby złagodzić. Bez samodzielnych przemyśleń na temat tego, co przeczytane, się nie obejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz