czwartek, 7 listopada 2019

Grzegorz Uzdański: Zaraz będzie po wszystkim

W.A.B., Warszawa 2019.

Dzienne i nocne lęki

Grzegorz Uzdański zabiera czytelników do szpitala. Tak najzwyczajniej w świecie, żeby pokazać, co skrywa się pod fasadą pozorów, jakie prezentują różni ludzie. Jadwiga to starsza pani, która nieszczęśliwie się połamała i teraz musi – wbrew własnym osądom – przez pewien czas poleżeć w szpitalu. Tomek opiekuje się chorymi na oddziale, Agata jest pielęgniarką. Każde z nich boryka się ze swoimi traumami i prywatnymi demonami, których nie może ujawniać. Jadwiga oskarża otoczenie o to, że wszyscy ją okradają, Agata cierpi, bo dowiedziała się o zdradzie ukochanego, Tomek z kolei w brzydki sposób zachował się po rozstaniu z partnerką – jego działania można by podciągnąć pod stalking, ale w emocjach mężczyzny widać, że po prostu pogubił się w codzienności i stracił możliwość oceniania, co jest dobre, a co nie. Ta trójka spotyka się na szpitalnych korytarzach i wchodzi ze sobą w relacje, ale najbardziej liczą się dla Uzdańskiego monologi wewnętrzne, to, jak każdy z bohaterów z osobna przepracowuje tematy i wprowadza je do swojej świadomości. „Zaraz będzie po wszystkim” to książka, która składa się z pojedynczych wyznań kolejnych postaci – i kiedy autor podchodzi do jednego z bohaterów, reszta może jedynie czasami funkcjonować jako tło, zwykle nie jest potrzebna do odnotowywania wzruszeń i przeżyć. Każdy funkcjonuje w oderwaniu od reszty, chyba że jakaś interakcja katalizować będzie akurat wydarzenia. Uzdański prezentuje tu też trzy rodzaje narracji, przy czym najbardziej wychodzi mu kreacja językowa Jadwigi – jest przekonująca, trafna i pełna spostrzeżeń, które odbiorcy znają z własnego otoczenia lub z obserwacji. W przypadku Tomka monologi pobrzmiewają trochę zbyt kobieco, a u Agaty są upraszczane na siłę i niemal poetyzowane. Jadwiga, stetryczała kobieta, opiera swoje wywody na wiecznym niezadowoleniu – a powodów do utyskiwań ma sporo w szpitalu, w którym nie jest najważniejszą pacjentką. Z jej narzekań układa się nie tylko obraz służby zdrowia i współczucie dla pracowników traktowanych z wyższością – ale też wyjaśnienie postaw starszych i schorowanych ludzi. Dzięki zajrzeniu do myśli Jadwigi, Grzegorz Uzdański może wytłumaczyć, skąd biorą się rozmaite lęki i oskarżenia z łatwością rzucane w przestrzeń, może też odrobinę przybliżyć stanowisko człowieka zmuszonego do pobytu w szpitalu i skazanego na opiekę obcych ludzi. Jadwiga nie tylko rozśmiesza swoją paplaniną (która w podskórnym nurcie śmieszna wcale nie jest) – ale też staje się lustrem dla części społeczeństwa.

Grzegorz Uzdański pokazuje tu kilka historii, które mają za zadanie przemycać prawdy o zmianach nastroju i o charakterach. Za każdym razem bohaterowie wybierają tylko jedną z wielu możliwych dróg – ale mają własne motywacje i ich decyzje, nawet jeśli niezrozumiałe dla postronnych, są doskonale podbudowane trybem życia czy przekonaniami. Pod tym względem „Zaraz będzie po wszystkim” to proza atrakcyjna i interesująca. Autor sprawdza się w stylizacjach, ma dobry słuch – jeszcze trochę przydałoby się popracować nad kontekstem fabularnym, ale i tak dzieje się tu wiele jeśli chodzi o odczytywanie charakterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz