Iskry, Warszawa 2019.
Spod szczytów
Michał Jagiełło nie tylko proponował czytelnikom monumentalną kronikę wypadków w górach: postanowił także sprawdzić, jak krajobrazy Tatr wypadały w ujęciu dziennikarzy i literatów, którzy Zakopane oraz okolice wybierali na miejsce wypoczynku lub życia. Owocem wielkiej kwerendy bibliotecznej i lektury rozsianych po różnych miejscach drobnych artykułów prasowych stał się tom „Piarżysko. Tatry i Zakopane w reportażach prasowych przełomu XIX i XX wieku”. Tutaj Jagiełło proponuje odbiorcom przegląd sposobów pisania o pięknie gór. Podsuwa zatem alternatywę do literatury górskiej oraz biografii lub opowieści wspinaczy – sprawdza, jak Tatry inspirowały i jak były odwzorowywane przez twórców. W swojej publikacji skupia się przede wszystkim na wrażeniach zmysłowych autorów artykułów: relacjonuje metody podkreślania majestatu Tatr, ale i szereg narzekań (na przykład na tłok). Przenosi się w czasie o wiek, ale część bolączek pozostaje bez zmian, do dzisiaj będzie dla odbiorców jasna i zrozumiała. Umożliwia też sprawdzenie, jak zmieniał się język dziennikarzy i literatów. W „Piarżysku” widnieje całkiem sporo opowieści, które zbiegają się w jednym punkcie – dają szansę prześledzenia poglądów i obserwacji, nawet jeśli dotyczą wyłącznie powierzchownych wrażeń – przecież do głosu dochodzą nie tylko ci, którzy codzienność w Tatrach znają z własnego doświadczenia, również idealiści wpadający tu na chwilę.
Michał Jagiełło zbiera takie zapomniane teksty, artykuły prasowe, ale nie tylko – i wyciąga z nich najsmaczniejsze kawałki lub informacje, które przyczyniają się do budowania obrazu Tatr. Układa z tego całe opowieści – które zamienia na rozdziały w książce. Nie znaczy to, że zajmuje się wyłącznie cytowaniem i wprowadzaniem cytatów, sam zamienia się w komentatora, który chętnie wchodzi w polemiki z autorami z przeszłości, dopowiada coś lub ironizuje. Jakby tego było mało, proponuje też czytelnikom dodatkowe wiadomości, na przykład życiorysowe – o tym, co charakteryzowało autorów, albo w jakie relacje wchodzili w związku z Zakopanem i okolicami. To przygotowuje do lektury i daje pojęcie o samych artystach opiewających górskie pejzaże. Najbardziej jednak Michał Jagiełło interesuje się pokazywaniem literackiej wizji Tatr. W tym zmieszczą się także problemy społeczne i próby podejmowania co ważniejszych decyzji, historia powstawania rozmaitych organizacji czy – próby regulowania codzienności. W tej opowieści nie ma miejsca na porządkowanie wydarzeń, ale z informacji, które Jagiełło gromadzi, daje się sporo wyczytać. To publikacja bardziej rozrywkowa, ciekawostka literacka a nie kompendium wiedzy. Pozwala zorientować się w tym, jak góry postrzegali ludzie pióra – więc z miejsca trafi do wszystkich tych, którzy kochają Tatry. Czasem przyniesie trochę ciekawostek lub kuriozów, częściej – po prostu ucieszy lub zaintryguje. Zwłaszcza starszym czytelnikom spodoba się język tej książki, to ukłon w stronę klasyki – nie tylko za sprawą autorów poszczególnych artykułów, ale też dzięki stylowi, jaki przyjmuje Michał Jagiełło. To opowieść wartka, humorystyczna i atrakcyjna z różnych względów – obowiązkowa dla fanów literatury górskiej, a dla wszystkich, którzy chcą przekonać się, jak Tatry zamieniane są na słowa – jako przyjemna odskocznia od zwykłych tekstów reportażowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz