Czarne, Wołowiec 2019.
Szukanie przyczyny
Prawa Jante są bezwzględne: wymagają od mieszkańców miasteczka uczciwości i podporządkowywania się tradycji. Nigdy nie ma miejsca na całkowitą swobodę i decydowanie o sobie, liczy się to, co wypracowane od pokoleń. Niepisany kodeks istnieje, jest silny wśród kolejnych mieszkańców, wyznacza też zasady postępowania. Wydawałoby się, że przy takim dopracowaniu zasad funkcjonowania w społeczeństwie, nie będzie już żadnych nieporozumień ani problemów. Jante jako takie umożliwia działania z myślą o innych, nawet jeśli – w podskórnej warstwie wychowania. Prawa Jante dla czytelników są dosyć enigmatyczne, dopóki nie pojawią się na pełnej liście w ramach narracji. Jednak dla bohatera, który prowadzi tę relację, to element kodu kulturowego, informacja, bez której nie da się istnieć. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co w prawach Jante najważniejsze – i dlaczego należy ich bezwzględnie przestrzegać. Pogłębia jeszcze taka świadomość jego kryzys, traumę, która jest następstwem popełnionego morderstwa.
Autor o morderstwie pisze nie tylko w podtytule książki, ale też w pierwszych słowach początkowego rozdziału, tak, żeby nikt na pewno nie przeoczył kwestii, która nurtuje głównego bohatera. Doszło do zbrodni, mimo tak dobrego porządkowania zasad życia społecznego, prawa Jante jednak się nie sprawdziły. Aksel Sandemose doskonale wyłapuje wszelkiego rodzaju społeczne lęki. Jest też w stanie przekonująco przeanalizować charakter człowieka. Odtwarza proces narastającego przygnębienia w dosłownie kilku akapitach – później każda opowieść, choćby nie wiadomo jak sielska, będzie automatycznie obarczona świadomością tego, co się stało.
„Uciekinier przecina swój ślad” to historia, która udaje coś innego niż to, czym jest. Imituje w pierwszym odbiorze kryminał albo powieść psychologiczną: zanosi się na komentarze głębokie, filozoficzne i ponadczasowe. Ale autor dość szybko skręca w stronę Bildungsroman, czyli w kierunku, jakiego niewielu odbiorców by się spodziewało. Potem cała powieść jest już przeglądem doświadczeń z dzieciństwa bohatera. Każdy temat zyskuje tu osobne i bardzo krótkie opracowanie: wcale nie jest tak, że Sandemose chce doprowadzić do wyczerpania zagadnienia i odbiorców przy okazji. Stawia na ultrazwięzłe migawki, konstruowane – jak zwykle w takich wypadkach – bardzo precyzyjnie. Nie ma tu porządku chronologicznego, a przynajmniej – nie jest on nadrzędny, raczej bohater relacjonuje to, co mu się akurat skojarzy. Rezygnuje z opowieści wartościowych z biograficznego punktu widzenia, nie są mu potrzebne komentarze dotyczące konkretnych dat i faktów – raczej efemeryczne wspomnienia i przemyślenia luźno powiązane z życiorysem, wstawki dotyczące członków rodziny, drobne anegdoty, skojarzenia i ulotne wrażenia. Sporo tego, ale natłok opowieści nie męczy, bo autor decyduje się na rozrzedzanie narracji. Każdy rozdział zajmuje mniej więcej dwie – trzy strony, a przy takiej objętości nie ma mowy o znużeniu czytelników. Stopniowo będzie Aksel Sandemose odkrywać kolejne tajemnice Jante i bohatera – tak, by zawsze istniała motywacja do śledzenia tekstu.
„Uciekinier przecina swój ślad” to powieść inna niż można by się spodziewać, lektura dająca do myślenia i przygotowana tak, by uruchamiać w odbiorcach rozmaite rodzaje skojarzeń czy reakcji. Jest to niewątpliwie powieść, która ma poruszać, książka, wobec której nie pozostaje się obojętnym. A przy okazji cieszy sprawną realizacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz