Media Rodzina, Poznań 2019.
Wyprawa w wyobraźnię
Nie pada w tej książce ani jedno słowo, a gdyby nie blurb, w ogóle nikt by nie pomyślał, że mały bohater zabiera na spacer psa ciotki (starsza pani, której wyświadcza przysługę, wygląda jak typowa babcia). Sven Nordqvist całą relację pozostawi odbiorcom, porywając ich – razem z kilkulatkiem i jego czworonożnym bardzo włochatym przyjacielem – na wielką wycieczkę po świecie fantazji. Łatwo się domyślić, co powie przy pożegnaniu staruszka: będzie przestrzegać przed niebezpieczeństwami, zalecać ostrożność i w ogóle zabraniać męczenia się czy oddalania od domu. Jednak dziecko takich porad do wiadomości nie przyjmie, zwłaszcza że może polegać na psim towarzyszu: to on poprowadzi w krainę marzeń. Przygoda czai się tuż za rogiem, wystarczy wsiąść do odkrytego wagonu przyczepionego do staroświeckiego parowozu. Bohater z psem trafiają między innymi do zoo, w którym kozy przywożą na deskorolkach pary z innej epoki, pingwiny oglądają zamknięte w kojcu, biwakujące pod namiotem kury a przedziwna ryba ledwo mieści się w sadzawce. Będzie odpoczynek nad brzegiem morza, przy starożytnym mieście i wizyta w plenerze malarza, kraina niezwykłych rzeźb i sklep ze starociami, pomieszczenie na dnie oceanu, sad, stary zamek, lochy… każda strona (czasami rozkładówka, ale często pojedyncza strona) to nowe miejsce pobudzające wyobraźnię. Każda przestrzeń jest zupełnie inna od pozostałych, żadna nie została zapożyczona ze znanych środowisk i charakterystycznych bajek (chyba jedynie Krainę Czarów Alicji dałoby się w pojedynczych motywach na upartego dostrzec). Wszędzie pojawiają się przedziwni bohaterowie: albo zwierzęta, które nie istnieją, gatunkowe hybrydy, dziwolągi i senne twory, albo karykatury (w tym i ludzi). Nikt nie zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami czy według norm – tu każdy może robić, co chce, do obrazków wkracza technika (gigantyczna rozleniwiona ropucha gra sobie w najlepsze na smartfonie, ale nikt się nią nie przejmie, gdy wokół dzieje się mnóstwo ważniejszych rzeczy).
Owszem, przyda się na każdej rozkładówce znalezienie maleńkiego bohatera i jego psa (co nie zawsze jest proste, zwłaszcza gdy wokół roi się od stworzeń o długim futrze), ale typową wyszukiwanką „Spacer z psem” nie jest. To ogromny i robiący wrażenie na młodszych i starszych odbiorcach picture book, dzięki któremu dzieci mogą ćwiczyć sztukę opowiadania – jeśli ktoś bardzo potrzebuje edukacyjnych podstaw do nabycia książki. Jednak prawdziwą wartością w tym wypadku będzie niezaprzeczalny artyzm. Przede wszystkim Sven Nordqvist nie pozwala szybko odłożyć książki. Detali na każdej stronie jest mnóstwo, warto powoli przeglądać kolejne fragmenty kadru, żeby odkrywać dowcipy zakodowane przez autora, bo śmiesznie będzie niejeden raz. Czasami zmusi Nordqvist do refleksji na temat przesłania, każe pomyśleć nad genezą postaci albo nad czynnością, którą wykonuje – mnóstwo tu absurdów i ciekawostek, partii, które dostarczają rozrywki albo przenoszą odbiorców w świat wyobraźni. To hołd złożony fantazji – tej niezmanierowanej elektronicznymi mediami, swobodnej i wolnej. Sven Nordqvist pozwala sobie na coś, czego autorzy picture booków mogą mu tylko pozazdrościć: zanurza się w świat dziecięcych rojeń, idealnie je odtwarza. Bo przecież to nie tak, że chłopiec z bajki wymyśla sobie te przygody podczas zwykłego spaceru: on naprawdę je przeżywa, doświadcza tego wszystkiego, co pojawia się na kolejnych stronach. „Spacer z psem” to książka, po którą każdy powinien sięgnąć – żeby przypomnieć sobie, jak ważne jest fantazjowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz