SQN, Kraków 2019.
Na szosie
Peter Sagan to Słowak, który w kolarstwie osiągnął bardzo wiele, ale tom „Mój świat” nie jest zwyczajnym rejestrem kolejnych zdobywanych przez niego koszulek. Nie zajmuje się też autor analizowaniem bez końca wyścigów – mimo że tłumaczy odbiorcom, że nie ma dwóch podobnych. Ponadto świadomy jest tego, że jako postać rozpoznawalna (przynajmniej w swoim kraju), musi chronić swoją prywatność – ale parę tematów z życiem osobistym powiązanych też tu poruszy. „Mój świat” to dosyć typowa autobiografia sportowa – chociaż wyróżniana przez temat, bo jak na razie niewielu kolarzy prezentuje swoje wspomnienia. Sagan nie musi czekać do późnej starości, już teraz jest w stanie dostarczyć czytelnikom silnych wrażeń powiązanych z wyścigami, pasją, która stała się sposobem na życie.
Sagan nie porusza się po schematach publikacji biograficznych, za to podporządkowuje swoją historię sportowi. Z dzieciństwa zajmują go zwłaszcza wycieczki z rodziną – krajoznawcze wyprawy na rowerach (przy okazji autor przedstawi własną opinię na temat treningów w młodym wieku). Potem zajmuje się kolejnymi etapami kariery, pokazuje, czym różni się jeżdżenie w klubach od reprezentowania kraju. Uświadamia czytelnikom, że w kolarstwie liczy się również praca całego zespołu na rzecz lidera, a uleganie poleceniom trenera niekoniecznie jest po myśli indywidualisty nastawionego na zwyciężanie. Zdarza się, że przedstawienie szczegółów trasy wyścigu to dla autora szansa na opisanie własnej wersji wydarzeń, podanie interpretacji, z którą Sagan się zgadza. W końcu to opowieść z jego perspektywy, możliwość weryfikowania fałszywych sądów.
Tematy kolarstwa przetykane są filozoficznymi wstawkami na temat sportu, Peter Sagan nie zajmuje się odtwarzaniem własnego planu treningowego – raczej będzie opowiadać czytelnikom, co sądzi na różne tematy związane z rowerem i wyścigami, rywalizacją na poziomie międzynarodowym. Nie zamienia się to w ciężką literaturę, cały czas autor zachowuje kolokwialny styl. Pozwala sobie nawet na dowcipy, puentowanie scenek z humorem albo ironią. To może się podobać odbiorcom, Peter Sagan udowadnia, że ma poczucie humoru. Podkreśla też aspekty towarzyskie, opowiada o zaprzyjaźnionych kolarzach (zwykle na temat rywali ma coś miłego do powiedzenia), przedstawia – ale skrótowo – swoją rodzinę. Przytoczy kilka anegdot z codzienności wyścigowej i kilka refleksji z bycia celebrytą – rozpoznawalnym sportowcem. „Mój świat” to książka dla kibiców. Nie znajdzie się tutaj rejestru wszystkich dokonań autora, nie będzie analiz formy. Stawia Sagan raczej na ogólniki, które podbudowuje swoimi spostrzeżeniami na temat uprawiania sportu. Propozycja dla fanów nie wymaga jednak fachowej wiedzy na temat wyścigów, autor pisze jak dla laików – może więc kogoś spoza grona kibiców zaintrygować. Nie ma tu komplikowanej narracji czy budowania napięcia – jest zwykła, rzetelna relacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz