czwartek, 7 marca 2019

Katherine Arden: Dziewczyna z wieży

Muza SA, Warszawa 2019.

Ludowość

Z dziewczynki, która nie pasowała do swojego środowiska wyrasta kobieta, która nie lęka się niczego. Wasia na swoim wiernym koniu, Słowiku, przemierza lasy pod Moskwą, ratuje z opresji tych, których miało się już nie dać ocalić i ściąga na siebie uwagę parających się magią. Do ludzi dalej nie pasuje, może nawet bardziej. Siostra Wasi, Olga, wybrała drogę właściwą każdej stereotypowej kobiecie. Siedzi w domu, rodzi dzieci i czeka na męża, który stale gdzieś wojuje. Brat Wasi to obrońca uciśnionych - a przynajmniej stara się razem ze swoimi kompanami nieść sprawiedliwość. Nie zawsze jest skuteczny: w pościgu za uprowadzonymi dziećmi to samotna Wasia odnosi sukces i daje nauczkę bandytom. Bohaterka drugiego tomu rosyjskich mroźnych i ludowych opowieści wciąż jednak daje się lubić. I na własnej skórze przekonuje się, jak to jest być inną niż wszyscy. Wasia bez trudu rozmawia ze zwierzętami, widzi też zaczarowane istoty. Jest częściowo zakorzeniona w krainie magii. Nic dziwnego, że więź łączy ją z panem mrozu, Morozką. Kiedy żadne ludzkie siły nie pomogą w potrzebie - może się przydać ta niezwykła znajomość. Ale potrzeba w niej odwagi.

Katherine Arden powraca, zafascynowana ludowymi wierzeniami i klimatem rosyjskich tradycyjnych narracji jeszcze raz na wyjątkowo niegościnne tereny. Wraca, żeby pozachwycać się połączeniem ludycznych motywów i życia jako takiego. W tomach (pozbawionych przecież dostępu do mediów krain, to przecież daleka przeszłość i królestwo zabobonów) dzieje się mnóstwo - i wszystko jest do bólu prawdziwe, nawet kiedy wiąże się z czarami. Dzieci słuchają baśni i cieszą się bliskością wyobraźniowych opowieści, otrzymują wraz z nimi dawkę potężnych i zdrowych emocji. Sama autorka dla przyjemności snuje takie historie. A przecież codzienność Wasi nie odbiega zbyt daleko od takich relacji. Tu magia splata się ze zwykłym życiem i nadaje mu rytm. W “Dziewczynie z wieży” autorka przekonuje się, że właściwie niemożliwe jest zaprezentowanie pełni potencjału fabularnego Rusi. Wie, że uwiedzie czytelników surowością krajobrazu oraz ogromem uczuć postaci, ale zdaje sobie też sprawę z tego, że jeśli sama nie chce zatonąć w wątkach - powinna ograniczać opowieść i dążyć do klarownego końca - inaczej mróz zwycięży. Historia o Wasi jest śpiewna, melodyjna sama w sobie, na etapie konstrukcji. Jest też niepozbawiona humoru. Kobieta w mocno patriarchalnym środowisku, narażona w dodatku na ostracyzm ze względu na swoje paranormalne zdolności (niektórzy chcą widzieć w Wasi czarownicę) nie ma szansy na akceptację i samorealizację. Bezpieczniej dla wszystkich będzie, jeśli Wasia podawać się zacznie za mężczyznę - wtedy przynajmniej nikogo swoją odwagą nie urazi. Wraca zatem Arden do dosyć tradycyjnych pomysłów i rozwiązań z dawnych narracji, a jednocześnie tak przygotowaną kreacją bohaterki odnosi się do dzisiejszych familijnych produkcji, zgodnie z którymi kobiety są dzielne, samodzielne, mądre i niepokorne. Jest ta powieść wypadkową między fantastyką i dawnymi bajaniami, bywa momentami rozbrajająco naiwna, czasem z rozwiązaniami jak z literatury czwartej – ale autorka wie jedno, siła tej narracji tkwi w jej uroku, w przekonaniu, że odbiorcy tak samo zachwycą się niedostępną krainą z całą jej surowością i przejrzystym kodeksem wartości/ “Dziewczyna z wieży” to dowód wielkiej fascynacji motywami ludowymi i umiejętnie przeprowadzona, barwna historia. Katherine Arden ma szansę przekonać czytelników do swojej wizji nierzeczywistości, stanie się przewodniczką po wyobraźni podsycanej jeszcze magią. Ta autorka decyduje się na fantastykę pożenioną z tradycjonalizmem, widzi możliwość zaangażowania odbiorców za sprawą inności - i to wykorzystuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz