Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.
Proza pełna
Ursula LeGuin dokonuje niemożliwego. W czasach, gdy w literaturze rozrywkowej króluje pośpiech i schematyczność, ona buduje rozległe krainy z bardzo precyzyjnie nakreślanymi charakterami i imponuje nieskrępowaną wyobraźnią. Tom „Wracać wciąż do domu” zwraca na siebie uwagę objętością, to klasyczna cegła, która ucieszy nie tylko fanów LeGuin – ale w ogóle miłośników dobrej literatury. Wprawdzie nie da się tej książki w papierowym wydaniu zabrać na przykład do autobusu – ale i tak zapewni całe godziny wyjątkowo przyjemnej lektury. Są tu rozłożyste relacje, lecz i drobne opowiadania – i w jednych, i w drugich autorka czuje się znakomicie, potwierdzając swoją pozycję na rynku literatury pięknej i udowadnia czytelnikom, że można tworzyć rozrywkę bez uproszczeń i stereotypowych rozwiązań. Ogromną siłą opowieści staje się samoświadomość postaci. Bohaterowie, którzy relacjonują własne przeżycia nawet z wczesnego dzieciństwa, wykazują się olbrzymią dojrzałością w ocenach. Nie wykorzystują do tego celu ani dystansu, ani zabaw w indywidualizowaniu języka: LeGuin jest świadomą autorką, nie potrzebuje efektowych rozwiązań. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli będzie od podstaw przekonująco kreować pełną magii krainę, urzeknie odbiorców bez tanich chwytów. I „Wracać wciąż do domu” bazuje na rzetelnych scenach, na odwołaniach do uczuć zrozumiałych pod każdą szerokością geograficzną i w każdych czasach. Prawdziwość postaw bohaterów sprawia, że chce się zanurzać w ten świat i śledzić kolejne przygody. Jednocześnie upajać się samą narracją, niezależnie od tego, czego ona dotyczy.
„Wracać wciąż do domu” to zbiór, w którym znalazły się również teksty do tej pory po polsku niepublikowane, nie będzie zatem wyłącznie prezentem dla kolekcjonerów. Piękne wydanie uzupełnia biblioteczkę klasyki fantasy, ale świadczy też o kunszcie pisarskim LeGuin. Ani na moment autorka nie zwalnia tempa, ani na chwilę nie pozwala się oderwać od świata przedstawionego. Ten jest wyjątkowo synestezyjny, pochłania odbiorców od pierwszych słów – malowniczość przestrzeni błyskawicznie wciąga, a przecież to dopiero wprowadzenie do skomplikowanych historii postaci. Do tego dochodzi też fakt, że jest LeGuin bardzo drobiazgowa, każdy detal może długo i starannie opisywać- cały czas będąc przy tym zajmującą. Lawiruje między odległą przeszłością i codziennością bohaterów. Ten świat ma swoją wewnętrzną logikę, nie skruszy się przypadkiem – i okazuje się dokładnie przemyślany. Ursula LeGuin nie boi się narracyjnego rozmachu, a to dlatego, że potrafi inteligentnie pisać. Żadne pochwały jednak nie oddadzą magii samego języka mającego moc sprawczą – tutaj liczą się przeżycia, doświadczenie wiążące się z magiczną praktyką, ale też talent do obserwacji ludzkich charakterów. Potęgą tych historii staje się nie tylko talent do analizowania fantastycznych sytuacji, zabawa motywami charakterystycznymi dla gatunku, ale w pierwszej kolejności siła przekonywania w ramach motywacji bohaterów. Ursula LeGuin wie, jak poruszać się w światach, które wymyśla. Za każdym razem omija mielizny naiwności, proponuje prozę kompletną, bogatą w wątki i przemyślenia oraz… zabawy literackie. Bo przecież powaga w tonie nie wyklucza subtelnego dowcipu albo ironii. To gęste opowieści, w każdym szczególe przemyślane i również dzięki temu tak mocno działające na czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz