sobota, 16 lutego 2019

Joelle Charbonneau: Bomba

Ya!, Warszawa 2019.

Stres

Takie publikacje co pewien czas na rynku literatury czwartej się pojawiają - i nic dziwnego, skoro stanowią odpowiedź na medialne doniesienia. Autorzy chcieliby pisać o tym, co dla młodzieży ważne - jeśli zatem zdarzają się szaleńcy, którzy w szkołach urządzają masakry – nadaje się to na fabułę. Joelle Charbonneau w ogóle nie udaje, że zainteresuje ją cokolwiek innego poza atakiem terrorystycznym. Tytuł “Bomba” i czerwona okładka już wystarczająco sugerują kierunek tej historii. Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości - kolejne rozdziały sygnalizowane są dokładnym podawaniem czasu: minuty mogą rozciągać się w nieskończoność, a sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. A ponadto wprowadzające w temat pół strony tekstu przedstawia grono bohaterów uwięzionych w szkolnych murach i podczas poważnego niebezpieczeństwa.

Zanim jednak bomby wybuchną - o czym wszyscy doskonale wiedzą - autorka chce trochę przedstawić bohaterów - których zaraz sprawdzać będzie w bardzo dramatycznych okolicznościach. Tu wprowadza przegląd problemów młodzieży - mniej lub bardziej powszechnych trosk. Córka polityka musi być idealna, sprawiać wrażenie sympatycznej i popularnej – nie ma jednak przyjaciół. Szkolny casanova w pewnym momencie przeżył krótki romans z kolegą z drużyny piłkarskiej i teraz go unika. Z kolei wzgardzony partner dokonał coming otu, wie, że odsłonił swoją słabą stronę. Jest tu również muzułmanin, chłopak, który zawsze będzie czuł się inny ze względu na wyznanie, kolor skóry ale i różnice kulturowe. Przez rówieśników bywa stale wyśmiewany i prześladowany. Zdaje sobie sprawę z tego, że w przypadku zamachów terrorystycznych to muzułmanie są najbardziej podejrzani. Ale w drobnych migawkach autorka przedstawia sytuację tak, żeby każdy wyzwalał u czytelników niepewność. Każdy też z bohaterów zachowuje się tak, by wyglądał w oczach postronnych jak terrorysta. Mnoży Charbonneau fałszywe przesłanki, zaciera ślady i daje odbiorcom zestaw “dowodów”, które dowodami nie są, za to wzmagają podejrzenia wobec kolejnych nastolatków. W związku z tym sama akcja trochę przestaje mieć znaczenie. A przecież dramat dopiero się zaczyna. Na zewnątrz strażacy czekają z interwencją, żeby zminimalizować własne straty i nie dać się wciągnąć w pułapkę. Nastolatki powoli odnajdują się w różnych miejscach (i z różnymi ranami) - muszą działać razem, jeśli chcą przetrwać w szkole. Nawet jeśli się nie lubią, wybuch bomby likwiduje wszelkie podziały między nimi, przynajmniej na czas ucieczki. Niektórzy jednak czują do siebie coś więcej niż zwykłą solidarność w niełatwej sytuacji.

Pisze Charbonneau językiem prostym, proponuje przecież czytelnikom powieść pop. Krótkie obserwacje dotyczą pojedynczych wydarzeń, bohaterowie są szkicowani grubą kreską - to uruchamiane stereotypy, w których nie ma miejsca na subtelności. Tu liczy się przede wszystkim napięcie, autorka młodych odbiorców do siebie przekona bez większego trudu – a ponieważ porusza temat bardzo aktualny, również dzięki temu zapewni sobie uwagę. Dla dorosłych to rodzaj alarmu – bagatelizowane problemy nastolatków mogą prowadzić do wielkich problemów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz