niedziela, 17 lutego 2019

Natalia Usenko: Kopnięte królestwo

Nowa Era, Warszawa 2018.

Łamigłówki

Jednym ze sposobów zachęcania najmłodszych do podjęcia wysiłku intelektualnego jest humor. Wie o tym doskonale Natalia Usenko, która nie pierwszy raz proponuje maluchom zestaw zagadek matematycznych i językowych. „Kopnięte królestwo” tej autorki to zamieszanie w bajkowym świecie. Najpierw jednak Usenko zaprezentuje cały zestaw postaci biorących udział w opowiastkach. Każdą cechuje wymyślne (i czasem przesadnie rozbudowane) miano, a poza tym – oryginalne lub dziwne z perspektywy dziecka hobby. Krótka charakterystyka właściwie nie pomaga w zapamiętaniu wyjątkowych cech, za to sugeruje jedno: autorka uwielbia bawić się żartami i specjalnie sięga po liczne absurdy, żeby rozśmieszać kilkulatki. Proponuje różne wydarzenia i okoliczności atrakcyjne z perspektywy odbiorców. Wszystko po to, żeby zamaskować matematyczne zadania. To będzie bowiem właściwa warstwa książki. „Kopnięte królestwo” wydane w serii książkogra – staje się też propozycją dla fanów serii ze „Świerszczyka”. Składa się z szeregu jedno-lub dwuakapitowych „historyjek” oraz rymowanek. Każda historyjka prozą przedstawia wybraną scenkę z królestwa: albo działania króla, albo wybryki synów sprzątaczki, albo figle czworonogów. Nie ma dzielenia bohaterów na lepszych i gorszych, nie ma też podkreślania powagi urzędów: jeśli ktoś znajduje się w centrum uwagi, automatycznie nie ma sobie równych. Sama historyjka śmieszy i wyzwala absurd albo abstrakcyjne skojarzenia, pokazuje normalność w królestwie, lub właśnie akcje, które nijak do królewskiego majestatu nie przystają. Fabularnego znaczenia te scenki raczej nie mają, ale stanowią punkt wyjścia do podliczeń. Do historyjki autorka dodaje zawsze zadanie dla czytelników. To jak zadania tekstowe ze szkolnych zajęć – ale znacznie ciekawsze. Choćby dlatego, że wolne od tendencyjności, za to przepojone śmiechem. Autorka nie poprzestaje na zmuszaniu dzieci do dodawania, odejmowania czy podliczania: wprowadza kwestie podchwytliwe i wymuszające logiczne myślenie (pary butów jeśli w zadaniu trzeba podać liczbę butów), niespodzianki albo pułapki. Tu trzeba przez cały czas zachowywać czujność, nie dać się podejść. Rozwiązania nie polegają na dopasowywaniu się do szablonów, wypełnianiu prostych poleceń. Dzieci zyskują natomiast sporo zabawy już na etapie wymyślania sposobu na rozwiązanie zadania. Śmiech jest znakomitą zachętą do podjęcia wysiłku, Natalia Usenko wie o tym bardzo dobrze, zwłaszcza że nie od dziś oferuje najmłodszym dowcipne spotkania z matematyką. Rymowanki, całkiem udane, częściej odnoszą się do charakterów lub odczuć postaci. Stanowią odskocznię od matematycznych łamigłówek, to znaczy: czasami trzeba tu połączyć kropki, czasami wskazać na rysunku określone przedmioty. Tu zatem pojawia się rodzaj tradycyjnych zabaw dla najmłodszych. Jeśli dzieciom mało będzie rozrywek umysłowych, czeka je jeszcze gra planszowa – kolejne urozmaicenie tradycyjnej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz