Media Rodzina, Poznań 2018.
Zabawa
Do Drawieńskiego Parku Narodowego rodzina żubrów wybiera się nie tylko po to, żeby dowiedzieć się czegoś nowego. Tym razem Polinka po prostu chciałaby się pobawić – i w kolejne wybryki wciąga brata oraz mamę. Taty nie interesują ani słowne przekomarzanki, ani zaplatanie ogonów. Z poważną miną informuje potomstwo, że dorośli się nie bawią, nie mają na to czasu. To raczej zła wiadomość dla małych urwisów. Pompik i Polinka markotnieją, bo trudno im nawet wyobrażać sobie, że w przyszłości nie będą mogli się bawić. I wtedy z pomocą przychodzi im mieszkanka Drawieńskiego Parku Narodowego, czyli wydra. Wydra nie przejmuje się powinnościami dorosłych (według Pomruka). Raźno nurkuje, kręci się w wodzie, a potem zjeżdża do niej z górki na brzuchu. Nie da się ukryć, dorosła wydra bawi się jak maluchy. Pompik i Polinka chcą więc jak najwięcej się na ten temat dowiedzieć. Chociaż Pomruk próbuje znaleźć logiczne wyjaśnienie działań wydry, musi w końcu uznać zdanie żony i dzieci – poparte jeszcze oświadczeniem samej wydry: nawet dorosłe zwierzęta lubią się czasem pobawić i nie ma w tym nic złego. Zabawa poprawia humor i pozwala uniknąć nudy. A że przy okazji radosnych harców ma się również lepszą kondycję oraz można wyćwiczyć odruchy przydatne podczas zdobywania pożywienia – tym lepiej.
Małe żubry z historyjek Tomasza Samojlika poznają tajniki przyrody. W „zeszytowej” serii (Żubr Pompik. Wyprawy) każdy tomik staje się prezentacją jednego z polskich parków narodowych – a to oznacza, że bohaterowie przemierzają cały kraj, żeby spotkać się z różnymi zwierzętami i dowiedzieć się czegoś o wybranych gatunkach roślin. Autor pamięta przy tym, że tworzy bajki dla maluchów. Nie zarzuca dzieci nudnymi danymi – z każdej opowiastki zapamiętać trzeba tylko kilka faktów, wyszczególnionych zresztą na okładce. Same wiadomości zostają wtopione w naiwny tekst. Samojlik dba o to, żeby poza informacjami z parku narodowego wpleść do fabułki element dziecięcego świata. To dlatego żubry często albo się bawią, albo dowcipkują, albo w ogóle zastanawiają się nad więziami rodzinnymi. Pompik, który sam potrafi i lubi szaleć, czasami przyjmuje rolę starszego brata – cierpliwego w obliczu wybryków małej Polinki. Oba żuberki z kolei bywają uciążliwe zwłaszcza dla taty, Pomruka, bo mama traktuje je zwykle z serdecznością i wyrozumiałością. Zresztą to mama najlepiej łagodzi spory i przyczynia się do tego, by w rodzinie było naprawdę miło.
Tomasz Samojlik na rodzinę żubrów przenosi dziecięce pomysły, więc odbiorcom łatwo będzie wstrzelić się w historyjki. Aspekty edukacyjne poza wzmiankami o cechach charakterystycznych danej puszczy albo parku narodowego uzupełnia o ciekawostki związane z lokalnym przewodnikiem. Na środkowych, wyłączonych z opowieści dwóch rozkładówkach prezentuje mapkę (do zaznaczania trasy żubrów, więc też i do sprawdzania, jakich tomików brakuje do kolekcji), a poza tym – zestaw danych o zwierzęciu, które przedstawia się żubrom. To strony do ewentualnego wyrwania i stworzenia małego edukacyjnego zbiorku. Pozwalają zapamiętać wiadomości. Żubr Pompik i jego rodzina uczą miłości do zwierząt z polskich lasów. To bohaterowie zabawni i infantylni, ale dopasowani do dziecięcych bajkowych motywów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz