niedziela, 18 listopada 2018

Małgorzata Strzałkowska: Zwariowane litery

Nowa Era, Warszawa 2018.

Zagadki

Nowy rytm wyszukiwankowym historiom nadaje Małgorzata Strzałkowska w serii Lubię czytać ze Strzałką. Strzałka to narzędzie, które pomoże maluchom w skupieniu uwagi na tekście: należy ją wyciąć i przykładać albo do całych wersów, albo do pojedynczych wyrazów. To pomysł prosty, ale jednocześnie wart wypróbowania: urozmaici kilkulatkom proces czytania i dostarczy elementu rozrywkowego. Może zachęcić najmłodszych do wytężonej pracy, a i ułatwić im skupianie się na słowach. Małgorzata Strzałkowska tych dostarcza aż w nadmiarze – tworzy rozbudowane wierszyki z ukrytymi sensami, nie przejmując się wprowadzaniem słów obcych dzieciom. To akurat w tym wypadku atut: może poszerzać słownictwo odbiorców i przygotowywać ich do bardziej skomplikowanych lektur. Może też bawić. Ale w „Zwariowanych literach” nie o same wierszyki chodzi – kolejne rymowanki stanowią bowiem szyfr do złamania i odkrycia haseł. To dlatego Strzałkowska nie przejmuje się tak do końca formą i pozwala sobie na stosowanie rymów gramatycznych albo – co gorsza – banalnych (mleczko-jajeczko to coś, co już nie powinno mieć prawa wstępu do wierszyków dla dzieci jako wyeksploatowane do znudzenia w potocznych rymowankach). Nie imponuje wprowadzanymi współbrzmieniami, ale to dlatego, że ma do zrealizowania inny cel: zaprezentowanie działań liter.

Litery nazywa w bajce liczebnikami, co wyznacza ich kolejność (a i pomaga ćwiczyć liczenie, to tak na marginesie) – i opowiada, co robią. Po prześledzeniu tekstu trzeba zatem znaleźć odpowiadającą mu postać. Do postaci przypisana jest litera i literę należy wpisać w odpowiednie miejsce w diagramie, żeby odczytać hasło – rozwiązanie. Wydaje się to proste, ale jeśli wziąć pod uwagę, że za każdym razem należy przeczesać ilustracje w poszukiwaniu tej odpowiadającej opisowi – zabawa się wydłuża. To jak krzyżówka, ale znacznie mniej tendencyjna i również mniej nudna.

Dzieci będą wybierały sobie zadania do rozwiązania ze względu na temat: mogą zająć się wybrykami kotów, porównywaniem różnych zwierzęcych osesków, postaciami taplającymi się w błocie, zającami, zespołem stworzeń oczyszczających miasto, spacerowiczami, uczestnikami ruchu drogowego… akcja przenosi się spod wody w korony drzew albo na zamek. Takie zadania – dodatkowy cel dołożony do lektury – sprawiają, że maluchy znacznie bardziej chcą angażować się w lekcje i ćwiczenia czytania, nie nudzą się tak bardzo, dostrzegają przyjemności płynące z książek. Tu dobrym chwytem stało się połączenie sprawdzonej rozrywki – czyli wyszukiwanek jako takich, kluczowej formy wielu dzisiejszych picture booków – z nowym sposobem uwypuklania ich, z wypadkową krzyżówki i „szyfru”. Tutaj za stronę tekstową odpowiada Małgorzata Strzałkowska, czyli autorka świadomie operująca słowem i rytmem. Ilustracje przygotował również mistrz w swoim fachu – Marcin Bruchnalski, który stawia na humor i na odwołania do wyobraźni. „Zwariowane litery” jako publikacja dla uczących się czytać dzieci będzie propozycją na tyle oryginalną, że – przykuje uwagę i zachęci do takiej formy spędzania czasu. „Zwariowane litery” pomogą trenować sztukę czytania, dostarczą również rozrywki. Małgorzata Strzałkowska wymyśla zagadkowe opisy, zmusza więc najmłodszych do uważnego przyglądania się obrazkom – tu trudno byłoby wymyślić rozwiązanie przed czasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz