Rebis, Poznań 2018.
Tajemnice firm
Inspirują i pokazują, że z dobrym pomysłem można zajść naprawdę daleko. Rozpalają wyobraźnię i są blisko każdego człowieka. Uniemożliwiają powrót do dawnych rynkowych „wartości”. Niby wszystko o nich wiadomo, a jednak masowa publiczność sięga raczej po mity i kreacje niż po fakty. Czasami wzbudzają niechęć lub lęk: zwłaszcza jeśli w grę wchodzi opanowywanie danych osobowych. A przed tymi gigantami ucieczka jest już bardzo trudna. Stopniowo wchodzą w codzienność zwykłego człowieka jako ułatwiacze życia – przyzwyczajają do wygody i zbierają bezcenne informacje. Cena, jaką przyjdzie zapłacić za luksus, może być wysoka – uniknąć płacenia już się nie da. „Wielka czwórka” to publikacja, która ma przedstawiać prawdę na temat czterech biznesowych gigantów opanowujących różne sfery egzystencji, handlu i komunikacji. I już w tytule zawiera się pierwsza wskazówka co do odbiorców: na pewno sięgnąć po tom muszą ci, którzy interesują się polityką działania Amazona, firmy Apple, Facebooka oraz chcących poznać tajniki Google. To już marketingowy strzał w dziesiątkę, obietnica zdradzania najciekawszych tajemnic.
I pierwsza część publikacji na rozszyfrowaniu tajników tych czterech firm polega. Scott Galloway sprawdza, jak zaczynali twórcy, czy w ich działaniach więcej było wizjonerstwa i geniuszu czy raczej ciężkiej pracy oraz przemyślanej strategii. Opowiada o tym, jak rozwijał się wyjściowy pomysł i jak firmy starały się dostosować do potrzeb rynkowych, jak przywiązywały do siebie klientów i jak budowały w społeczeństwach świadomość marki. Amazon to wygodne zakupy bez tracenia czasu, dostosowywane do indywidualnych potrzeb. Facebook pozwala wspomagać relacje międzyludzkie, ale staje się również potężną machiną do reklamowania towarów i usług (co ma i słabe strony, o czym autor też wspomina). Apple to przede wszystkim potęga marki – tu zajmuje się Galloway stosunkiem cen do jakości, tłumaczy, dlaczego klienci skłonni są płacić za luksus i jak sobie konieczność takich wydatków uzasadniają. Google za to kusi oderwaniem od nachalnych reklam, przynajmniej pozornie. Ale i tutaj pojawiają się zasady pozycjonowania wyników wyszukań czy deklasowanie konkurencji. W dalszej kolejności Scott Galloway może zająć się pytaniem, jakie mechanizmy zagwarantują sukces, czy można jeszcze znaleźć na rynku lukę, która pozwoli stworzyć kolejnego giganta, gdzie obecnie (jeśli w ogóle) jest „piąta marka” – i która z firm ma szansę podjąć rywalizację. Już samo w sobie śledzenie wielkich biznesów staje się pasjonujące, a tutaj pojawiają się do tego prognozy lub analizy rynku – to przyciąga uwagę. Scott Galloway wyjaśnia nie tylko, jakie warunki musiały zajść do osiągnięcia spektakularnych wyników, ale też – jakie konsekwencje miało to na rynku pracy lub dla zwykłych ludzi. To jak ekonomiczna baśń, możliwość podejrzenia od kulis całego ryzyka i wizjonerskich posunięć, mechanizmów działania prowadzących do sukcesu. Galloway pisze bardzo ciekawie, jest na tyle konkretny, by zająć książką, odbiorców pragnących informacji, a jednocześnie potrafi wyszukiwać nieznane szerszemu gronu czytelników zależności. Funkcjonuje jako przewodnik po czterech wielkich markach, pomaga zrozumieć ich miejsce na rynku i przyjrzeć się wycinkowi historii, zachęca do wyciągania wniosków, ale też przedstawia prawdopodobne rozwiązania w niedalekiej przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz