Nowa Era, Warszawa 2018.
Szukanie słów
Zadziwiające w swojej prostocie są „Zaczarowane obrazki” Małgorzaty Strzałkowskiej. To propozycja dla maluchów, które uczą się samodzielnie czytać, a do tego lubią rozmaite wyszukiwanki i zagadki. W pewnym sensie autorka nawiązuje do wyszukiwankowych picture booków, jakich pełno dzisiaj na rynku, ale mocno wyróżnia publikację, z kilku względów. Przede wszystkim zamiast poleceń są tu wierszyki, w których Strzałkowska zakodowuje szereg zadań. Przy okazji sprawdzania, co jest na ilustracjach, dzieci będą musiały wykazywać się umiejętnością liczenia, narracji czy kojarzenia faktów. Autorka układa kilkuzwrotkowe teksty, w których próbuje zmieścić jak najwięcej poleceń – w efekcie też jak najwięcej utrudnień dla odbiorców. Poza wskazywaniem drobiazgów rozsianych po specyficznych przestrzeniach, autorka namawia również do pozbierania widocznych na zdjęciu liter i ułożenia z nich hasła. Funduje więc najmłodszym również ćwiczenia językowe. Rozwija umiejętności i w zakresie polszczyzny, bo w końcu jej wierszyki zawierają wiele określeń i nazw, które mogą poszerzać słownictwo maluchów. Nie ma taryfy ulgowej: to nie banalne licencyjne rymowanki, a prawdziwe wyzwania dla dzieci. Małgorzata Strzałkowska na wyliczeniach nie poprzestaje, zawsze dba o to, żeby jej rymowanki miały wyraźne puenty, dostosowane do tego, co dzieje się na grafikach. Chodzi o to, żeby nie mieć do czynienia z prostym wymienianiem składników rysunku, a zasugerować najmłodszym istnienie świata ożywianego wyobraźnią. Małgorzata Strzałkowska pisze tu wierszyki użytkowe, podporządkowane omawianiu zawartości obrazków, a to oznacza, że mniej uwagi poświęca na szlifowanie samej formy. Nie przejmuje się rymami gramatycznymi – ich obecność wyjaśniana jest przez rytm wyliczeń. Tekstowo nie zawsze więc będą to utwory imponujące, ale dzieciom to nie przeszkadza. Ponadto sam rytm wierszyków sprawia, że maluchom łatwiej pójdą lekcje czytania. Strzałkowska powraca do tego, co dzieci w lekturach lubią – humoru i wpadających w ucho wierszyków. Nadaje też nowy kształt popularnej zabawie.
Anita Andrzejewska oraz Andrzej Pilichowski-Ragno stworzyli tu „ilustracje”, czyli zdjęcia z porozrzucanych przedmiotów, kawałków warzyw i owoców, śmieci i rzeczy, które znajdują się w każdym domu. Pobawili się cieniami (szukanie przedmiotu po kształcie prawdziwego cienia to dobra zabawa), ułożyli kosmitów z wałka do ciasta, stworzyli przedziwny pojazd z dwóch ogórków, zaprojektowali świat czarownic i inne ciekawe miejsca. Oglądanie ich propozycji to z jednej strony sprawdzanie, jaki temat wybrali twórcy, by go w nietypowy sposób zrealizować, z drugiej – analizowanie fragmentów ilustracji dla odnalezienia określonych rzeczy. „Zaczarowane obrazki” urzekają pozorną prostotą – dostęp do składników ma każdy, trzeba jednak wyobraźni, żeby ułożyć tak nietypowe scenki z tego, co jest pod ręką. W ten sposób twórcy tomiku urozmaicają dzieciom zadanie: wyszukiwanki nie muszą być zwykłym popisem graficznym. W tym wypadku uwodzą odejściem od standardowych picture booków. Nie oznacza to wcale zmniejszenia poziomu trudności. Jakby tego wszystkiego było mało, mieszczą w sobie „Zaczarowane obrazki” również przesłania dla najmłodszych, zasady zachowania się lub wskazówki przydatne w codziennym życiu. To propozycja twórcza, przyda się maluchom, które ćwiczą czytanie albo uczą się koncentracji. Dostarczy również sporo rozrywki i na pewno nikogo nie zmęczy monotonią ćwiczeń czy nastawieniem na jeden rodzaj zagadki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz