Egmont, Warszawa 2018.
Atak świdra
Ten film pokochają wszystkie maluchy, ze względu na dynamiczną i “dorosłą” akcję. W serii Kocham ten film Egmont proponuje dzieciom “Iniemamocni 2”. Wszystko zaczyna się od ataku Człowieka Szpadla. Ten zły bohater chce zniszczyć miasto, ryje podziemne korytarze i przebija się ogromnym świdrem na powierzchnię, powstrzymać go mogą tylko superbohaterowie, w dodatku wtedy, kiedy połączą siły. Wróg jest zatem jasno nakreślony na początku. Ale to nie koniec wyzwań. Rodzina Iniemamocnych nie powstrzyma złego przed sianiem spustoszenia. A to oznacza, że narazi się władzom miasta. Znajdą się niezadowoleni, którzy przypomną paczce superbohaterów o nielegalności ich działań i zaczną rzucać kłody pod nogi. To wróg znacznie bardziej perfidny, ukryty i trudniejszy do pokonania: można z nim wygrać tylko sprytem i sukcesami. I to nie koniec przeciwników: jedna z nastoletnich postaci umawia się na randkę z kolegą ze szkoły. Tyle że ten kolega traci pamięć i wystawia dziewczynę do wiatru. I w sferze uczuć trzeba będzie nieco podziałać, żeby uniknąć rozgoryczenia i złości w najmłodszym pokoleniu.
Tak więc Iniemamocni ani na moment nie spoczną. Tom “Iniemamocni 2” jest opowieścią szybką i z brawurową akcją. To picture book, w którym na pierwszy plan wychodzi dynamiczny scenariusz. Nikt nie zajmuje się zbyt długimi opisami, wszystko trzeba nakreślić w zaledwie kilku zdaniach, do tego przetykanych gęsto dialogami i wykrzyknieniami postaci: bo przecież warto zachować ich wzajemne relacje i przedstawić uczucia. To najłatwiej zrobić w rozmowach. Umiejętnie poprowadzona narracja pozwala wydobyć z opowieści cały wachlarz emocji i zachęcić dzieci do samodzielnego czytania. Nie zmęczą się przy tym: na każdej rozkładówce znajduje się jeden (z rzadka dwa) akapit tekstu, w dodatku napowietrzonego jeszcze dialogami. Wykrzyknienia postaci zastępują tu puenty, ale też podkreślenia nagłych zwrotów akcji przydają się jako zachęta do lektury. Bez przerwy coś się dzieje, atak Człowieka Szpadla to tylko jeden ze wstrząsów, niekoniecznie najpotężniejszy. Akcja przypomina film sensacyjny, a bohaterowie posługują się wymyślnymi rodzajami broni. Wyobraźnia króluje i stąd biorą się liczne zaskoczenia: niemal każda sytuacja może uzmysłowić małym czytelnikom, jak wielką rolę odgrywa fantazja przy tworzeniu fabuł. Jest to dziecięcy sposób widzenia świata, z rozmachem i bez ograniczeń - dlatego też “Iniemamocni 2” spotkają się z zachwytem maluchów.
To tomik przygotowany z myślą o kilkulatkach, więc mnóstwo w nim wielkoformatowych i bardzo kolorowych ilustracji. Stanowią one zachętę do obejrzenia filmu, ale też i zaproszenie do przeglądania książeczki. I w warstwie graficznej widać dążenie do prezentowania fabuły bez zahamowań: ogromny świder, lodowe mosty i zamrażanie ruchu, wielkie ledowe ekrany, kostiumy superbohaterów: tu wszystko wysyła najmłodszych do bajki na wskroś współczesnej, a wręcz futurystycznej: wynalazki tylko potęgują siłę bohaterów, i tak już niezłomnych i dzielnych. Do tego dochodzą karykaturalne postacie, zawsze przedstawiane tak, by wydobyć pojedyncze cechy ich charakteru lub wyglądu i podkreślić przez przerysowanie. Warto zwrócić uwagę na operowanie światłem: niemal każda rozkładówka ma tu inny klimat, na każdej znajdzie się coś wartego oglądania albo przełamującego zwyczajność. Część wydarzeń toczy się w mroku wieczoru albo pod ziemią, część - w doskonale oświetlonych salach. Zdarza się, że sielską rodzinną scenkę przerwie obecność nietypowego w takich okolicznościach elementu. I tak toczyć się będzie ta lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz