sobota, 25 sierpnia 2018

Małgorzata Ruszkowska: Warszawiacy

Dwie Siostry, Warszawa 2018.

Lekcja patriotyzmu

Tematy związane z dumą narodową czy państwowością w stulecie odzyskania niepodległości wkraczają bardzo silnie na rynek książek, również dla najmłodszych. “Warszawiacy” Małgorzaty Ruszkowskiej to okazja do spotkania z ważnymi postaciami zamieszkującymi w stolicy – a i szansa na skrótowe nakreślenie przeszłości Warszawy. Autorka przygląda się nie tyle miastu, co osobom z nim związanym na przestrzeni wieków, ale tłumaczy też dzieciom, kto przyczynił się do jego rozwoju i kto zapisał się w historii.

Ta podróż obejmuje bardzo krótkie szkice tematyczne. Zdarza się, że na osi czasu znajdują się poszczególne punkty, momenty historyczne, a nawet – w przypadku założenia miasta – legendy. Czasami zaskakuje zwięzłość: Warszawa podczas drugiej wojny światowej to zaledwie jeden akapit, tuż po wojnie – jeden szkic, nie ma natrętnie powtarzanych kwestii, rocznic, powstań, życiorysów. Nie tutaj: to temat do znudzenia już opracowywany w różnych dziełach, a Małgorzata Ruszkowska bardzo chce pokazać dzieciom sylwetki artystów czy władców, by przekonać do samodzielnych poszukiwań dalszych wiadomości. Pisze szybko i nie ma zamiaru podawać encyklopedycznych notek: wybiera z określonego tematu zaledwie kilka wiadomości, czasami w ogóle odrzuca sprawdzalne dane na rzecz fabularyzowania życiorysów, prezentowania zwykłych ludzkich spraw, które lepiej przybliżą dzieciom bohaterów tomu. “Warszawiacy” nie są zatem lekturą do końca edukacyjną, bardziej - przynoszą rozrywkę i przy okazji odrobinę wiadomości. Takie rozwiązanie całkiem dobrze się tu sprawdza, bo zwraca uwagę na konkretne nazwiska, a nie przytłacza, nie odbiera też zabawy z czytania.

Jest tu królowa Bona i Maria Skłodowska-Curie, jest Bolesław Prus i Janusz Stanny, Ładysław z Gielniowa, ale i Hanka Ordonówna. Zakres zainteresowań wydaje się bardzo szeroki, wśród postaci znajdą się architekt, król, kompozytor, wydawca, aktorzy czy inżynierowie. Co pewien czas pojawia się artykuł skrótowo przedstawiający przemiany kulturowe i obyczajowe, nakreślający odrobinę sytuację polityczną miasta: w stopniu, który może budzić zainteresowanie dzieci, a nie zmęczy samodzielnie czytających. Każdy tekst zajmuje przeważnie stronę (dużym drukiem), to kilka zgrabnych akapitów, w których sygnalizuje się zwłaszcza codzienność bohaterów. Nie ma mowy o tym, dlaczego zostali sławni, raczej – jak czuli się w Warszawie swoich czasów, nad czym tu pracowali i jakie szanse dało im miasto. Łatwo wyobrażać sobie twórców przy pracy, zajmować się analizami ich wyborów. Zamiast natrętnego powtarzania frazesów o miłości do miasta, jest tu wizja zadowolonych i szczęśliwych postaci, korowód, który sugeruje niezwykłość. Portrety dostosowane do literatury dziecięcej, stworzone z pomysłem i zwracające uwagę właśnie przez dobre wyczucie proporcji. Ta książka nie ma edukować, ale oswaja z nazwiskami i pokazuje, dlaczego w ogóle warto zająć się prześledzeniem historii miasta.

Niektóre, co trudniejsze wyrażenia zostały objaśnione w przypisach na marginesie, chociaż czasami dziwi dobór komentowanych słówek: dlaczego na przykład koafiura doczekała się omówienia, a tiurniura już nie?

Jest to publikacja dość obszerna, także za sprawą ilustracji, które przygotowała Marta Ruszkowska. Ta autorka lubuje się w kolażach, w łączeniu różnych technik. Do postaci, których wizerunki można zaobserwować w podręcznikach do historii dodaje jeszcze zabawne elementy, motywy komiksowe lub komentarze objaśniające zawartość grafiki. Celowo udziwnia konteksty, w których znajdują się bohaterowie tomu, ale stawia na przygaszone kolory, żeby w całym tym barwnym chaosie nie zamęczyć oczu odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz