Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2017.
Metajęzyk
Jeśli ktoś po prostu był na spektaklu według Bogusława Schaeffera, jeśli ubawił się i potraktował zmagania aktorów z materią teatralną jako doskonałą podstawę do komedii, niekoniecznie znajdzie wspólny język z Arturem Grabowskim. Jego “Prawdziwy Dramat Teatru” to bowiem publikacja stricte akademicka i dla akademików przeznaczona, bez możliwości wyjścia do masowych odbiorców, nawet tych zafascynowanych twórczością Schaeffera. Grabowski wybiera sobie bowiem temat trudny do uchwycenia i przeprowadzenia na nim matematycznych analiz: z konieczności pozostaje przy filozofowaniu i zadawaniu odpowiednich pytań, przygląda się sposobom, na jakie można w teatrze mówić o teatrze. Metateatr i metadramat to sygnalizowane w podtytule obszary jego zainteresowań Schaefferem. Obszary jednocześnie i definiujące tego autora, i poddające się rozmaitym odczytaniom.
Czego zatem w książce nie będzie? Nie będzie streszczania dramatów, nie będzie prób tłumaczenia, o co Schaefferowi naprawdę chodzi. Będzie wskazywanie ulubionych środków teatralnych, akcentowanie sposobów i chwytów na wydobywanie przesłań z pozornie nieznaczących scenek. Będzie przywoływanie miejsc do wypełnienia przez aktorów. Nie będzie odwołań do konkretnych realizacji, uogólnienia mają prowadzić do zrozumienia idei teatru. Ponieważ Artur Grabowski tworzy publikację specjalistyczną, posługuje się schematami z naukowych rozpraw. Pierwsza część tomu dotyczy ogólnego spojrzenia na język teatru i na możliwości tkwiące w dramatach – a zwracające uwagę na sam dramat. Proponuje Grabowski przyspieszoną podróż przez epoki, sprawdzając, jak twórcy mogli reagować na oczekiwania publiczności i jak w określonych konwencjach szukali metod opowiedzenia o teatrze przez teatr. Takie skrótowe diachroniczne ujęcie pozwala później uzupełniać refleksje dotyczące samego Schaeffera. W drugiej części tomu bowiem Artur Grabowski bierze pod lupę kolejne dramaty. Każdemu poświęca przynajmniej kilka słów: wyraźne są dysproporcje, czasami utwory pojawiają się tylko dla porządku, są odnotowywane, ale zajmują pojedynczy akapit tekstu, inne doczekają się skrupulatnej analizy rozciągniętej na wiele stron. Grabowski nie tworzy własnych tez, woli opierać się na już istniejących spostrzeżeniach, ale nie wpada też w pułapkę cytowania autorytetów. Wie doskonale, do czego dąży: przytacza odpowiednie przykłady z tekstów Schaeffera, rozkłada je na czynniki pierwsze i zajmuje się tworzeniem rozbudowanych komentarzy, które nie zawsze przybliżają odbiorcom treść spektakli. Nie o to zresztą mu chodzi: pokazuje odmienne spojrzenie na dramaty, nie z perspektywy widza, a tego, kto chciałby prześledzić opcję teatru w teatrze, zupełnie poza walorami rozrywkowymi czy przekazywanymi bezpośrednio treściami. Znalazł Artur Grabowski sposób na Schaeffera i przez całą, dość obszerną książkę mocno go przekazuje.
Ale jest “Prawdziwy Dramat Teatru” książką hermetyczną ze względu na rodzaj zastosowanej narracji. Posługuje się Grabowski dyskursem akademickim połączonym z filozoficznymi rozwiązaniami, nie zależy mu na przejrzystości opisów, bardziej na popisywaniu się naukowymi terminami. To stylistyka, która automatycznie ma wykluczać przypadkowych odbiorców: kieruje książkę wyłącznie do zaangażowanych w temat i do humanistów, do tych, którzy mają narzędzia filologiczne i będą mogli rozczytywać przywoływane konteksty. Artur Grabowski nie chce przybliżać Schaeffera nikomu, nie zamierza tłumaczyć jego założeń i postaw przemycanych w utworach. Wybiera pozycję badacza zainteresowanego jednym – bardzo obszernym – tematem i jemu poświęca całą uwagę. Jest ta publikacja podwójnym spojrzeniem na teatr – od strony warsztatowej i tematycznej. Nie musi jej towarzyszyć oglądanie kolejnych przedstawień, zainteresowania autora wykraczają poza sceniczne realizacje, a czasem nawet się o nie nie ocierają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz