wtorek, 3 lipca 2018

Magdalena Kordel: Serce w skowronkach

Znak, Kraków 2018.

Przytulność

„Serce w skowronkach” jest drugim tomem kolejnego cyklu powieściowego Magdaleny Kordel, ale bez trudu daje się go czytać bez znajomości pierwszej części. I tak podstawową zasadą w tworzeniu fabuły jest chęć pokrzepienia czytelniczek, dostarczenia im azylu i schronienia przed codziennymi zmartwieniami. Tak, jak kiedyś Malownicze, tak teraz Miasteczko staje się areną zwyczajnych wydarzeń, które mają udowodnić, że wszystko zależy od dobrej woli innych ludzi. W Miasteczku opoką dla innych jest Klementyna. Klementyna znalazła już swoją miłość (chociaż chwilowo owa miłość przebywa daleko), wychowuje mądrą córeczkę Dobrochnę (pytania małej zadawane w odpowiednich momentach katalizują akcję i uświadamiają dorosłym prawdy, których czasami nie widać na pierwszy rzut oka). Zajmuje się też babką, Pogubioną Agatą. Podejrzewa zresztą, że babka czasami przesadza i udaje zniedołężnienie, żeby osiągnąć swoje cele. Klementyna pomaga wszystkim i zapewnia, że los się odmieni, ale sama nie ma odwagi realizować własnych marzeń – boi się tego, co mogłaby przynieść przyszłość.

Prowadzi zatem Klementyna dom nieidealny, dom pełen trosk i niespodzianek, czasem wesołych, a czasem przykrych. Tu nie ma miejsca na wzory do naśladowania, chodzi o to, żeby dzielnie stawiać czoła rzeczywistości – to bohaterka potrafi, radzi sobie z tym całkiem nieźle, mimo że czasami musi zdać się na innych. W „Sercu w skowronkach” te właśnie międzyludzkie relacje, nieoczekiwane okruchy dobra pozwalają przetrwać najtrudniejsze chwile. Najpierw Klementyna traci przytomność i uderza się w głowę – co umożliwia jej sprawdzenie, na kogo z najbliższego otoczenia zawsze może liczyć. Potem daje się wmanewrować w relację z przystojnym lecz samotnym zleceniodawcą, co niekoniecznie spodoba się Kubie. Jak zwykle jednak w chwilach próby liczy się wyrozumiałość i wsparcie najbliższych: nie ma mowy o sercowych krzywdach, skoro książka jest typową pocieszanką – Klementyna musi znaleźć złoty środek, żeby nie stracić obiecującej znajomości ani ukochanego. Takie problemy można akceptować w literaturze obyczajowej. Jest tu oczywiście również tajemnica z przeszłości – „pogubienie” babki Agaty sięga do czasów wojennych i wiąże się z wielką stratą. Ta bohaterka nie ma zwyczaju zwierzać się z zadawnionych zmartwień, sama próbuje sprostać demonom przeszłości – co nie zawsze jest łatwe lub w ogóle możliwe. Na szczęście babka Agata nie jest kreowana na ofiarę: doskonale sobie radzi, jest w stanie nawet snuć intrygi, które mają na celu przyjście z pomocą Klementynie. W małomiasteczkowym środowisku nie brakuje plotkarzy i złośliwców: Dobrochna w szkole spotyka się z wyzwiskami. Ale i na to recepta się znajdzie.

Magdalena Kordel powołuje do istnienia cały sztab ludzi, którzy w trudnych chwilach przyjdą z pomocą i znajdą niekonwencjonalne rozwiązania problemów. Z takim wsparciem Klementyna nie musi się już bać ani poświęcać dla bliskich: pora, żeby odpoczęła i zbierała nagrody za swoje dobre serce. Oczywiście jest to baśniowe zaklinanie rzeczywistości, na potrzeby naiwnych powieści wyjaśnienie, że wszystko się jakoś ułoży. Tego odbiorczynie od autorki oczekują – i tego będą szukać w kolejnych jej książkach. Magdalena Kordel zabiera czytelniczki do świata, w którym wszystko wydaje się w gruncie rzeczy prostsze i przyjemniejsze. Wpatrzona w historie Małgorzaty Musierowicz czy Lucy Maud Montgomery proponuje podobnie rozgrzewające czytadła dla kobiet – i mimo ich naiwności sprawia, że chce się do tych powieści wracać dla pokrzepienia.

1 komentarz:

  1. Polecam, powieści Kordel pozwalają się zrelaksować i są antidotum na kłopoty :) "Serce w skowronkach" oceniam 10/10!

    OdpowiedzUsuń