sobota, 23 czerwca 2018

Dobranocki na pogodę i niepogodę

Nasza Księgarnia, Warszawa 2018. Co czytać przed snem Jeszcze przed kilkoma dekadami tradycja czytania maluchom na dobranoc była silna i pielęgnowana w wielu domach. Dzisiaj pojawia się coraz rzadziej, więc nic dziwnego, że wydawcy i autorzy próbują powrócić do miłego zwyczaju i przekonać do wspólnej lektury zwłaszcza najmłodszych. Pomóc w tym może między innymi obiecująca apetyczna książka, której tytuł nie pozostawia wątpliwości co do przeznaczenia. "Dobranocki na pogodę i niepogodę" to zestaw opowiadań, które w części mają pomóc w przygotowaniu się do snu lub w ogóle ten sen wywołać, a w części pokazać najmłodszym, jak walczyć z lękami i jak oswajać kłopoty. Są "Dobranocki na pogodę i niepogodę" w większości opowiadaniami klasycznymi (chociaż na przykład Joanna Fabicka bardzo w swoim stylu odwołuje się do rubasznego humoru i portretów, które dzieci rozbawią, a które dawniej nie miałyby wstępu do literatury czwartej). Wszystkie łączy nastawienie na małych bohaterów. Opowiadania dobranockowe czasami są pretekstem, żeby pokazać miłość rodziców, czasami służą podkreślaniu niezwykłości każdego z osobna, bywa, że staną się inspiracją do trudniejszych rozmów i wyjaśniania najmłodszym skomplikowanych spraw z życia wziętych. Autorzy chętnie posiłkują się tu wyobraźnią - przypominają o krasnoludkach i pozwalają postaciom lecieć na Księżyc bez wiedzy dorosłych. Jeśli mali bohaterowie pozostają w świecie fantazji, wszystko i tak wydaje się u nich naturalne i zrozumiałe: odbiorcy nie będą się dziwić podejmowanym przez postacie decyzjom, raczej docenią ich barwność i pomysłowość samych bohaterów. To sposób na przyciągnięcie uwagi maluchów: w "Dobranockach" liczy się bowiem, poza wrażeniami zmysłowymi i usypiającym tonem, akcja. Nie jest tak, że te czytanki rozbudzą dzieci, ale też ich nie zanudzą. Jeśli któryś z autorów decyduje się na akcentowanie uczuć, wybiera mniej dynamiczną opowieść. Jeśli ktoś koncentruje się na akcji - nie podsyca grozy czy niepewności. Usypiające będzie liczenie części ciała przez kotka - ale jednocześnie to pomysł komiczny, który przypomni dzieciom o znaczeniu rodziców w codziennym procesie kładzenia się do łóżka, jednak też i mimo oczywistości w konstrukcji - wzbudzi ciekawość. Jeżeli z kolei bohaterka boi się ciemności, w opowiadaniu ukaże się sam kłopot w postaci dziwnego stworka - którego da się przy odrobinie zaangażowania obłaskawić. Codzienne zmartwienia redukowane są tutaj do pojedynczych tematów, które przegrywają z urokami rzeczywistości (lub snów: koza, która urodziła się kaleka, we śnie może zrealizować różne marzenia i zakosztować wolności, po takiej przygodzie nikt już nie będzie jej żałował). Historie są raczej dość krótkie i bogate w naturalnie płynące z opowieści przesłania. Dzieci nie będą się długo zastanawiać nad lekcjami wyciąganymi z przygód postaci, chociaż czasami świat bajkowy potraktują jako inspirację do wieczornych rozważań. To opowieści przygotowane przez uznanych twórców, starannie dopracowane w szczegółach. Mogą cieszyć za sprawą różnorodności, ale też otwieranego przed maluchami królestwa wyobraźni. Nie ma tu czasu na nudę ani na prawienie morałów, wszystko musi płynąć z akcji. Magdalena Kozieł-Nowak ilustracjami nadaje spójność tomowi. Dzieci zabierane co wieczór w podróż do innej krainy mogą nauczyć się korzystać z książek jako źródła rozrywki, przyzwyczają się do czytania i będą rozwijać wyobraźnię. Warto zatem przynajmniej tym, które nie znają cowieczornej lektury, podsunąć taki tom jako alternatywę dla elektronicznych rozrywek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz