Egmont, Warszawa 2018.
Kłótnie w domu
Zofia Stanecka obserwacje rodzinnego życia prowadzi bez zarzutu, a do tego bardzo subtelnie wplata w nie porady dla rodziców. Jej Basia to chyba najlepsza na rodzimym rynku postać prowadząca maluchy przez różne etapy codzienności. Basia nie ma sobie równych w prawdziwości, to postać zawsze gotowa na wybryki i zabawy. Nie jest pozbawiona wad typowych dla kilkulatków - uwielbia żelki i czekoladę, nie lubi sprzątać, chciałaby ciągle oglądać telewizję. Czasami nie słucha mamy, za to o wszystkich jej sekretach wie Misiek Zdzisiek. Basia ma starszego brata Antka i młodszego - Franka (szkrab pojawił się, żeby stworzyć podserię dla młodszych dzieci, ale też zwrócić uwagę na serię kolejnej grupy odbiorców). Mama i tata Basi dzielą się obowiązkami domowymi, tu nikogo nie zdziwi, że tata zabiera się za gotowanie albo zmywanie, czasem opiekuje się też dziećmi. Mama za to nie zawsze jest uśmiechnięta i pełna pomysłów na zabawy - chodzi do pracy i niekiedy bywa zwyczajnie zmęczona, a dzieci wiedzą, że wtedy nie należy jej przeszkadzać. Tak Zofia Stanecka tłumaczy świat w obie strony i dzieciom pokazuje słabości rodziców, rodzicom zaś wyjaśnia troski maluchów. Wszystkim pokoleniom daje do zrozumienia, że nie obejdzie się be ściśle wyznaczonych i przestrzeganych reguł. Dzieci mają być posłuszne, ale dorośli muszą brać pod uwagę ich opinie - a przynajmniej wysłuchać pretensji. Wiele rzeczy rozwiązuje się przez rozmowy, a dyskusje nie zamienią się w kłótnie - nie dopuści do tego mądra autorka.
I w ten świat wprowadza Zofia Stanecka znak czasów. Antek dostaje w prezencie używany tablet. Rodzice nie chcą, by ich pociechy uzależniły się od elektronicznych gadżetów, ale z drugiej strony - nie zamierzają zakazywać ich używania. Nie ma tu skrajności, trzeba wypracować najrozsądniejsze podejście, a to bywa wyzwaniem dla wszystkich mądrze wychowujących swoje dzieci. Zwłaszcza że presja rówieśników pod tym względem jest coraz większa. Mama i tata na bieżąco opracowują nowe zasady dotyczące korzystania z tabletu. Wiedzą jednak, że nie da się uniknąć sporów i sprzeczek. Tablet wyzwala w dzieciakach większą niż zwykle kłótliwość. To męczy i denerwuje rodziców, autorka pokazuje więc sytuacje znane z domów. Ale historyjka staje się też pretekstem do rozmów o nałogach i uzależnieniach. Szkoda, że Basia, która komicznie przekręca nowe dla siebie słowa, uparcie trzyma się potem swojej wersji, niepotrzebnie może wprowadzać w błąd dzieci - bo to dowcip bardziej dla ich rodziców. W każdym razie temat-wabik (żadne dziecko nie oprze się bajce pod tytułem "Basia i tablet") staje się tu pretekstem do ważnych uwag i komentarzy. Zofia Stanecka pokazuje dzieciom, że tablet nie zawsze bywa tak fajny jak zabawa z najbliższymi, przypomina niebezpieczeństwa płynące z używania go bez opamiętania. Dorosłym wskazuje, by nie bali się nowych technologii, ale od początku jasno stawiali dzieciom wyraźne granice w korzystaniu z urządzeń elektronicznych. W tym tomiku uderza zwłaszcza umiejętność prowadzenia życiowych obserwacji - scenki takie jak ta w domu Basi znane są wielu rodzicom, nie zawsze jednak kończą się porozumieniem i świadomością dzieci w kwestii tego, co im wolno. Rodzina Basi jest tu wzorem do naśladowania - autorka przekonuje, że wprowadzenie czytelnych reguł wszystkim się przyda. Można jej uwierzyć, bo buduje wiarygodne portrety dzieci - wie, jak się czują podczas kłótni, czym się kierują w swoich reakcjach i co naprawdę lubią. Wie, kiedy nie zgadzają się z decyzjami rodziców i kiedy muszą się im podporządkować. Zofia Stanecka odnosi sukcesy dzięki szczerości portretów - i wyborowi tematów kolejnych książeczek. Marianna Oklejak też stawia na obserwacje przedszkolaków (na jednym z obrazków Basia w najlepsze dłubie sobie w nosie). Te historyjki, chociaż krótkie, są wyjątkowo precyzyjne i będą się cieszyć powodzeniem na rynku. Z lektury korzyść odniosą i dzieci, i ich rodzice. Świat kilkulatków jeszcze nigdy nie był tak dobrze objaśniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz