Iskry, Warszawa 2018.
Osobowość
Leonor Fini jako tajemnicza i fascynująca artystka stała się bohaterką znakomitej biografii autorstwa Doroty Hartwich – i uzupełnia Iskrową galerię nietuzinkowych osobowości przedstawionych z pasją. „Gattora? Życie Leonor Fini” to książka, która od samego początku uwodzi egzotyką oraz wyczuleniem na wrażenia. Autorka mocno podkreśla zmysłowość, buduje całe scenki pozwalające na najlepszą prezentację postaci już od najmłodszych lat. Malarskość i filmowość ujęć będzie w tej publikacji cechą charakterystyczną aż do końca – i przybliży czytelnikom sekrety kreacji artystki. Ta lektura nie może być nudna, bo też i sama Leonor nie postępowała zgodnie z ogólnie przyjętymi schematami. Już egzystencja z dwoma mężczyznami, z których jeden był „bardziej kochankiem”, a drugi „bardziej przyjacielem” to akcent nietypowy i świadczący o charakterze. A w tej podróży przez życie i twórczość niespodzianek będzie o wiele więcej.
Najpierw Leonor jest przedstawiana jako kobieta wyzwolona (ale akcenty istotne dla feministek obecnie pojawią się tylko na marginesie relacji, tu bardziej chodzi o kształtowanie się tożsamości i budowanie samoświadomości niż o akty kreacji) i szukająca swojego miejsca w sztuce. Jako nastolatka tworzy imponujące obrazy i wiadomo, że taką drogę wybierze. W przyszłości jednak zahaczy i o inne sztuki wizualne – zawsze blisko jej będzie do fotografów (którym bardzo chętnie pozuje), przygotowywać też będzie teatralne scenografie oraz maski – po te sięga chętnie przy rozmaitych portretach, lubi zasłaniać twarz, co może dziwić przy traktowaniu siebie jako tworzywa i elementu obrazów. Polskie akcenty stanowią tu Konstanty Jeleński – jeden z długoletnich partnerów, którego homoseksualizm nie był przeszkodą w budowaniu związku, a także znajomości z literatami – Witoldem Gombrowiczem czy Czesławem Miłoszem. Za sprawą Kota Leonor odkrywało polskie środowisko literackie, autorka tomu zyskuje zatem zestaw opinii z różnych sfer i miejsc.
„Gattora” mniej dotyczy życia, a bardziej samej kreacji, która na życie też wpływała. Ekscentryczny styl bycia Leonor Fini sprawiał, że na część postaw i wyborów można było spoglądać przez pryzmat artyzmu – innym razem uwaga autorki po prostu schodzi na decyzje uruchamiające wyobraźnię twórczą (odwiedzenie ruin starej budowli prowokuje do całych sesji fotograficznych i licznych przebieranek, jakby od sztuki nie było ucieczki w żadnych okolicznościach). Leonor Fini nie ogląda się na opinie innych, ma silny charakter, ale też nie powstrzymuje się przed ujawnianiem wyrazistych emocji. W tym ujęciu wydaje się postacią barwną, chociaż i niebezpieczną.
Co pewien czas tekst przerywają fotografie lub reprodukcje obrazów. Jest ich więcej niż w narracji – ale te najbardziej kontrowersyjne a opisywane przez Hartwich nie pojawią się w tomie. Dla odbiorców zainteresowanych tematem to punkt wyjścia do poszukiwań, zapowiedź odsłaniania kolejnych sekretów. „Gattora” to opowieść o wolności i podążaniu za artystycznymi wyborami, portret kobiety, która wybrała własną drogę i kompletnie nie przejmowała się opiniami innych. Dorota Hartwich napisała tę książkę z wyczuciem i zrozumieniem dla bohaterki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz