poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Care Santos: Kłamstwo

Akapit Press, Łódź 2018.

Zbrodnia

Nie jest to publikacja ostrzegająca przed zawieraniem znajomości przez internet, chociaż bez trudu mogłaby do takiego nurtu zostać włączona. Nie jest to też historia, której rama wyda się przekonująca czytelnikom, nawet tym, którzy w idealizowaną miłość od pierwszego kliknięcia z jakiegoś powodu wierzą. Ale kiedy narracja przenosi się od Xenii do Erica, spor się zmienia. Najpierw jednak Care Santos buduje sobie intrygujący zestaw statystyk. Tak, żeby czytelnicy wiedzieli, czego się spodziewać. Przecież skoro pisze o morderstwach popełnianych przez nieletnich, to nie po to, by za moment udawać, że świat jest idealny, a problem nie istnieje.

Xenia na forum internetowym szuka opinii o jednej książce, a odkrywa post chłopaka, który napisał dokładnie to, co sama czuje. Kontaktuje się z nieznajomym, wymienia krótkimi mailami i już jest zakochana na zabój – kompletnie bez podstaw, bo poza tajemniczością nieznajomy nie ma jej nic do zaoferowania. A ponieważ rozmówca jest bardzo zagadkowy, Xenia podejmuje wyzwanie – wykorzystuje strzępki wiadomości, by znaleźć chłopaka (najwyraźniej bez jego woli) i poznać go osobiście. Do tego momentu Care Santos jest niebezpiecznie szablonowa i rozczarowująca pod względem uzasadniania uczuć. Nawet egzaltowanym nastolatkom rzadko wystarczają enigmatyczne maile do zakochania się w kimś obcym. W dodatku Xenia nie żyje przecież w próżni i nie powinna wpadać w pułapkę uzależniania się od nieznajomego. Wygląda to trochę tak, jakby Santos miała pomysł dopiero na drugą część historii i nie mogła się doczekać, kiedy go rozwinie – więc w efekcie tylko przebiegła przez pierwszą część, nie troszcząc się o uzasadnianie emocji.

W drugiej części głos zabiera Eric, młodociany morderca. Eric został skazany na kilka lat więzienia i właśnie odsiaduje końcówkę wyroku. Do tej pory nikt nie poznał jego prawdziwej historii: chłopak po prostu przyznał się do winy, a skoro tak – nikt specjalnie nie drążył w tym, co się wydarzyło. Nawet wątpliwości adwokata przestają mieć znaczenie, kiedy oskarżony nie zamierza współpracować, żeby się wybronić. W dzienniku, który Eric wysyła Xenii jako wyjaśnienie kłamstw, pojawia się opowieść o relacji chłopca ze starszym kuzynem – i o wydarzeniach, które doprowadziły do skazania nastolatka. Tu wreszcie powieść zyskuje siłę, której brakowało jej na początku. „Kłamstwo”, mimo że częściowo oczywiste i przewidywalne, ma przynajmniej wyrazistą puentę.

Care Santos zwraca uwagę na problem inny niż by się na początku wydawało. Podejmuje temat rzadki w poppowieściach, nie boi się mocnych scen. Zmusza odbiorców do zastanowienia się nad własnymi wyborami i sugeruje sposoby postępowania (tak, by nikt jej wskazówek nie odebrał jako nakazów czy pouczeń). Rezygnuje do pewnego stopnia z chronienia postaci, jakby książką próbowała rywalizować z produkcjami sensacyjnymi. Proponuje narrację dość trudną pod kątem poruszanych zagadnień – bo od strony tekstowej zadziwiająco upraszczaną. Jest „Kłamstwo” krótką powieścią bez rozwijania wielu pobocznych wątków, ale stać się może ważną lekturą dla nastolatków. Pomysł przewyższa tu wielokrotnie sposób realizacji, ale na formę odbiorcy raczej nie będą zwracać uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz