poniedziałek, 5 marca 2018

Robert Muchamore: Mad & Bad. Rock War 1

Jaguar, Warszawa 2018.

Brzmienia

Robertowi Muchamore’owi znudziły się już schematy możliwości narracji o dziecięcych superbohaterach, poruszanie się w groźnym świecie pełnym szpiegów, ostrych starć i pojedynków na wyposażenie i najnowocześniejszą broń. Po Cherubach wybiera inny rodzaj odczuć, bliższy może nadziejom i marzeniom młodych ludzi, równie ekscytujący co przerysowany. „Mad & Bad” to opowieść rozgrywająca się w świecie młodych muzyków rockowych, trochę nawiązująca do serii, którą w swoim czasie zaistniał Javier Ruescas. Młodzi ludzie uwielbiają muzykowanie i nikogo nie zdziwi pęd do zakładania amatorskich garażowych kapel. W pewnym wieku przechodzi przez to niemal każdy, kto potrafi grać lub śpiewać – motyw przewodni wybrał więc Muchamore tak, by przyciągnąć czytelników już na starcie. Żeby odróżnić się od miałkich popserii o karierach gwiazdek pseudomuzycznych, stawia na mocne rockowe brzmienia. Takiej muzyki nie tworzą grzeczne i potulne nastolatki. Rock to bunt i szereg wyzwań. I tu Muchamore wkroczyć może, chociaż od innej niż w Cherubie strony, do tematu radzenia sobie z przeciwnościami losu. Śledzi wybory dwojga bohaterów, a punktem docelowym ma być międzyszkolny konkurs dla zespołów – kto chce zostać dostrzeżony, musi wziąć w nim udział.

Jay marzy o wielkiej karierze, ale nadzieje hamują mu mniej utalentowani koledzy. Chłopak będzie musiał zostać liderem w zespole i podjąć kilka niepopularnych decyzji, lub poszukać nowych muzyków. Każdy może mieć problemy w domu albo w szkole, więc dotarcie do niektórych będzie się wiązało z całymi strategiami działania. Ale dla Jaya nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza teraz, gdy istnieje szansa zaprezentowania się przed profesjonalnym jury. Summer z kolei nie marzy o śpiewaniu, ale znienacka wciągnięta do żeńskiego zespołu przez rówieśniczkę o wyjątkowo silnej osobowości znajduje w tym odskocznię od swoich problemów – oraz kilka przyjaciółek. Tę dwójkę w osobnych przeplatanych ze sobą historiach prezentuje Muchamore bardzo przekonująco.

Nie zapomina przy tym o domowej sferze. Jay pochodzi z wielodzietnej rodziny, w której dzieci mają różnych ojców: to jeden z powodów dokuczania chłopakowi przez kolegów w szkole. Sytuacja ma jednak i swoje plusy: zwłaszcza obecność braci trenujących sporty walki może się przydać. W tej rodzinie jedni brutalnie walczą o swoje, inni nie zawahają się przed wejściem na drogę przestępczą. Summer z kolei ze swoimi zmartwieniami zostaje sama. Dziewczyna opiekuje się ciężko chorą babcią i własne potrzeby podporządkowuje starszej kobiecie. Czasami nie radzi sobie z obowiązkami, ale nikomu się nie skarży. Zresztą zespół to okazja do znalezienia bratnich dusz, a te akurat bardzo się przydadzą.

Muchamore tym razem przeplata przewidywalny do bólu schemat (konkurs młodych talentów to nie wątek, który czymkolwiek zaskoczy) mocnymi scenkami z codzienności buntującej się młodzieży. Bywa, że funduje czytelnikom zestaw silnych wrażeń. Stara się też – jak w Cherubie – porządkować zasady, co widać zwłaszcza przy precyzowaniu regulaminu konkursu i szczegółów dotyczących samego nagłośnienia. Nie zawodzi młodych odbiorców tempem akcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz