Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.
Przewidywania
Kiedy Małgorzata Gutowska-Adamczyk trzytomowym cyklem Cukiernia pod Amorem zaprosiła czytelników do Gutowa – i w historyczną podróż – wydawało się, że powstał kolejny nieidealny (więc bardziej przekonujący) raj zwłaszcza dla odbiorczyń spragnionych ciepłych obyczajówek. Losy Hryciów i Zajezierskich na długo angażowały wszystkich łaknących literackiego azylu, zrozumiały był zatem żal po zamknięciu serii. Teraz jednak autorka decyduje się na powrót do Gutowa – w warstwie fabularnej po dwudziestu latach. I chociaż takie eskapady rzadko kiedy okazują się naprawdę udane, Gutowska-Adamczyk wraca dojrzalsza literacko i bardziej świadoma wpływu na odbiorczynie. Pisze dużo spokojniej – nie ma już szarpaniny stylistycznej między przeszłością i teraźniejszością, naiwność w partiach „dzisiejszych” zredukowana została dominimum – i to minimum upragnionego przez fanki gatunku.
Zbliżają się Dni Gutowa, a mieszkańcy wiedzą, że to dobra okazja do zaprezentowania się potencjalnym klientom. Zwłaszcza cukiernicy rywalizują ze sobą – o najlepszy wypiek – ku radości smakoszy. Młody Zbyszek Hryć, który chciałby udowodnić rodzicom, że zasługuje na zaufanie – a przy okazji dowieść samodzielności – proponuje nietypowy produkt: ciastko z dobrą wróżbą. To ryzykowny eksperyment ważny dla chłopaka, w którym wreszcie odzywa się ambicja. Przez tom co pewien czas przewijają się rozmaite „wróżby” – wskazówki o wysokim stopniu ogólności, dodające otuchy lub motywujące do działania. Same czytelniczki mogą z nich czerpać inspirację, Małgorzata Gutowska-Adamczyk wie, jak dużą siłę mają podobne zabawy, pozwala więc odbiorczyniom analizować porady dla bohaterów. Co ciekawe, większość postaci wróżby bierze na poważnie, jakby każdy potrzebował czasem zrzucenia odpowiedzialności za swoje wybory na zewnętrzne czynniki. To dość infantylna wiara, ale autorka występuje już z pozycji znawczyni ludzkich słabości. W dodatku ciasteczkowe przesłania przydają się jej do krystalizowania fabuły.
Hryciowie stanowią tym razem tło opowieści. Wprawdzie miłosne perypetie Zbyszka to dowód na powtarzalność historii – ale nie absorbują one czytelniczek w takim stopniu, co losy dwóch dawnych przyjaciółek, a obecnie obcych sobie kobiet. Monika Grochowska-Adams jest znaną pisarką, która rozsławiła Gutowo. Co jakiś czas odwiedza rodzinne strony, ale nie szuka tu już ani inspiracji, ani wiadomości o bohaterach. Nie lubi, gdy odzywa się przeszłość. Tessa przybywa z zagranicy razem z córką i wnuczką. Jest chora i chciałaby przed śmiercią dokonać rozliczeń z przeszłością. Potrzebuje wizyty w Gutowie, ale nikomu nie wyjawia, dlaczego. Małgorzata Gutowska-Adamczyk pokazuje na przemian te dwie bohaterki (oraz ich otoczenie) w działaniu, by móc przeskakiwać do dzieciństwa i historii ich relacji. Prezentuje rodziny i opiekunów, pierwsze miłości i proces dorastania. Pokazuje walkę z najbliższymi – o możliwość kształcenia się, a czasem po prostu o szansę na bycie sobą. Ujawnia moment rozejścia się dróg obu kobiet, ale sporą część wyjaśnień odkłada na bliżej nieokreśloną powieściową przyszłość – i tym razem autorka planuje bowiem trylogię.
Jest „Ciastko z wróżbą” bardzo obiecującym otwarciem, lepszym niż pierwsza opowieść o Gutowie. Autorka umiejętnie bawi się motywami obyczajowymi, ale też kontekstami społeczno-politycznymi przy odtwarzaniu minionych wydarzeń. Pisze w sposób wyważony i przekonujący, powołuje do istnienia bohaterów, do których bardzo łatwo jest się przywiązać, prawdopodobnie dlatego, że sama darzy ich wyraźną sympatią. Kto szuka ciekawej obyczajówki w sprawdzonym stylu, może po tę książkę bez obaw sięgnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz