niedziela, 10 grudnia 2017

Joanna Kuciel-Frydryszak: Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie

Marginesy, Warszawa 2017.

Samotność poetki

Kazimiera Iłłakowiczówna kojarzona jest wprawdzie przez uważnych czytelników i zainteresowanych orbitą Skamandra, ale już bardzo rzadko w świadomości społecznej funkcjonuje jako autorka konkretnych utworów czy choćby chwytliwych cytatów. Jej utwory zostały dzisiaj niemal skazane na zapomnienie. A przecież to postać nietuzinkowa, którą warto przywoływać. Joanna Kuciel-Frydryszak tworzy biografię poetki – i to biografię w starym stylu, nie pophistorię, którą łatwo się tworzy i która równie łatwo znika z pamięci, a pełnowymiarowy tekst wypełniony faktami i analizami. „Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie” może przynajmniej w pewnym stopniu przywrócić poetce należne jej miejsce w panteonie literatów.

„Iłła” to książka o niespotykanej wręcz dzisiaj precyzji narracyjnej. Autorka przeprowadza drobiazgowe śledztwa, umiejętnie zadaje pytania, nie zastępuje wiadomości z biografii poetki reportażową relacją z poszukiwania informacji: rzeczywiście zagłębia się w szczegóły życiorysowe i stara się łączyć dane, wyciągać wnioski i budować przestrzenny wizerunek artystki. Nie zajmuje się wyłącznie literacką działalnością Iłłakowiczówny, chociaż dość często przywołuje kolejne utwory lub ich fragmenty. Jest to sposób na szybkie uświadomienie czytelnikom rodzaju poetyki. Korzysta z rozmaitych źródeł, w tym – autobiograficznych zapisków czy wspomnień z epoki, sięga do uwag innych literatów, przywołuje barwne anegdoty. Nie zapomina i o społecznym kontekście – w końcu Iłła funkcjonuje między innymi jako emancypantka – warto zatem nakreślić okoliczności kształtowania się jej poglądów. Kuciel-Frydryszak może znaleźć złoty środek między życiorysem swojej bohaterki a wpływami z zewnątrz. Nie zastępuje jednego motywu drugim, nie ucieka, gdy niemożliwe jest ustalenie konkretów. Prowadzi rzeczową opowieść, wartościową pod względem informacyjnym, ale i jako lektura dla zainteresowanych życiem literackim. Przygląda się również politycznej działalności Kazimiery Iłłakowiczówny, sekretarzowaniu Józefowi Piłsudskiemu. To pozwala jeszcze ubarwić biografię i przyciągnąć do tomu kolejną grupę odbiorców. W tomie pojawiają się różne aspekty egzystencji Iłły – odznaczenia i wyróżnienia, przyjaźnie literackie, wiara, poglądy polityczne, angażowanie się w sprawy społeczeństwa, trudności ze znalezieniem pracy… Motyw literatury to tylko jeden z wielu tematów – może dlatego „Iłła” może być książką tak pełną i wartościową.

Joanna Kuciel-Frydryszak pisze dobrze. Dba o tworzenie przezroczystej narracji, unika pułapek i struktur, które odstręczałyby czytelników, stawia na dyskurs popularnonaukowy, nie zakłada z góry rodzaju odbiorców – stara się, by tom był przydatny i ciekawy dla jak najszerszej publiczności, mimo że wie, że Iłła nie budzi wielkiego poklasku dzisiaj. Autorka tej książki nie chce eksponować siebie, ukrywa się za tekstem o naukowej proweniencji, jednak nie czyni tej opowieści hermetyczną: udaje jej się znaleźć sposób na relacjonowanie wydarzeń w sposób dość dynamiczny i całkiem interesujący. Wie, że Iłłakowiczówna nie wywoła raczej mody na siebie, nie miała „celebryckiego” potencjału. Przywołuje jednak z mroków przeszłości postać oryginalną i odważną, a to oznacza, że może zainspirować część odbiorców. Ta książka pełna jest dat i faktów, danych sprawdzonych i umiejętnie, fachowo przeanalizowanych. Kazimiera Iłłakowiczówna odzyskuje swoje miejsce w świadomości czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz