środa, 2 sierpnia 2017

Jennifer Echols: Para idealna. Harper & Brody

Jaguar, Warszawa 2017.

Wybór szkoły

Motyw, który czasami pojawia się w publikacjach pop jako dalekie tło szkolnej obyczajowości, u Jennifer Echols staje się podstawowym tematem całej serii. W „Parze idealnej” spotykają się ze sobą kolejni zdobywcy tytułów. Tym razem cały rocznik ma wybrać na najlepszych partnerów Brody’ego – niezwykle przystojnego sportowca i donżuana oraz… Harper, szkolną fotografkę i prymuskę. Harper nie zasiliła do tej pory „haremu” Brody’ego z prostej przyczyny: znacznie różni się od jego podbojów, nie jest przebojowa, preferuje ubrania oficjalne i eleganckie nawet wtedy, gdy ma robić zdjęcia podczas wyścigu. Oboje wydają się być swoimi przeciwieństwami, ale skoro szkoła widzi w nich kandydatów na najlepszą parę – Harper zaczyna zwracać uwagę na chłopaka. Sytuacja jest o tyle dziwna, że Harper chodzi z Kennedym, a Brody – z Grace.

Potrzeba jednak impulsu, żeby prawda zaczęła wychodzić na jaw. Między Harper i Kennedym nie układa się za dobrze, właściwie to związek toksyczny, czego bohaterka nie może dostrzec bez pomocy z zewnątrz. Brody zamierza zostać lekkoduchem, nie chce angażować się w trwałą relację, wiązać się na poważnie, więc nie w smak mu zasady wprowadzane przez Harper. Ona z kolei po raz pierwszy w życiu odrzuca konwenanse, chce podążać za intuicją i uczuciami zamiast, jak zwykle, kierować się rozsądkiem. Spotkania z rówieśnikami tak bardzo różnymi wiele im dadzą. Echols przy okazji odwołuje się do najczęstszych postaw młodzieży, nie dziwi ani dojrzała nad wiek i „sztywna” Harper ani donżuan Brody uciekający od odpowiedzialności. W „Parze idealnej” te różnice nabierają kształtów konkretnych: łatwo dać się porwać pożądaniu, dużo trudniej jest wyważyć proporcje między szaleństwem i rozsądkiem. A tu trzeba pogodzić wodę z ogniem.

„Para idealna. Harper & Brody” to powieść, w której znana już odbiorczyniom szkolna społeczność w dalszym ciągu rozwiązuje swoje wewnętrzne problemy. Lekcje nie mają tu prawie żadnego znaczenia, to, co najważniejsze, dzieje się jednak w budynku i okolicach wśród kolegów. Po raz kolejny na najważniejszego drugoplanowego bohatera wysuwa się Sawyer: chłopak, który niczego nie bierze na serio, zaskakuje przenikliwymi i celnymi obserwacjami, pozwala zobaczyć to, czego inni nie są świadomi. Jest rodzajem klasowego błazna – ale i filozofa, z czego niewielu zdaje sobie sprawę. Oprócz Sawyera przełamującego monotonię autorka pozwala na coming out przyjaciołom Harper: Quinn i Noah wykorzystują jedną z lekcji, żeby poinformować klasę o swoim związku. Budzi to różne reakcje, nie ma tu idealnych zachowań – ale widać dzięki temu, jak bardzo dla Jennifer Echols szkoła zamienia się w arenę działań obyczajowych. Interesują ją wyłącznie kontakty międzyludzkie i stara się, by był to przegląd możliwych sercowych wyzwań.

Druga część serii kierowana jest do odbiorczyń już przyzwyczajonych do specyfiki tej szkoły. „Para idealna” to zestaw psychologicznych pułapek i komplikacji w ramach miłostek czy flirtów. Autorka chce, żeby czytelniczki mogły trochę przejrzeć się w portretowanych bohaterkach i ich związkach – to sensowna droga do autoanaliz czy wyciągania wniosków na temat bycia razem. Zapewnia Echols sporo przeżyć, chociaż wdaje się, że bohaterowie zbyt dużą wagę przywiązują do zwykłego plebiscytu i głosów przyznawanych przez rocznik. „Para idealna” to historia akcentująca emocje, prosta obyczajówka, w której trafiło się kilka celnych obrazków i spostrzeżeń na temat związków czy dojrzewania do nich. Jennifer Echols wyróżnia się za sprawą kontekstu spotkań. Do tych bohaterów trzeba się przyzwyczaić – ale potem się do nich łatwo przywiązuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz