W drodze, Poznań 2017.
Inne życie
Paulina Wilk podróżuje, żeby myśleć. Nie chce być zadeptywaczem świata, zamiast nowych lądów woli odkrywać sens międzyludzkich relacji. Podróże są dla niej rodzajem ucieczki od cywilizacyjnego pośpiechu – i od nieakceptowanych zmian, których już nie da się powstrzymać. Od czasu do czasu autorka wprowadza też mentalne wojaże – powroty do wspomnień. Wszystko nasycone silnymi przeżyciami, wzbogacone o kontakt z drugim człowiekiem, choćby tylko powierzchowny. Bo Paulina Wilk nie zawsze angażuje się w specyfikę miejsca i ludzi, często wystarczy jej po prostu kontemplowanie odmienności. Przygląda się z boku temu, czego brakuje jej w codzienności – i próbuje dopasować do własnych wyobrażeń bez wnikania w szczegóły. Podróże stają się dobrym zaspokajaczem tęsknot. Tu nie trzeba pojmować ani dogłębnie poznawać, wystarczy dodać do własnych pragnień kojący gest, życzliwość przypadkowego przechodnia, uśmiech – to, co przydałoby się w kraju. Złych wspomnień nie zabiera się z powrotem – i to przepis na szczęśliwość.
Paulina Wilk szuka uzasadnienia dla wypraw, które na początku kojarzą się z tremą i nieprzygotowaniem, a później owocują melancholią. Przez krótkie wypady do stolic europejskich i przez dalsze wyprawy – zamierza znaleźć receptę na to, co ludzie tracą. Z powrotem uczy się kontaktu, wyczulenia na drugą osobę. Pokazuje, jak wiele traci się przez elektroniczne gadżety i nieumiejętność rozmowy. Opowiada o eskapadach pamiętanych z dzieciństwa i zestawia je z dzisiejszym upadkiem kultury podróżowania. Ale sam motyw podróży to punkt wyjścia – dla autorki bardziej liczą się wojaże duchowe, lekcje, jakie wynosi z przebywania gdzieś indziej i z konfrontowania oczekiwań z rzeczywistością.
Bardzo stara się autorka uwrażliwić czytelników na piękno „inności” i jednocześnie przekonać co do swojej otwartości na kultury czy religie. Przedstawia ludzi, których spotykała na drodze i którzy nie stanowili żadnego zagrożenia, co więcej – którzy sami pomagali, gdy było to potrzebne. Jeśli gdzieś zetknęła się z przejawem nieżyczliwości, natychmiast neutralizuje go dobrym wspomnieniem, jakby bała się krytycznie podejść do doświadczeń. Chce być jednoznacznie optymistyczna i nie zamierza podsuwać sceptykom nawet cienia negatywnych przykładów. Oczywiście ta tendencyjność stanie się wodą na młyn jej oponentów, ale tym, którzy pielęgnują w sobie wiarę w innych ludzi, tom spodoba się bez zastrzeżeń.
Migawki z podróży – felietonowe relacje przemyśleń – Paulina Wilk przeplata skojarzeniami z domu rodzinnego. Chce uczyć odbiorców zadumy (refleksja nad świątecznymi życzeniami) i przywiązania do tradycji. Wzbogaca to estetycznymi zachwytami nad śpiewem muezinów, nie dzieli religii, pozwala przeżywać uniesienia. W podróży zatrzymuje się nad tym, co jednostkowe i potwierdzające jej obserwacje, nie wnika głębiej – mimo głębi przemyśleń i staranności w doborze słów. Jest „Między walizkami” publikacja, którą każdy przeżywać musi na swój sposób. Jako lektura to zestaw smakowitych i pełnych tekstów, nie przeszkadza wówczas nawet specyficzna alogiczność w argumentacji. Paulina Wilk pozwala przeżywać, operuje uczuciami i w tym jest bardzo dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz