Media Rodzina, Poznań 2017.
Gospodarstwo
Ciocia Jadzia, kiedy trzeba, podróżuje po świecie i przeżywa najdziwniejsze przygody razem ze swoją bratanicą. Ale czasami zostaje w domu – a wtedy też robi się ciekawie. Ciocia Jadzia z wujkiem Zenkiem mieszka na wsi i poza prowadzeniem gospodarstwa zajmuje się ratowaniem zwierząt z problemami. Ma zezowatego kota, bezzębnego psa, kozę z chorymi jelitami, łysą kurę czy konia, który nie może już biegać. Maciora koniecznie chce przesiadywać w domu na kanapie, kogut bez przerwy pieje. Przy całym tym zwariowanym zwierzyńcu nawet dzieci nie sprawiają zbyt dużo problemów, a na wsi odkrywają uroki wspólnych zabaw. Bratanica cioci Jadzi przyjaźni się z dziećmi z sąsiedztwa, a nawet kiedy kogoś lubi mniej, nie odrzuca szansy na wspólną zabawę. Na wsi zabawą może być wszystko: raz ciocia Jadzia proponuje dzieciom wysiewanie nasion, a maluchy dla oszczędności czasu w przyszłości przygotowują na grządkach gotowe obiady lub biorą udział w żniwach i zabawie dożynkowej. Nie brakuje wakacyjnych tajemnic do rozwiązania: jedną zapewnia obecność Czarnego Dziada, mężczyzny, który pracuje nocami przy nieznanym dzieciom zajęciu, ubiera się na czarno i zabrania wstępu na swoją posesję. Inny sekret stanowi znikający tupecik sołtysa – i tutaj ciocia Jadzia okazuje się pomocna, rozwiązuje zagadkę, z którą nikt nie dałby sobie rady. Jeśli do tego doliczyć zwyczajne na wsi wydarzenia – kocięta Sokratesa, odwiedziny rodziców, wspólne zabawy – wiadomo, że przy tomiku nikt nie będzie się nudzić. A jeszcze ciocia Jadzia zyska szansę zostania prawdziwą lokalną bohaterką. To w końcu postać, która wiele potrafi i nigdy nie traci zimnej krwi. Przy niej zawsze jest bezpiecznie i wesoło.
Seria o cioci Jadzi prężnie się rozrasta i trudno się dziwić – Eliza Piotrowska znalazła rewelacyjny pomysł na postać bajkową z pogranicza świata dorosłych i dzieci. Bo chociaż ciocia Jadzia metrykalnie należy do pokolenia rodziców, w szaleństwach i pomysłach przypomina dzieci. Doskonale je rozumie, nie torpeduje ich planów, za to wspiera w licznych wyzwaniach. Wspiera dyskretnie, żeby nie zepsuć zabawy: czuwa z dystansu, a wtrąca się tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne. Nie wyśmiewa dzieci, pozwala im na bycie sobą. Przepełniona jest entuzjazmem, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Taką ciocię chciałoby mieć każde dziecko. Poza starannie przemyślaną kreacją tej bohaterki Eliza Piotrowska przyciąga czytelników humorem. Nie zawsze jest to humor wysokich lotów, jak w przypadku gazów puszczanych przez Fetorkę i przyjaźni, jaką koza obdarza mamę – ale to swoista kara za nieumiejętność wejścia w rzeczywistość dzieci. Mama jest w tym wypadku głosem rozsądku, osobą, która potrafi nawet zepsuć zabawę. Piotrowska proponuje też dowcipy związane z przekręcaniem wyrazów, żarty sytuacyjne związane ze zwierzętami i – ogólnie – humorystyczną narrację. Rozdziały w tomiku są bardzo krótkie i dynamiczne, zawsze dzieje się wiele, chociaż wstęp do każdej historyjki brzmi tak samo – to prezentacja cioci Jadzi. Wiele ma do opowiedzenia Eliza Piotrowska i stale odkrywa przed dziećmi uroki nieznanych im rozrywek. W niewielkim tomiku łatwo wzbudza sympatię do bohaterów, więc pozwala też małym odbiorcom przeżywać wakacyjną przygodę. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Eliza Piotrowska sama ilustruje tomik, zamieniając go niemal w picture book. Styl rysowania także przepojony jest humorem – to proste i dowcipne obrazki w duchu dawnych kreskówek. Ciocia Jadzia i w wymiarze graficznym będzie cieszyć najmłodszych. Ta postać jest ważna w literaturze czwartej, warto podsunąć serię dzieciom, by w ten sposób przyzwyczaić je do czytania jako sposobu spędzania wolnego czasu – i formy rozrywki. Ciocia Jadzia ma już wielu fanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz