Bukowy Las, Wrocław 2017.
Emocje na wesoło
Książkę o emocjach w życiu człowieka Rafał Ohme chce pisać z uśmiechem i zapatrzeniem w poradniki dotyczące samorozwoju z zachodnich rynków. Jego „Emo sapiens. Harmonia emocji i rozumu” jest jak list do czytelnika, czasem traktowanego z pobłażliwością (żeby nie napisać: jak dziecko), zwalnianego z obowiązku myślenia. Ohme wszystko za niego przeczyta, wszystkiego się dowie, wszystko przetrawi, a na końcu podsunie papkę, tak, by pochłonąć ją jak najmniejszym kosztem. Rafał Ohme będzie przewodnikiem po uczuciach i reakcjach, również tych, które stanowią żelazny kanon żartów (wie, dlaczego kobiety przy malowaniu oczu otwierają usta), odwołuje się do sytuacji znanych każdemu z codziennego życia i kreuje siebie na… specjalistę-komika. A ponieważ psychologia i żarty rzadko do siebie pasują stylistycznie – będzie „Emo sapiens” budzić rozmaite, czasem skrajne odczucia.
Autor, żeby zapracować na autorytet, przedstawia czytelnikom dane teoretyczne na temat pracy mózgu, rozwoju emocjonalności w historii ewolucji, roli zmysłów w odczuwaniu emocji… Każde zagadnienie chce obudowywać wiedzą z zakresu biologii, ale zdaje sobie sprawę z tego, że to byłoby po pierwsze wtórne wobec podręczników i części poradników (teoretyczne wprowadzenie to element obowiązkowy w książkach do samorozwoju, bez względu na jakość później wprowadzanych refleksji), po drugie – niestrawne dla odbiorców spragnionych szybkiego i prostego zestawu wskazówek i podpowiedzi. Dlatego Rafał Ohme przyjmuje rolę błazna. Zamienia się w wesołka, który pracę systemu nerwowego porówna do działania komputerów, odwoła się do popkulturowych zdobyczy – filmów czy seriali jako przykładów na poparcie swoich tez. Do tej lekkości i żartobliwości bardzo pasuje traktowanie czytelnika jak kumpla, zapożyczone z kioskowych poradników. Rafał Ohme przez cały czas podtrzymuje więź z odbiorcą, zwraca się bezpośrednio do niego, nakazuje przypomnieć sobie doświadczenia z przeszłości (tak ogólne, że wspólne wszystkim), zadaje bardzo dużo pytań. Dba o to, by czytelnicy po prostu nie mogli odsunąć się od lektury, działa na ich emocje. Czasami przywołuje znane sztuczki oszukujące umysł (obrazki z porównywaniem wielkości), innym razem wystarczą mu rozwiązania z pozoru nierozwiązywalnych zagadek. Kusi tym odbiorców, podobnie jak niekonwencjonalnym stylem. Oczywiście ma to swoje wady, bo nie każdemu przypadnie do gustu wieczne wygłupianie się – ale już samym tytułem Ohme trafi do młodego pokolenia czytelników. Tym powaga nie jest potrzebna: więcej, satyryczne popisy autora zamienią się w wartość.
„Emo sapiens” to książka o tym, jak ludzie reagują – autor pokazuje zarówno typowe emocje w odpowiedzi na konkretną sytuację, automatyzmy i zachowania irracjonalne, jak i możliwości zmiany. Wyjaśnia, jak odczytywać emocje rozmówcy z mikrodrgań na jego twarzy i – jak testować odruchy w określonych sytuacjach. Sprawia, że odbiorcy zaczną lepiej rozumieć emocje. Jednocześnie chce, żeby tom nie kojarzył się czytelnikom z wysiłkiem poznawczym: na początku rozdziału zapowiada jego treść, sam rozdział dzieli na drobne cząstki, do tego jeszcze tworzy wypunktowane podsumowania. Trudniejsze treści pozbawione żartobliwego tonu zamyka w „gazetowych” ramkach – to wskazówka dla wciąż spragnionych wiedzy i pogłębiania wiadomości, ci, którzy wolą rytm disco, mogą te fragmenty pomijać. Rafał Ohme tworzy sobie obraz czytelnika internetowego i rozleniwionego, wie, że musi mu zaoferować przesłania w atrakcyjnej oprawie. Dlatego też „Emo sapiens” zahacza o niepowagę – to rozwiązanie wpasowujące się w oczekiwania odbiorców i rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz