czwartek, 15 czerwca 2017

Ewa Karwan-Jastrzębska: Banda Michałka powraca

Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Przygoda

Michałek to trochę nasza odpowiedź na Mikołajka, ale Ewa Karwan-Jastrzębska nie tworzy opowieści dla całych pokoleń. Zamiast powtarzać uniwersalny komizm Sempe i Goscinnego, decyduje się na rozwijanie przygód dziecięcej „bandy”. Tomik „Banda Michałka powraca” to zestaw opowiadań o przygodach kilkulatków. Banda trzyma się razem i są w niej sami chłopcy (oraz Marysia, która jednak zalicza się do chłopaków, chociaż jest dziewczynką). Razem spędza czas w szkole, razem bawi się po lekcjach, czasem nawet razem wyjeżdża na wakacje. Do tego znajduje sobie wielkie wyzwania niekiedy wykraczające poza możliwości dorosłych. Ale dla kreatywnych maluchów nie ma spraw nie do załatwienia. W takich wypadkach przydaje się różnorodność specjalizacji wewnątrz grupy. Marysia, kiedy trzeba, potrafi stosować dziewczyńskie sztuczki, które robią wrażenie na dorosłych – i do tego jest wygadana. Rysio zna się na tym, co japońskie (między innymi na sztukach walki), a Hubert stale szuka tematów do wierszy. Franciszek to maruda, a Jerzyk najchętniej wszędzie by się wspinał. Te proste charakterystyki ułatwiają autorce działanie – wystarczy uruchomić u każdego bohatera jego specyficzne zainteresowania, by powstał twórczy chaos. Dzięki temu przy bandzie Michałka nudzić się nie można.

Autorka w opowiadaniach sięga po „dyżurne” tematy: osobna historia dotyczy szkolnych walentynek lub nowej koleżanki z Paryża, osobna – tajemnicy starszej siostry (która to siostra wymyka się z domu wystrojona i z makijażem, kłamiąc, że wybiera się do koleżanki). Czasami trzeba powstrzymać złodziei rowerów, innym razem… złapać pedobera na placu zabaw. Karwan-Jastrzębska funduje też odbiorcom – na równi z bohaterami – wielkie przygody: nocne polowanie z aparatem fotograficznym na nietoperze lub bliskie spotkanie z uchodźcami. Wysyła dzieci na Kretę i na szkolny konkurs talentów. Do niektórych motywów powraca po jakimś czasie – tak dzieje się z panią Różą, dawną suflerką. Pani Róża traci wzrok i dzieci początkowo mają dodać jej otuchy głośnym czytaniem. Pomoc sąsiedzka zamienia się w wielką zabawę w teatr, a w przyszłości również w mocno nagłośnioną akcję zbiórki funduszy na operację oczu pani Róży. Michałek i jego banda spróbują swoich sił jako detektywi i poznają sekrety zdrowego odżywiania się. W końcu podstawówka Michałka należy do najbardziej kreatywnych w dzielnicy.

Michałek relacjonuje przygody bandy, od czasu do czasu wprowadzając nowe dla odbiorców słówko razem z jego dokładnym wyjaśnieniem. Tak autorka będzie realizować edukacyjny aspekt tomiku i tak zwróci na siebie uwagę dorosłych. Tymczasem maluchy skusi najbardziej tym, co rozrywkowe: obietnicą wielkiej wspólnej przygody. Kolejne rozdziały są tu przesycone humorem, w tonie – wakacyjne i beztroskie. Każdy problem da się szybko i wspólnymi siłami rozwiązać, dzieci nie potrzebują do tego pomocy rodziców. Tajemnice czają się na każdym kroku, a przyjaźń sprawia, że chce się angażować w kolejne wybryki. Michałek i jego banda to dzieci, z którymi chciałoby się trzymać – pomysłowe i sympatyczne, pełne energii i wyczulone na przygody. Ewa Karwan-Jastrzębska nie kopiuje przygód Mikołajka w treści ani w formie – ale wpatrzona w doświadczenia francuskich kilkulatków buduje rodzimą historię ważną dla małych odbiorców, wypełnioną ruchem i kreatywnością. Do bandy Michałka bardzo łatwo się przekonać, to drużyna dziecięcych marzeń, która nigdy się nie poddaje. „Banda Michałka powraca” to rozrywkowa lektura dla najmłodszych, którzy szukają opowieści niebanalnych.

1 komentarz:

  1. Nie słyszałam o tej serii, chyba najwyższa pora to zmienić. Może polecę ją siostrzeńcom...

    OdpowiedzUsuń