Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Nowa rodzina
Odwrócony archetyp złej macochy proponuje Barbara Kosmowska w powieści „Obronić królową”. Greta musi na rok przeprowadzić się do nowej rodziny ojca – i choć stara się być niewidzialna, a przy tym zawsze uprzejma, miła i przydatna, Anna zachowuje wobec nastolatki rezerwę. Może boi się, że dziewczyna przypomni ojcu o pierwszej żonie, może – że odbierze małej Lili tatę. Tymczasem Greta nie oczekuje niczego. Nigdy nie miała prawdziwego domu z tradycjami, nie pojmuje nawet gorączki przygotowań do świąt czy obchodzenia urodzin. Wie, że matka kocha ją na swój sposób – ale nigdy nie przywiązywała wagi do tworzących „atmosferę” detali. Inaczej niż Anna. Ta wie, że uroczystości potrzebują odpowiedniej oprawy. W „Obronić królową” pojawia się zatem zderzenie dwóch odmiennych koncepcji na zwykłe życie. Greta nie ma żalu do matki – ale dopiero u Anny może zrozumieć, co do tej pory traciła. W nowym domu zyskuje nie tylko ojca, ale i młodszą rezolutną siostrę. Z czasem przełamuje też opory Anny. Bo ta, w odróżnieniu od macoch z bajek, potrafi przeprosić za błędy i naprawić relacje.
Greta trafia z Warszawy do małego miasteczka. Tu wszyscy się znają i każdy sekret prędzej czy później ujrzy światło dzienne. Na razie jednak dziewczyna musi zaaklimatyzować się w nowej szkole. Znajduje tu bratnie dusze, w pokonywaniu stresu pomaga jej młody sąsiad, Igor. Gorzej, że towarzystwem rządzi była dziewczyna Igora, Milena. To społecznica, która domowe problemy maskuje „zawodową” idealnością. Jest pierwsza do niesienia pomocy i akcji wspierających słabszych. Tyle że jej dobroć to działanie na pokaz, a Greta nie lubi wielkich gestów. Dystansuje się od rywalki i wywołuje jej niechęć. Wszystko przez to, że Milena przyzwyczaiła się już do ukrywania prawdziwych uczuć przed światem. W tej postaci Barbara Kosmowska pokazuje kilka utrapień wieku dojrzewania. O uczuciach dużo lepiej z kolei mówi Lili. Dziewczynka również przeżywa pierwsze miłości (a nowa starsza siostra świetnie nadaje się do udzielania rad), ale przekonuje się też, że nie można – z żadnego powodu – porzucać tych, których się kocha. Gdy pojawia się Greta, Lili przestaje odwiedzać staruszkę z sąsiedztwa. Nie chce, by siostra była zazdrosna o „babcię”. Dla starszej pani to wielki cios – a przecież miłością można się dzielić.
Kosmowska czasami stawia na bezpretensjonalne i ładne scenki (chociaż Lili koszmarnie rymuje, jest w tym prawdziwa), czasami za to wybiera niemal hollywoodzkie rozwiązania (urodzinowe niespodzianki czy pojednania). Pozwala różnym bohaterom prowadzić narrację, umiejętnie operuje tajemnicami i wzruszeniami. „Obronić królową” to powieść, w której pojawiają się poważne młodzieżowe problemy – ale narracja nie traci przy nich na lekkości. Autorka ucieka za to od romansowych banałów. Przypomina odbiorcom, jak domowe zmartwienia mogą się odbijać na życiu towarzyskim i wprowadza trudne zagadnienia, by przetestować siłę przyjaźni. Owszem, niektóre momenty stają się zbyt ckliwe lub filmowe, autorka upraszcza sobie poboczne wątki podręcznikowymi reakcjami postaci – ale można jej to wybaczyć, bo fabuła historii okazuje się na tyle ciekawa, że odbiorczynie zanurzą się w rzeczywistość Grety bez zastrzeżeń. „Obronić królową”, kolejna pozycja dostrzeżona w prestiżowym konkursie literackim, to lektura krzepiąca i oryginalna pod względem treści. Barbara Kosmowska dobrze czuje się w tego typu historiach – można jej zaufać i w tym wypadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz