Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.
Wśród zwierząt
Dorota Sumińska wyprawia się nad Amazonkę i jak dzisiaj niemal każdy, kto odbywa egzotyczne podróże – pisze książkę. Ale „Balią przez Amazonkę” to nie typowa reakcja z odwiedzanych miejsc i atrakcji turystycznych rodem z przewodników. To opowieść o napotkanych zwierzętach. Dorota Sumińska jest weterynarzem i nic dziwnego, że najbardziej interesuje ją los zagrożonych lub rzadkich gatunków: do tego, skoro może bawić się i zaprzyjaźniać z kolejnymi czworonożnymi lub skrzydlatymi stworzeniami, ma szansę opowiedzieć o wyprawie z nowej perspektywy. „Balią przez Amazonkę” jest trochę jak opowieści Adama Wajraka – dla każdego, kto kocha zwierzęta.
Autorka dość szybko rozprawia się z tematem podróży, jej założeń i towarzyszy wyprawy. Kolejne przystanki i relacje z miejscowymi przydają jej się w opisach niemal wyłącznie jako wprowadzenia do przygód „zwierzęcych”, nadają tło opowieściom właściwym i pozwalają poznać kontekst oryginalnych spotkań. Najpierw więc Sumińska pisze, gdzie jest, by za chwilę skierować wzrok ku braciom mniejszym. Wozi małpki na plecach, obserwuje ponadgatunkowe, niezwykłe ale też i smutne, przyjaźnie, uczy się rozpoznawać jaguary, bawi się z kapibarami, wabi nietoperze-wampiry, pisze o anakondach, kajmanach i różowych delfinach, przedstawia leniwce, tarantule i tukany. Wszystko budzi jej ciekawość, a czasami też i bunt – gdy zwierzętom robi się krzywdę, zabierając je z naturalnego środowiska. Wychowywane wśród ludzi, mogą już potem liczyć tylko na nich, a czasem to wynik zwykłego kaprysu czy nastawienia na zainteresowanie turystów. Wiele razy Dorota Sumińska rozmawiać będzie o losie zwierząt z ich właścicielami czy opiekunami. Zdarzają się też nieegzotyczne przyjaźnie – jak ta z małym pieskiem, dla którego autorka znalazła nowy dom. Nastawienie na zwierzęta jest tu potężne.
Dopiero w drugiej kolejności Sumińska zajmie się ludźmi. Prowadzi długie rozmowy z Indianami, stara się zrozumieć ich zwyczaje i nawiązać przyjaźnie, wie, że od miejscowych dowie się najwięcej – i chociaż trafia do tych zainteresowanych turystyką i z turystów żyjących, usiłuje przez cały czas działać jak odkrywca, przyglądając się zasadom życia społecznego czy choćby doświadczeniom rozmówców. Do ludzi dodaje drobne wzmianki na temat jakości życia czy przemian cywilizacyjnych – sprawdza mniej dzikie oblicze Amazonki (chociaż czasami nie słucha przestróg i na przykład wybiera się na nocny spacer na skraju dżungli). Zachowuje się, jakby prowadziła familijny program przyrodniczy – w narracji znajduje miejsce na humor oraz na zwierzęce ciekawostki, na marginesie próbuje edukować odbiorców, a przy okazji tworzy własny dziennik niezapomnianej podróży.
„Balią przez Amazonkę” to książka napisana prostym językiem i bez niepotrzebnego podkreślania edukacyjnego charakteru. Kiedy Sumińska opowiada o wybranym gatunku – to bez wpadania w podręcznikowe tony, stara się za to, żeby odbiorcom utrwaliły się podstawowe informacje. Chętnie też przyznaje się do własnych uczuć, czy to ekscytacja, duma czy współczucie – nie ma w tomie obojętności. „Balią przez Amazonkę” to publikacja, w której zwierzęta mają najwięcej do powiedzenia – podróżnicza ciekawostka i sympatyczna lektura bez komplikacji wewnętrznych. Dorota Sumińska jako przewodnik po świecie napotkanych zwierząt prezentuje swoje anegdotyczne przygody i przekona do siebie również młodszych czytelników. Część historii podpiera także zdjęciami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz