Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2016.
Samorozwój inaczej
„Współczesna bogini” Roxany Bowgen to kolejny poradnik dotyczący samorozwoju. Autorka jednak rezygnuje z typowego w gatunku nastawienia na odbiorcę, w zamian proponuje zestaw przykładów z własnego życia – w zamierzeniu inspiracji i bodźców do podobnego działania dla innych. Nie tworzy spójnej koncepcji zachowań, bo trudno za taką uznać „agapautowe” wprowadzenia do kolejnych części tomu. A ponieważ nie potrafi ułożyć jednej teorii funkcjonowania, automatycznie proponuje czytelnikom po prostu analizowanie owocnych momentów z jej egzystencji. Zachowuje się tak, jakby miała być autorytetem dla odbiorców – a przynajmniej usiłuje się na taki autorytet wykreować, co bardzo mocno (i niezamierzenie) kontrastuje z dość naiwnymi autobiograficznymi opowieściami.
Bowgen utrzymuje stały rytm książki. Na kilku stronach odnosi się do wydarzenia z życia – obfitującego w późniejsze przemyślenia czy zmiany oraz w natychmiastowe wzruszenia i wstrząsy prowadzące do przewartościowań. Są tu sprawy związane z pracą, wybór wolontariatu i lekcje z niego płynące, ale też troska o najbliższych – strach o męża podczas ataku na WTC. Czasem autorka opowiada trochę o poszukiwaniach duchowych, czasem – usiłuje nakłonić czytelników do wspólnego „filozofowania”, infantylnego – bo w wersji samouczka dla zabieganych. Bywa, że dzieli się zapiskami z podróży i próbuje dowiedzieć się, kim naprawdę jest. Chce definiować siebie przez dobre uczynki dla innych i od razu stawiać siebie za wzór tak, by ulepszać świat. To jest zresztą podstawowe założenie tomu – sprawiać, żeby świat był lepszym miejscem. Trudno uzyskać to za sprawą ogólnikowych frazesów, więc Bowgen zamierza nadać im bardziej osobisty ton. Unika nachalnego przekonywania, liczy na to, że pod wpływem lektury i wywołanych nią przemyśleń zmienią się odbiorcy – a w konsekwencji i ten świat.
Ale poradnik ma zachęcać do działania oraz do autoanaliz, w końcu samopoznanie jest elementem niezbędnym do rozpoczęcia pracy nad sobą. I dlatego po każdym krótkim rozdziale pojawiają się pytania do odbiorców (niektóre kierowane do kobiety, niektóre – do mężczyzny i nie wiadomo, czy to pomysł tłumaczki na urozmaicenie formy, czy niedopatrzenie). Te pytania pełnią podobną rolę jak ćwiczenia w szkolnych książkach i nie odbiegają od nich poziomem. Autorka posługuje się schematem: co się stało – co o tym sądzisz – co to w tobie zmieniło (albo: jak ty możesz zmieniać dzięki temu świat). Zachęca do zagłębiania się w uczucia lub we wspomnienia, oceniania swoich postaw wobec różnych ludzi (lubianych i nielubianych) oraz nakłania do refleksji nad zmianami. Czasem zadaje banalne pytania, które nie mogłyby funkcjonować jako podstęp, skierowaniu refleksji na właściwe tory – od początku wiadomo, co autorka chce przez nie osiągnąć. Zmusza czytelników do wiwisekcji i tak układa pytania, żeby odbiorcy sami natychmiast uświadomili sobie, co dzieli ich od pozytywnych zmian. Ten zabieg wydaje się tu nawet bardziej infantylny niż przekonanie, że lektura wystarczy, żeby zmieniać świat (i siebie).
Prosty to tomik, ale przynajmniej inny niż standardowe publikacje dotyczące samorozwoju. Roxana Bowgen jest przekonana co do skuteczności i sensowności stosowanych przez siebie rozwiązań – dlatego też decyduje się na uzewnętrznianie prywatnych przeżyć. Jest to lektura dla tych, którzy nie chcą zbyt wiele czasu poświęcać na samodoskonalenie, ale chętnie coś by zrobili w tym kierunku. Bowgen daje impuls do działania lub przynajmniej do poszukiwania własnych, lepszych pomysłów. Za to w książce znajduje się miejsce na notatki – odpowiedzi pod każdym pytaniem. Można więc ją potraktować jako dzienniczek rozwoju, sposób na śledzenie postępów. Zadania przystosowane są raczej do młodych odbiorców, tekst – wygodniej będzie przyjąć starszym. Jest to więc książka specyficzna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz