wtorek, 14 lutego 2017

Gavriel Savit: Anna i Pan Jaskółka

Jaguar, Warszawa 2017.

Podróż

W najtrudniejszych warunkach, kiedy dziecko traci rodziców, gdy w każdej chwili samo może zginąć, autorzy powieści przechodzą do wymiaru baśni. Wokół małego bohatera tworzą osłonę z fantazji, tajemniczości lub przygody. Nad Anną, córką profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, opiekę roztacza Pan Jaskółka. Prawdziwy mężczyzna, który nie chce podać swojego imienia, za to równie sprawnie jak kilkulatka posługuje się różnymi językami. Pan Jaskółka wie, że ojciec Anny już nie wróci, dziewczynka to przeczuwa. Oboje wyruszają w drogę, w której chodzi o to, by nie dać się zauważyć. Łączy ich filozoficzna natura i szacunek do języka. Pan Jaskółka potrafi być kategoryczny, ale i delikatny – działa tak, by nie przestraszyć dziecka, ale i tak, żeby przekonać je do posłuszeństwa. Anna jest dojrzała i mądra nad wiek, nie przypomina zwykłych maluchów. Wie, że może zaufać Panu Jaskółce, bo to jedyna szansa na przetrwanie, jaką ma. Stopniowo rodzi się między nimi więź oparta jedynie na licznych niedopowiedzeniach i emocjach. Wydaje się, że Pan Jaskółka będzie dowodzić wyprawą, ale kiedy na drodze pojawi się Reb Hirschl, człowiek, który po prostu nie może przeżyć wojny, to Anna stawia na swoim i dołącza go do drużyny.

„Anna i Pan Jaskółka” to wzruszająca powieść drogi, w której otoczenie nie ma żadnego wpływu na narrację, liczy się tylko to, co w przestrzeni słowno-filozoficznej i emocjonalnej. Gavriel Savit nawet nie umiałby w prozie oddać realiów wojennych czy specyfiki okupowanej Polski – i nie próbuje. Wysyła bohaterów w trasę najpierw w ślad za niemieckim wojskiem, potem za granicę. Tyle że koloryt lokalny nie ma znaczenia, bo wszystko przepaja specyfika baśniowej opowieści. Nie da się opowiadać o czasach wojny bez scen rzezi czy śmierci, ale u Savita to jak naturalna konsekwencja akceptacji przygody. Pan Jaskółka ma swoje sekrety, Reb Hirschl – kodeks wartości. Wojna wyolbrzymia ich mroczne strony – ale tu każdy dba o to, co dla niego najcenniejsze. Raz jest to życie (swoje i bliskich), raz – honor. Dorośli mężczyźni starają się chronić Annę, ale i dla niej los szykuje pułapki. Na razie bohaterka przekonuje się, ile znaczy przyjaźń i czym jest lojalność, uczy się zaufania, ale też odpowiedzialności. Nie ogląda wojny jako zestawu powszechnie znanych scenek w literaturze czwartej przykrawanych do możliwości percepcyjnych dziecka. Wojna to impuls do nietypowej wyprawy. Od czasu do czasu daje o sobie znać rozmaitymi uciążliwościami, biedą, głodem, strachem czy zagrożeniem – ale tu stanowi kontekst niemal jak z powieści fantasy. Autor nie próbuje uczyć dzieci, czym była druga wojna światowa. Odnosi się do tematu, ale w stylistyce baśniowo-onirycznej, odrzuca informacje na rzecz interpretacji i prowadzi do poetyckiej wręcz krainy. Życie Anny w kraju ogarniętym wojną jest dalekie od ideału, ale tu wydumane i konsumenckie potrzeby zastąpione zostały sprawami bardziej przyziemnymi. Savit na wojnę patrzy zupełnie inaczej niż „zwyczajni” autorzy – wie, że taka perspektywa zapewni mu jednocześnie uznanie dzieci i młodzieży (czyli grupy docelowej odbiorców), dorosłych i krytyków. „Anna i Pan Jaskółka” to tom niemal przygotowany do zgarniania nagród w kolejnych konkursach literackich. Obliczony na wywołanie silnych emocji, zapewnia mocne wrażenia czytelnikom – a przy okazji podsuwa im oryginalną historię i zestaw aforystycznych sformułowań na temat życia, śmierci czy sensu istnienia. Chociaż przez przesłania nie jest to książka łatwa, napisana została z wprawą i spodoba się odbiorcom. Temat wojny, mocno eksploatowany w beletrystyce, tu zyskuje odświeżające spojrzenie. Gavriel Savit ma pomysł na bohaterów i na ich działania, a realizuje ten pomysł tak, że o Annie i Panu Jaskółce trudno będzie zapomnieć. To literacka i piękna opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz