Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.
Ratunek
Wydawać by się mogło, że ten akurat odwieczny problem powinien już zostać rozwiązany tak, by nie było potrzeby do niego wracać. Dzieci uczy się od najmłodszych lat akceptacji dla inności objawiającej się zwłaszcza w wyglądzie. Tyle że dzisiaj większy nacisk kładzie się na oswajanie z odmiennością rasową (kolor skóry) czy związaną z niepełnosprawnością (wózek inwalidzki). Na uboczu pozostają drobne „inności”, tematy, które dla dorosłych nie mają znaczenia, ale u dzieci mogą przerodzić się w poważny problem i źródło kompleksów. Jednym z takich motywów jest konieczność noszenia okularów. Niby powinna to być atrakcja, skoro do wyboru jest niezliczona ilość wzorów oprawek – a jednak wiele maluchów boi się odrzucenia przez grupę, gdy musi pierwszy raz założyć okulary. I wtedy z pomocą może im przyjść szpak Kajtek, bohater tomiku Jennifer Berne.
Kajtek lubi czytać książki, ale pogarsza mu się wzrok (może lepiej nie było sugerować, że to od czytania? Dzieci i tak coraz trudniej przyciągnąć do lektury…). Popełnia kilka śmiesznych dla odbiorców błędów, aż w końcu udaje się do okulisty. Chociaż nazwa jego schorzenia brzmi groźnie, jest to wada wzroku często spotykana. Kajtek zaczyna nosić okulary, które nazywa binoklami. Oczywista korzyść to ta, że dostrzega teraz rzeczy, których wcześniej widzieć nie mógł. Ale do takiego argumentu najtrudniej w książkach i w życiu przekonać maluchy. Dlatego też okulary Kajtka biorą – z nim samym – udział w naprawdę groźnej przygodzie. Gdyby nie okulary, skończyłoby się tragicznie. Teraz już wszystkie szpaki chcą być jak Kajtek – i szybko fruną do okulisty, żeby zbadać sobie wzrok. Okulary zamieniają się w gadżet, który każdy chce mieć.
I tak w tomiku „Kajtek, uważaj!” Jenniefr Berne przekonuje czytelników, że to właśnie okularnicy są wielkimi wygranymi. W razie problemów – czy to wydumanych i bajkowych, czy realnych – okulary mogą wykorzystać kreatywnie, jako pomoc. Autorka nie tylko sięga po oryginalny sposób na przekonanie dzieci do korygowania wad wzroku. Dostarcza im sporo radości za sprawą niedługiej opowiastki o nieoczywistym przebiegu. Tutaj dzieje się wiele i to nie w czytanych przez Kajtka książkach, a w prawdziwym życiu. Berne buduje historyjkę zabawną, pouczenie dla odbiorców ukrywa pod zgrabną fabułką, szpak Kajtek jest postacią, która daje innym dobry przykład, ale bez nachalności.
Ta książeczka zwraca uwagę dużym formatem (bez złośliwości na temat okularników!) i – poza opracowaniem tematu – dowcipnymi ilustracjami. Keith Bendis bawi się pomysłami. Jej kwadratowe szpaki są lekko zwariowane (zwłaszcza gdy gromadnie pozują w nowych okularach), cały las pełny jest niespodzianek i satyrycznych odwołań do ludzkiej rzeczywistości. Bendis cieszy się zwłaszcza możliwością proponowania scen zbiorowych – im więcej szpaków na rozkładówce, tym lepiej. To małe czarne ptaki najbardziej rozśmieszą odbiorców – każdy wydaje się inny, choćby ze względu na miny lub zachowania.
„Kajtek, uważaj” to lekcja dla maluchów. Nie chodzi tu o przekonywanie dzieci racjonalnymi argumentami do noszenia okularów (i do tego, że nie wolno wyśmiewać się z dzieci w okularach). Owszem, autorka wrzuca tu przykłady sławnych okularników, ale to tylko dodatek do wartkiej akcji. Po takiej przygodzie szpaka Kajtka kilkulatki powinny już traktować konieczność noszenia okularów jako przywilej. Niezależnie jednak od motywów wychowawczych – i od przesłania – tomik dostarcza czystej rozrywki. To prosta i krótka historyjka, w której wiele zdąży się wydarzyć. Nadaje się i do czytania przed snem, i do pierwszych samodzielnych wprawek w czytaniu. Tak przygotowana publikacja świetnie się sprawdzi jako lektura dla najmłodszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz