poniedziałek, 19 grudnia 2016

Zofia Stanecka: Basia i zwierzaki

Egmont, Warszawa 2016.

Wycinanka

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, także w domu Basi. Mała bohaterka wie już, że tworzenie świątecznych ozdób (najlepiej z rodzicami, ale starsze maluchy poradzą sobie same) to element magii oczekiwania na koniec grudnia. Teraz i odbiorcy przeżyją historię jak z tomiku o Basi, Zofia Stanecka proponuje bowiem zabawę w starym stylu. Tomik „Basia i zwierzaki” składa się z dwóch części. Jednak – przyczepiona do pierwszej strony okładki – i to klasyczna historyjka z celną – jak zwykle – obserwacją. Oto mała Basia dostrzega problem w domu. Wszyscy powtarzają, że trzeba cieszyć się świętami, tymczasem mama Basi staje się coraz bardziej zmęczona i zdenerwowana, w efekcie krzyczy na dzieci i nie pozwala im realizować części kreatywnych pomysłów. Mama Basi prezentuje typową postawę rodzica – zestresowana i wykończona koniecznością zrobienia dużych porządków czy obmyślenia wigilijnego menu – nie umie już radośnie przeżywać czasu przedświątecznego. Zofia Stanecka wie, jak tę obserwację ubrać w wartością dla maluchów historyjkę.

Tym razem wszystko się zmienia. Wystarczy proste spostrzeżenie dziecka, żeby mama pojęła swój błąd, a właściwie – niepotrzebną zmianę priorytetów, typową dla dorosłych przed świętami. Niby powszechnie wiadomo, że człowiek zapamięta ze swojego dzieciństwa nie to, że dom przed Bożym Narodzeniem był wysprzątany w każdym kącie, ale to, że rodzice poświęcili swój cenny czas na wspólne twórcze zabawy. Mama Basi przekonuje się, że warto czasami nieco zwolnić tempo i obniżyć wymagania. Proponuje swoim pociechom wycinanki i wyklejanki, tworzenie bożonarodzeniowych zwierząt. Oznacza to, że w domu zapanuje na trochę bałagan, owszem. Ale dzieci będą szczęśliwe, a mama Basi – paradoksalnie – zrelaksuje się i odpocznie podczas tych prac. Czas spędzony na wykonywaniu zwierzaków nie będzie czasem straconym. Dzieci przekonają się, że łatwo przepędzić nudę i same przygotują sobie zestawy nowych zabawek oraz inspiracji do zabaw, przez chwilę zyskają też towarzystwo zabieganej zwykle mamy i jej uwagę. To otwiera, pozwala też uniknąć problemów komunikacyjnych. Rodzice zafundują sobie powrót do beztroskich rozrywek z dzieciństwa. Pozytywnych skutków jest dużo więcej i Zofia Stanecka wcale nie musi ich wyliczać. Wystarczy, że wskaże drogę odbiorcom, przy okazji zyskując kolejną część obyczajowych codziennych przygód Basi. Chociaż ten tomik zawiera opowieść podporządkowaną pomysłowi na zabawę, jest więc wtórny – nie ma w nim słabości ani uproszczeń, to wciąż ta Basia, którą dzieci uwielbiają – i w narracji nie ma mowy o ignorowaniu potrzeb małych czytelników. Tym razem fabuła również wspierana jest przez ilustracje Marianny Oklejak – chodzi o zaproszenie odbiorców do udziału w zabawie Basi.

A ta zabawa to przygotowywanie papierowego zwierzyńca. Druga część tomiku przymocowana do okładki z drugiej strony to rodzaj bloku z kolorowymi i dość grubymi kartkami. Tu prezentowane są szablony do wycięcia (powielenie stron rozwiązuje problem kłótni rodzeństwa). Szablony ze zwierzętami niekoniecznie kojarzącymi się z tymi z szopki (Basia lubi wycinać żółwie ze względu na domowego pupila), ale będą miały też – po wycięciu, sklejeniu i ozdobieniu sporo zastosowań, przynajmniej z punktu widzenia malucha. Zwierzaki nadają się na ozdoby choinkowe – i to powrót do tradycji, którą wielu dorosłych dotąd z przyjemnością wspomina. Mogą przydać się w budowaniu zabawkowych zagród i stadek. Wyobraźnia na pewno podpowie kilkulatkom, jak wykorzystać papierowych bohaterów. Dzieci zostaną też przecież skuszone przez naklejki, które uzupełniają zbiór szablonów.

„Basia i zwierzaki” to tomik, który jest równocześnie gadżetem, pomysłem na prostą rozrywkę w tradycyjny stylu. Znana i uwielbiana przez kilkulatki bohaterka daje dobry przykład – i przypomina, jak spędzać czas przed świętami. Tym razem mała Basia nawet rodzicom może pokazać, że nie warto wpadać w szaleństwo sprzątania, lepiej czas poświęcić swoim pociechom – z korzyścią dla obu stron. W tej publikacji maluchy znajdują nie tylko teoretyczną wskazówkę, podpowiedź działania: mają też podstawy do tego, by zacząć samodzielną pracę. „Basia i zwierzaki” to tomik uruchamiający kreatywność, zmuszający niemal do wypróbowania przepisu na stadko. To lektura pasująca – za sprawą tematu – do czasu przed Bożym Narodzeniem – ale nie dezaktualizuje się później, wciąż stanowić będzie zabawkę. Zofia Stanecka nawet kiedy opowiadanie podporządkowuje formie publikacji i pomysłowi, trzyma wysoki poziom bajki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz