poniedziałek, 19 grudnia 2016

Radosław Bielecki, Michał Gawliński, Roman Żurek w rozmowie z Krzysztofem Pyzią: Neo-Nówka. Schody do nieba

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Żarty

Kabarety po kolei przygotowują swoje „monografie”, wywiady-rzeki czy historie dla fanów, wszystko po to, by zaistnieć na rynku wydawniczym i nie dać się zdystansować konkurencji. Nie są to publikacje zbyt szczegółowe, przypominają raczej rozbudowane artykuły prasowe, stylistyka pop w nich dominuje. Pozwalają jednak dotrzeć do fanów i wyjaśnić pewne sprawy. Trudno traktować tego typu książki jako reklamę, kabarety chcą nimi raczej dotrzeć do swoich fanów – ale to wystarcza. Książki kabareciarzy to oznaka czasu. Na rynku pojawia się wywiad, który Krzysztof Pyzia przygotował z członkami kabaretu Neo-Nówka, „Schody do nieba”. O historii zespołu i pomysłach opowiadają mu Roman Żurek i Michał Gawliński oraz Radosław Bielecki, który „zastąpił” Michała Paszczyka, ale szybko znalazł swoje własne miejsce w grupie. „Schody do nieba” to połączenie konwencjonalnych do bólu pytań oraz kreatywnych odpowiedzi zamieniających się momentami w miniskecze. Jednym słowem – wymarzony sposób autoprezentacji dla ludzi, którzy zawodowo zajmują się rozśmieszaniem innych.

Krzysztof Pyzia nie ma zamiaru układać historii Neo-Nówki, ale wie, że pewne tematy powinien odbiorcom przybliżyć. Wypytuje więc o roszady w składzie i o trudną drogę do kariery, dowiaduje się o konkursach bez nagród i o pomysłach na kabaret. Musi zapytać o to, jak powstają pomysły na skecze i jak wygląda praca kabareciarza od kulis, sięga po najdziwniejsze okoliczności występów i decyzje związane z wyborem satyry politycznej, odnosi się trochę do środowiska kabaretowego, bo tego tematu nie da się uniknąć. Sprawdza, jak rozwijał się zespół i skąd czerpał inspiracje. Zadaje pytanie właściwie znienawidzone przez większość twórców, bo najprostsze, takie, na które nie ma ciekawych odpowiedzi. Ale ponieważ zadaje je grupie, może sobie na to pozwolić. Członkowie Neo-Nówki zachowują się bowiem tak, jak życzyliby sobie widzowie kabaretu (i odbiorcy tej książki). Bez przerwy żartują, dogadują sobie wzajemnie i próbują przebić się puentami. W takim pojedynku układ sił stale się zmienia. Zdarza się, że rozmowa w ogóle schodzi z realiów na wygłupy i wtedy zamiast konkretów czytelnicy otrzymują zestaw absurdów, ale przekonują się, że kabareciarze mają poczucie humoru i potrafią żartować na swój temat. Tak też Neo-Nówka broni się przed nudą. Jest w „Schodach do nieba” spory kawałek historii kabaretu czy wspomnień prawie kombatanckich, najdziwniejszych doświadczeń scenicznych, ale jest też bardzo dużo żartów na marginesie opowieści. Rozmowy – a właściwie poszczególne etapy wywiadu – nie ciągną się w nieskończoność. Nie ma tu miejsca na filozofowanie czy rozwlekłość. Kabaret dookreśla swoją pozycję na scenie, tłumaczy rozkład sił w środowisku i pokazuje relację z telewizją. Przypomina swoje popularne programy. Krzysztof Pyzia zajmuje się również wybranymi skeczami lub wcieleniami rozmówców.

Co pewien czas rozmowy przecinane są zapisami skeczy w najbardziej kanonicznej formie (fani kabaretu znają je na pamięć, a ci, którzy chcieliby poznać – bez problemu znajdą w internecie) – to dla odbiorców możliwość przeanalizowania rodzajów humoru. I tak czasami większą wartość komiczną będą mieć przekomarzanki w wywiadach (zadziała tu również czynnik zaskoczenia!). Tom został bardzo starannie przygotowany: mimo ucieczek w żarty i wygłupy jest tu sporo konkretów, faktów uzupełniających obraz zespołu i twórczych autocharakterystyk. „Neo-Nówka. Schody do nieba” wpisuje się w modę na publikowanie kabaretowych monografii, ale w realizacji pozostaje trochę na uboczu, nie może być traktowana ani jako typowy wywiad-rzeka, ani wyłącznie jako opowieść o kabarecie. To pomysłowa autoprezentacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz