Dwie Siostry, Warszawa 2016.
Obserwatorka
To powieść nie z tej epoki. Jacqueline Kelly przenosi czytelników do Teksasu z końca XIX wieku, prosto do domu, w którym wśród sześciu braci wychowuje się też mała dziewczynka, Calpurnia. Calpurnia ma prawie dwanaście lat i nie przyjaźni się z innymi dziećmi (wyjątek stanowi Lula, obiekt westchnień trzech braci bohaterki). Dziewczynka dowiaduje się różnych zaskakujących dla niej rzeczy: że nie może nawet spróbować ciężkiej pracy w polu przy zbieraniu bawełny, bo to zadanie dla czarnoskórych, a nie białej panienki z dobrego domu. Że wkrótce zostanie zaprezentowana w środowisku, ale do tego czasu musi nauczyć się szyć, gotować i grać na pianinie. A to, że urodziła się dziewczynką, bardzo utrudni jej realizowanie śmiałych jak na czas marzeń. Calpurnia nie przypomina innych dzieci. Uwielbia obserwować przyrodę i wciąż zadaje pytania na temat swoich małych odkryć. Zapisuje je w specjalnym Notesie. Chciałaby przeczytać książkę Karola Darwina, ale w pobliskiej bibliotece takich herezji nie ma, a nawet gdyby były, nikt nie udostępniłby dzieła małej dziewczynce.
Zainteresowania Calpurnii łatwo mogłyby zostać stłumione w zarodku, gdyby nie dziadek. Badacz przyrody, który odcina się od rodziny i zamyka w bibliotece, nie zwraca najmniejszej uwagi na liczne w domu dzieci – jednak zauważa potencjał Calpurnii i stopniowo wprowadza ją w świat nauki. Nie rozwiązuje za nią problemów, ale uczy samodzielnego myślenia. Przejmuje rolę nauczycieli (szkoła nie ma ani tak bogatego programu nauczania, ani tak zaawansowanego sprzętu umożliwiającego prowadzenie obserwacji). Daje Calpurnii szansę zrealizowania marzenia. Już wkrótce dziewczynka będzie zbierać i opisywać co ciekawsze okazy fauny i flory, ucząc się przy tym, na czym polega ewolucja gatunków.
Jacqueline Kelly proponuje młodym czytelnikom powrót do dawnych wielkich narracji. Stylem nawiązuje trochę do dziewiętnastowiecznych powieści, a trochę do klasyki literatury czwartej. Zamyka się w małym świecie Calpurnii i jej dziadka, omija typowe dla powieści młodzieżowych kwestie, ale nie pozwala się oderwać od lektury. Calpurnia poznaje, czym jest dorosłe szczęście, cieszy się samorealizacją i dostępem do wiedzy, która zupełnie nie pociąga jej rówieśników. Ta opowieść ma w sobie magię, chociaż jedynym wrogiem, jakiego bohaterka musi pokonać, są społeczne uprzedzenia i konwenanse. To ukochany dziadziuś udowadnia Calpurnii, że kobiety mogą zostać uczonymi i dokonywać ważnych odkryć. Dzięki temu bohaterka uwierzy w swoje siły i przekona się, jak to jest mieć pasję. Co pewien czas Calpurnia notuje pytania zrodzone z dociekliwości badacza i ciekawości dziecka, przypominając, jak niewiele dzieli te dwa światy. Udaje się Kelly przekonać czytelników, że jej bohaterka nie próbuje w ten sposób wywalczyć uznania dziadka, ale rzeczywiście interesuje się nauką.
Jest też „Ewolucja według Calpurnii Tate” piękną opowieścią o przyjaźni międzypokoleniowej – wspólna pasja pozwala zdobyć bratnią duszę i uniknąć samotności. Dziadek nie tylko jest nauczycielem, ale i sprzymierzeńcem dziewczynki, którą reszta społeczeństwa chce przerobić na bezwolną żonę i matkę. Ta powieść napisana została w oderwaniu od schematów, zapewnia odbiorcom pobyt w innym świecie i cenną lekcję dotyczącą szukania własnej drogi. Styl wyklucza pośpiech narracji pop, a temat zapobiega naiwności. Powaga historii nie oznacza jednak nudy – to książka, którą czyta się jak dobrą przygodówkę. Jacqueline Kelly zapewnia tu odbiorcom szereg zagadnień ciekawych przez swoją „egzotykę” (nieobecność w literaturze dziecięcej), potrafi też precyzyjnie kształtować otoczenie bohaterki. To naprawdę udana historia, która mocno angażuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz