Burda, Warszawa 2016.
Zdrowie w posiłku
Haylie Pomroy cierpi na jedną z chorób autoagresywnych i ratunku przed takim stanem upatruje w dietach – nawet nie leczniczych co wspomagających leczenie. Kolejną książkę dla ludzi, którzy chcieliby poznać lecznicze i wspomagające leczenie właściwości różnych grup pokarmów poświęca analizom „diet do zadań specjalnych”. Nie jest to ani poradnik zdrowego żywienia, ani książka kucharska – przepisów tu, nomen omen, jak na lekarstwo, a naukowe wywody co i rusz przesycają wstawki motywacyjne i zachęty do zmiany kulinarnych upodobań.
Autorka wychodzi z prostego założenia, do którego zresztą najtrudniej będzie jej przekonać zabieganych odbiorców. Ciało wysyła sygnały, gdy coś jest z nim nie tak – warto więc, zamiast faszerować się pseudolekami, wsłuchać się w organizm, odnotować niepokojące objawy i poprosić lekarza o skierowanie na badania, które wykluczą lub potwierdzą przyczyny gorszej kondycji. Według Pomroy są trzy etapy ostrzeżeń wysyłanych przez organizm. Najpierw szept – sytuacje, które łatwo zbagatelizować, zrzucić na najłatwiej kojarzone przyczyny. Zmęczenie czy brak koncentracji to dla wielu po prostu efekt przepracowania lub stresu – tymczasem tak objawiać się może wykluwająca się choroba. Drugi etap pojawia się wtedy, gdy ciało „mówi” – to moment najczęstszego sięgania po medykamenty bez recepty (zahamowaniu tego procesu nie sprzyjają liczne reklamy pseudoleków). Trzeci etap do już krzyk ciała – poważne schorzenia, które stają się już problemami cywilizacyjnymi: nowotwory czy cukrzyca. Na każdym z tych etapów można odpowiednio reagować. Haylie Pomroy gromadzi całe listy składników potraw, które pozytywnie wpływają na konkretne organy (lub zapobiegają określonym chorobom), podpowiada, co jeść, a z czego zrezygnować, żeby wspomóc organizm w walce. Nie poprzestaje na dietach, zresztą też nie obiecuje magicznych efektów – w każdej części wprowadza spis specjalistycznych badań, które warto wykonać, jeśli chce się żyć w zgodzie z własnym ciałem. Nieustannie autorka namawia do znalezienia dobrego lekarza, który ma wiedzę, jest otwarty na sugestie pacjenta i w razie potrzeby potrafi wytłumaczyć, co oznaczają wyniki badań. Gdy już ma się tak zaufanego lekarza, można podsuwać mu listę propozycji potrzebnych badań i lepiej poznać własny organizm. Autorka traktuje zatem kwestię leczenia kompleksowo – to nie tylko zmiana diety, ale całego trybu życia, łącznie z monitorowaniem stanu zdrowia przez specjalistów. O ile zdrowych czytelników niekoniecznie przekona, o tyle chorym może wskazać nowy cel działania – i nowe metody. Nie uprawia szarlatanerii, choć sięganie po „argumenty” rodem z mów motywacyjnych zwykle ma odwrotne do zamierzonych skutki. Pomroy nie obiecuje, że dieta uzdrowi. Pokazuje jednak, że pewne nawyki żywieniowe warto zmienić dla własnego dobra. Daje podstawę do dalszych, już samodzielnych poszukiwań: może się tak zdarzyć, że coś, co ma dobroczynny wpływ na jednego człowieka, u innego nie zostanie przyswojone. Z tego też zresztą autorka zdaje sobie sprawę.
„Lecz się jedzeniem” to książka dla dążących do samopoznania. Autorka chce brzmieć fachowo (czasami nawet za bardzo), a jednocześnie wyszukuje najczęstsze impulsy do zmian. Pokazuje, jak nie zabrnąć w ślepą uliczkę i jak przystąpić do działania, zachęca do dokładnego analizowania swoich potrzeb i obserwowania sygnałów organizmu. „Lecz się jedzeniem” to publikacja dla odbiorców, którzy zainteresowani są prozdrowotnym wpływem diet i posiłków, którzy chcą zwracać uwagę na to, co mają na talerzu. Przepisów jest tu niedużo, ale zapraszają do kulinarnych eksperymentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz