środa, 23 listopada 2016

Zofia Stanecka: W kraju Polan. O dawnej Polsce

Egmont, Warszawa 2016.

Historia

Chyba tylko w tej serii dla dzieci średniowieczny bohater może mieć na imię Zbylut – chociaż nie kojarzy się to ze znanymi dzisiaj imionami. A przecież „W kraju Polan” to tomik na pierwszym poziomie serii Czytam sobie wydawnictwa Egmont, czyli publikacja dla maluchów, które przygodę z czytaniem dopiero zaczynają. Jednak Zofia Stanecka nie boi się wyzwań i – na szczęście – wysoko stawia poprzeczkę małym odbiorcom. Oprócz Zbyluta będzie tu parę utrudnień lekturowych (hitem jest arcybiskupstwo jako ostatnie słowo czytanki – przynajmniej nie zniechęci). Autorka poza historią Zbyluta, syna kowala, przedstawia dzieciom odrobinę historii terenów obecnej Polski. Przenosi odbiorców do średniowiecznego grodu, opowiada, jak takie miejsce wyglądało oraz czym zajmowali się mieszkańcy. Sprawdza, co jedli Polanie i jak urządzali swoje domostwa, napomyka też o wierze w wielu bogów. Zbylut ma szczęście, bo może zobaczyć przyjazd Mieszka I z Dobrawą (z konieczności książę przedstawiany jest tylko jako „władca”, dwuznak w imieniu wyklucza pojawienie się słowa w książce). W ten sposób autorka nawiązuje do powstania Polski – a dzieciom zapewnia egzotyczną podróż w czasie.

W kraju Polan wszystko jest inne, ciekawe i dziwne. Z każdą stroną dzieci otrzymywać będą nowe informacje, czasami dostaną proste zadania (trzeba między innymi nazwać przedmioty stworzone przez kowala). Na górze pojawia się przeliterowane wybrane słowo, ale najmłodsi mogą na nie nawet nie zwrócić uwagi, zaabsorbowani faktami z codzienności Zbyluta. Zofia Stanecka proponuje podstawę pod legendy i przekazy: nie tworzy bajki, a zaznajamia maluchy z realiami obyczajowymi z zamierzchłych czasów. To przydatne rozwiązanie, a i pomysł na rozwinięcie serii. Coraz bardziej ekspansywne w Czytam sobie, i to na każdym poziomie, są motywy edukacyjne. Tutaj Stanecka rozrywkę splata nierozerwalnie z wiadomościami. Tym samym rozbudza ciekawość dzieci i zachęca je do czytania, ale i zapewnia wiedzę, która przyda się w szkole. „W kraju Polan” to picture book z tekstem ograniczanym do 200 wyrazów. A jednak to, że każda strona przynosi inną scenkę, niemal historyjkę w miniaturze, nasyca mocno tomik treścią.

Magda Kozieł-Nawat zajęła się tu opracowaniem graficznym. Jej ilustracje są cytatami z dawnego malarstwa, trochę – z dzisiejszych kreskówek, do tego zawierają zdobienia i motywy, które kojarzą się z twórczością ludową (zwłaszcza liście i rośliny). Ilustratorka zwraca uwagę na specyficzne fryzury oraz stroje Polan, ale sprawia też, że ich świat staje się bajecznie kolorowy. Tu natura i osady ludzkie wypadają bardzo malowniczo, cieszy zatem już oglądanie tomiku. To ważne, bo chociaż przygotowany został dla kilkulatków jako wprawka do samodzielnego czytania, może przecież dostarczać rozrywki i młodszym dzieciom.

„W kraju Polan. O dawnej Polsce” to propozycja ważna na rynku. Pozwala wzbudzić zainteresowanie przeszłością i obyczajowością, odbyć wspaniałą podróż w czasie i przyjrzeć się niezwykłym według dzisiejszych maluchów zajęciom. To lektura prosta, ale pełna informacji, w sam raz dla dzieci, które lubią zadawać pytania. Sprawdza się jako książeczka obrazkowa. Zofia Stanecka to autorka, która wie, jak pisać dla najmłodszych czytelników. Tutaj wprawdzie nie może rozwijać skrzydeł w klasycznej narracji, ale radzi sobie z wyzwaniem mistrzowsko. Jej tomik to dobre uzupełnienie wiadomości przekazywanych pierwszakom, przygoda na marginesie ludowych podań. Można z tą książeczką rozpocząć poznawanie lektur dawnych, można potraktować ją jako uzupełnienie pogadanek z historii. „W kraju Polan” na pierwszym poziomie serii Czytam sobie jest ważną pozycją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz