wtorek, 1 listopada 2016

Martyna Wojciechowska: Zwierzaki świata. Gry. Zabawy. Łamigłówki

National Geographic, Warszawa 2016.

Wiedza

W tomiku „Zwierzaki świata. Gry. Zabawy. Łamigłówki” firmowanym przez Martynę Wojciechowską dzieci znajdą sporo wyzwań i zadań związanych z poznawaniem świata oraz podróżami. Kolejne rozdziały przenoszą małych odbiorców na Borneo, na afrykańskie sawanny, do Indii czy do Wenezueli. Motywem przewodnik są oczywiście zwierzęta, wyprawa zaczyna się od różnych gatunków małp po afrykańską wielką piątkę, są tu szczury, mrówkojady, żaby czy surykatki. Każdy rozdział tomiku ma swoją „Krainę wiedzy”, rozkładówkę, na której pojawia się szereg ciekawostek i danych przyrodniczych. To informacje funkcjonujące jako podpisy pod zdjęciami, najpierw więc dzieci otrzymują obrazek, który je zaintryguje, a potem – wyjaśnienie, które dzięki prostemu chwytowi zapada w pamięć. Niektóre fakty wplatane są do niby dialogów Martyny Wojciechowskiej i jej córki Marysi – to przede wszystkim próba pokazania, że dzieci lubią ciekawostki.

Część graficzna w tym tomiku to przede wszystkim zdjęcia (i sylwetki zwierząt ze zdjęć wycinane i kopiowane), w drugiej kolejności to grafiki komputerowe służące do układania zadań dla dzieci. Jest tu kolorowo i na pierwszy rzut oka również trochę chaotycznie, w sam raz dla dzieci. Maluchy z radością będą śledzić to, co dzieje się na ilustracjach, żeby móc rozwiązywać zadania z tomiku. Te nie należą do łatwych. „Zwierzaki świata” to książka, która wyróżnia się stopniem trudności, a i doborem gier. Wydawca decyduje się na rozrywki przeszczepiane z „dorosłych” metod zabijania czasu – są tu krzyżówki czy sudoku. W wypadku tych pierwszych rysunkowe zadania bywają tak wymagające, że część liter została po prostu wpisana w diagramy. Czasami maluchy mają odnaleźć zwierzęta po wskazanym fragmencie rysunku, czasami połączyć bohaterów w pary. Czeka je sporo liczenia i odczytywanie szyfrów, dopasowywanie obrazka do opisu czy przechodzenie labiryntów. Zabawa wiąże się ze zdobywaniem wiedzy: dzieci poznają między innymi nazwy egzotycznych owoców lub przypraw, świąt i lokalnych zwyczajów. A to wszystko poza stronami podporządkowanymi nauce.

W „Zwierzakach świata” imponować może wysoki poziom edukacyjności. To tomik dla ambitnych, dzieci sporo się z niego dowiedzą. Zdarza się, że w uzasadnianiu lekcji kryje się fałsz, jak wtedy, gdy rysunek Marysi zestawiony zostaje z rzekomo przez nią przygotowywanym kursem rysowania szczura. Przeważnie jednak najmłodsi odbiorcy dadzą się bez zastrzeżeń wciągnąć do zabawy, a wyniosą z niej sporo wiedzy o świecie. Tutaj nauka okazuje się ważniejsza niż sama rozrywka: ćwiczenia w dużej części przygotowane zostały tak, żeby funkcjonowały jak trening umysłowy, uczyły logicznego myślenia czy nasycały pamięć dziecka nazwami. Zwierzęta stanowią rodzaj nagrody za pilne studiowanie książeczki, śledzenie kolejnych ciekawostek i szlaków podróżniczych.

Martyna Wojciechowska jest postacią rozpoznawaną przez najmłodszych. Tomikiem „Zwierzaki świata” dotrze zatem do kilkulatków i swoim autorytetem przekona dzieci do wytężonej pracy. Ten zestaw łamigłówek nie rozprasza małych odbiorców – niewiele tu rysowania (częściej pojawia się obrysowywanie, czyli kolejne ukryte ćwiczenie sprawności manualnej), niewiele absurdów czy bajkowości. Tym razem prawdziwość ma zamienić się w atut i wytrzymywać konfrontację z fikcyjnymi światami czy bajkowymi bohaterami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz