sobota, 22 października 2016

Jerzy Pietrkiewicz: Na szali Losu

Iskry, Warszawa 2016.

Doświadczenie

W Iskrach znajduje się miejsce na rozmaite autobiografie i wspomnienia, w sam raz dla koneserów. Do autorów tomów memuarowych dołącza Jerzy Pietrkiewicz (w angielskiej wersji – Peterkiewicz), poeta i tłumacz nieco przez polskich czytelników zapomniany. Jego „Na szali Losu” to książka obejmująca czas od dzieciństwa do 1953 roku, cezury wyznaczonej przez wydanie pierwszej powieści po angielsku. Autor przeprowadza odbiorców między innymi przez swoje pierwsze poetyckie osiągnięcia, współpracę z pismami literackimi, ale i autentyzm, wychodzenie z ludowości – lub podkreślanie jej. Powraca pamięcią do dawnych lat, ale nie próbuje wykorzystywać chronologii do uporządkowania własnych losów, raczej koncentruje się na poszczególnych wydarzeniach, anegdotach i związkach przyczynowo-skutkowych. Własnemu życiu przygląda się dosyć przenikliwie, a do tego jakby z dystansu. Nie układa klasycznej biografii, wtrąca czytelników w nurt swobodnych przemyśleń, zyskuje dzięki temu świeże i ciekawe spojrzenie (a nie zatraca dyscypliny myślowej).

Jest „Na szali Losu” opowieścią człowieka świadomego roli literatury i nurtów, które wpływają na twórcę. Dodatkowo przechodzi przez doświadczenie zmiany języka – emigruje i musi na nowo dostosować się do lingwistycznych możliwości, to jedno z trudniejszych zadań artystycznych, ale czasami dla Pietrkiewicza staje się szansą – pozwala inaczej spojrzeć na literaturę. Pietrkiewicz od czasu do czasu wspomina o swoich poematach, o możliwości dotarcia do szerokiego grona odbiorców. Wprawdzie nie archiwizował wczesnych prac, co przyznaje w tekście, ale też nie ma maniery ciągłego cytowania siebie, woli opisywać literaturę niż ją w tym wypadku proponować. Ale dzisiaj „Na szali Losu” wybrzmiewa bardzo literacko, dzięki płynnej i starannej narracji, precyzji językowej i elegancji. Autor nie urywa myśli, każdą prowadzi do końca, dba o wyrazistość przekazu i wygodę lekturową. Czyta się jego wspomnienia z dużą przyjemnością.

Pietrkiewicz jako twórca memuarów pomija najbardziej znane a będące znakiem czasu motywy. Zamiast tego wprowadza wzmiankę na temat mariawizmu, ludowej „sekty”, którą zbadał i opisał. Sporo miejsca poświęca na wiadomości o wiejskich autorach, sam zresztą podkreśla związki z autentyzmem. Funduje odbiorcom spojrzenie z innej perspektywy także na lata wojenne. Ta inność staje się u niego sporym atutem – sprawia, że do urzeczenia rytmem narracji dochodzi jeszcze ciekawość. Autor nie pomija kwestii życia prywatnego, chociaż o jego pierwszej żonie więcej można powiedzieć dzięki wstępowi niż samym wspomnieniom (ale już druga małżonka zyskuje więcej przestrzeni). Czuje się za to mocno związany z rodziną, zwłaszcza z walczącymi o jego miłość i uznanie siostrami (wcześnie osierocony, buduje sobie „zastępcze” więzy, ale w pewnym momencie siostra przyznaje nawet, że wolałaby „poświęcić” męża niż brata podczas wojny). Najwięcej uwagi pochłania tu literatura – i to dla czytelników prawdziwa namiętność autora. Co ciekawe, ostrożnie wprowadzane motywy erotyczne, tak typowe dla opowieści wieku dojrzewania, tu pełnią funkcję marginalną, gdzieś tam przewija się zgrabny tyłeczek dziewki kuchennej mieszającej w wielkim garze chochlą, gdzieś udeptywanie kapusty przesycone widokiem nagich ud. Ale specjalnie Jerzy Pietrkiewicz tego tematu nie eksponuje. Przyjęty tok opowiadania pozwala na modyfikowanie proporcji i dowolne przechylanie tomu w stronę twórczości lub życia.

„Na szali Losu” to pamiętnik niemal modelowy. Nie zastępuje autobiografii ani nie porządkuje egzystencji autora, ma za to przywołać zjawiska i spostrzeżenia dla niego istotne, z indywidualnej perspektywy. Pietrkiewicz prowadzi opowieść spokojnie, z dużą pewnością siebie, a i z narracyjnym wyczuciem. Spodoba się jego tom wspomnieniowy fanom gatunku, a i tym wszystkim, którzy cenią sobie tradycyjne opowieści. Nie ma tu nudy, bo autor pozwala zajrzeć bezpośrednio do własnej świadomości, warsztatu czy doświadczeń. W twórczości (polskiej) okazuje się autorem osobnym i jako taki budzi naturalnie jeszcze większe zainteresowanie. Czytelnicy docenią też sam styl pisania: klasycznie staranny, przemyślany i niestarzejący się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz