Egmont, Warszawa 2016.
Świat goblinów
Czasami miło jest pomarzyć o ucieczce do innego świata, każdy od czasu do czasu tego potrzebuje. Przekonuje się o tym mała Gaja, bohaterka tomiku „Gdy pada deszcz. Przejście” autorstwa Zofii Staneckiej. Dziewczynka strasznie się nudzi – gdy pada deszcz, mama każe jej sprzątać. Na domiar złego w nocy nie przychodzi sen. Tak Gaja odkrywa sekret staruszki, pani Smith. Na trawniku przed domem pani Smith zamienia się w elfią królową i tworzy magiczne przejście do miejsca pełnego nieprzyjaznych goblinów. Tu spotyka też wspaniałego psa, na którego grzbiecie może nawet jeździć. Jest więc na przemian i strasznie, i bardzo ciekawie. Gaja poznaje tajemnicę pani Smith i przekonuje się, że istnieją tuż obok fantastyczne krainy. Od tej pory będzie z utęsknieniem czekać na deszcz, bo tylko wtedy da się odwiedzać alternatywną rzeczywistość.
W serii Poczytaj ze mną wydawnictwa Egmont pojawiają się książki dość krótkie, za to będące realizacjami określonych gatunków. W ten sposób maluchy mogą świadomie wskazywać własne lekturowe upodobania i, co za tym idzie, znacznie chętniej odnosić się do czytania. „Przejście” to tomik opatrzony etykietką „fantasy”, a krótką charakterystykę tego rodzaju historii znaleźć można w środku. To sposób na edukowanie kilkulatków i dyskusję o indywidualnych upodobaniach: dzięki takiemu podejściu czytanie może szybciej stać się rozrywką i przyjemnością. A Zofia Stanecka bardzo dobrze radzi sobie z nowym wyzwaniem. Pisze historię, w której wiele jest magii i fantastycznych istot. Dzieci mogą nawet szukać w fabule wyznaczników gatunku, żeby lepiej je zapamiętać i rozpoznawać w przyszłości.
Historia ma dostarczać przyjemności. Zofia Stanecka wykorzystuje zatem aurę tajemniczości, do tego świata nie mają dostępu dorośli – bo sąsiadka-staruszka nie zalicza się do tego grona, jest przecież elfią królową. Poza bramą zamku może być groźnie, ale ucieczka przed niebezpieczeństwami i stawianie czoła wyzwaniom to dodatkowy smaczek pobytu w alternatywnej krainie: nawet tłum goblinów jest lepszy niż nuda, deszcz i sprzątanie. Stanecka tworzy historyjkę pełną pościgów i walk – ale to, o dziwo, uszczęśliwia małą bohaterkę i zamienia jej egzystencję w przygodę. Autorka też nie przedstawia cukierkowej wersji elfów, to nie popserial, a rzetelna fantastyka. W odejściu od realizmu jest Stanecka także przekonująca, a to ważne, bo może uprzytomnić dzieciom, ile znaczy wyobraźnia.
Aleksandra Krzanowska stara się w warstwie graficznej utrzymać oniryczno-baśniowy klimat, ale i sekret nocy. Często decyduje się na ciemne tła, odrobinę groźne, gra drobnymi akcentami światła. Noc rozmywa kontury i sprawia, że wszystko staje się jeszcze bardziej tajemnicze. W takiej scenerii nie musi już troszczyć się o przerażający wygląd postaci – fantastyczne istoty wyglądają jak stworki z kreskówek i nikogo nie będą w stanie przestraszyć. To dobre rozwiązanie, skoro nie wszystkie dzieci lubią się bać.
„Gdy pada deszcz. Przejście” to krótka historyjka, na której maluchy mogą ćwiczyć czytanie. Powoli doświadczona autorka wprowadza odbiorców w świat możliwości, jakie zapewniają prawdziwe lektury, przypomina im, co znaczy fantazja i jak najłatwiej zabić nudę. W tym tomiku Gaja przekonuje się, że rzeczy nie zawsze są takie, na jakie wyglądają: po takiej przygodzie może zacząć inaczej spoglądać na otoczenie. A kiedy uwierzy raz w magiczny świat, znajdzie tam swój azyl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz