niedziela, 11 września 2016

Ewelina Kłoda: Zapach wspomnień

Zysk i S-ka, Poznań 2016.

Dojrzewanie

Ewelina Kłoda pisze rozbudowane powieści obyczajowe dla matek i córek. W „Zapachu wspomnień” widać chęć przejścia do literatury kobiecej, ale i naleciałości z młodzieżówek, którymi ta autorka debiutowała. Bez względu jednak na rozchwianie celów pisze tak, że zaabsorbuje czytelniczki, wciągnie je w akcję i przywiąże do postaci. Znajduje też banalny a skuteczny sposób na rozszerzanie książki tak, by powstała sycąca całość. W „Zapachu wspomnień” prowadzi po prostu równolegle kilka historii matek i ich dorastających córek, pokazując osobno perypetie każdej z nich oraz linie nieuniknionych spięć i nieporozumień.

Grażyna od śmierci jednej z córek ucieka w pozorny ład i zbiory zasad. Nigdy nie jest zadowolona z męża i dzieci, zamyka się w sobie, chociaż znajduje też sposób na wyrzucenie z siebie zmartwień. Jej córka, Alicja, podkochuje się w nowym sąsiedzie, ale w jego życiu był kiedyś ktoś bardzo ważny. Gosia ma problem z alkoholem, ale przeżywa drugą młodość w ramionach rozsądnego kochanka gwarantującego stabilizację, spokój i ognisty seks. Ela, córka Gosi, jest zagubiona w uczuciach, kompletnie nie zwraca uwagi na podkochującego się w niej przyjaciela. Basia trwa w toksycznym związku: mąż znęca się nad nią psychicznie. Patrycja, córka Basi, nie czuje się atrakcyjna, ale przez przypadek obiekt jej westchnień zwraca na nią uwagę. W „Zapachu wspomnień” czytelniczki są przerzucane od świata dorosłych do szkolnych realiów. Kłoda porusza ważne kwestie: temat dopalaczy i przypadkowych kontaktów seksualnych na imprezach, złośliwości i intryg kolegów, ale i prawdziwych przyjaźni na dobre i złe. U dorosłych dostrzega sprawy porozumienia lub jego braku, dojrzałości i odpowiedzialności, ale też zagubienia młodzieżowych marzeń. Żadnej ze stron nie wybiela, każdy ma swoje wady i każdy czasem podejmuje błędne decyzje. Udaje się tej autorce też wprowadzać dziecięcą nieodpowiedzialność i do dorosłych i dorosłe zmartwienia u młodzieży. I to wszystko składa się na udaną niespieszną powieść.

Ale Ewelina Kłoda stawia sobie za cel także edukowanie czytelniczek i wtedy – choć to społecznie ważne – bywa nieznośnie dydaktyczna. Widać to zwłaszcza na przykładzie Basi. Jej przypadek służy do tworzenia całych traktatów na temat złych wyborów kobiet i nieumiejętności przerwania kręgu zła. Kłoda wie, że miłość nie uleczy tyranów, a jedynym ratunkiem jest ucieczka i zerwanie kontaktów. Do tego chce przekonać odbiorczynie nie przez działania bohaterki (bardzo przekonujące!), a przez długie wywody. Owszem, ma rację i bardzo dobrze, że nie daje nikomu fałszywej nadziei – szkoda tylko, że wyrażone wprost prawdy brzmią tak moralizatorsko i bez polotu. Momenty, w których bohaterki uświadamiają sobie błędy, pchają je do długich i oczywistych z zewnątrz analiz. W rozrywkowej lekturze to wada, ale jeśli po tej książce odbiorczynie mimo wszystko zastanowią się nad swoimi związkami i pójdą w ślady postaci, lub chociaż odnajdą w sobie impuls do zmian, „Zapach wspomnień” spełni pokładane w nim nadzieje.

Kłoda nigdzie się nie spieszy, prowadzi narrację spokojnie (mimo burzliwych momentów) i rozwija ją stopniowo, pozwala przyjrzeć się kolejnym wydarzeniom i dokładnie je przemyśleć – nie pozostawia też bohaterów bez możliwości wypowiedzenia własnych uczuć. I chociaż to z reguły nie sprawdza się w czytadłach, tu nie przeszkadza, ze względu na obfitość celnych obserwacji i życiowych tematów, które łączyć będą pokolenia. „Zapach wspomnień” to dobra i sycąca powieść obyczajowa, w której dominują tematy miłości i przyjaźni oraz dojrzewania – ujęte najzwyczajniej i przy tym bardzo ciekawie. Do tych bohaterek łatwo poczuć sympatię, a Ewelina Kłoda pokazuje, że dobrze czuje się w podobnych historiach i dostrzega ważne społeczne prawdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz