środa, 3 sierpnia 2016

Henryk Sawka: Dobra zmiana grubą kreską

Muza SA, Warszawa 2016.

Spostrzeżenia satyryka

"Dobra zmiana grubą kreską": tytuł tomiku Henryka Sawki nie pozostawia wątpliwości: to ilustrowane komentarze satyryka do aktualnej rzeczywistości politycznej w Polsce, ale i do polityki w bardziej ogólnym sensie. Tomik jest albumem, w którym przeważnie jednokadrowe rysunki zajmują całą stronę, szybkie szkice tworzone na bieżąco jako publicystyczne reakcje nabierają nowej wartości. Do odszyfrowania części znaczeń przydaje się znajomość konkretnych sytuacji i doniesień medialnych, przy innych obrazkach widać głębokie zrozumienie dla samych mechanizmów polityczno-społecznych.

Henryk Sawka rysuje w bardzo charakterystyczny sposób, jego rysunki są bardzo zamaszyste, momentami przypominają bazgroły, które jednak układają się w sensowne kształty. Nie brakuje karykatur: z rysów twarzy wielu postaci daje się bez trudu odczytać nawiązania do konkretnych polityków, czasami Sawka wspomaga się jeszcze imieniem jako adresem personalnym. Programowo rezygnuje z tła, a brak szczegółów kojarzy się z dystansem, jakiego warto nabrać dla śmiechu.

Jak zawsze w satyrze politycznej, zdarzają się tu prace bardziej i mniej udane pod kątem dowcipu, a wiąże się to z motywem agitacyjnych puent. Puenty są zawsze i w większości przypadków łączą się z żartami. Bywa i tak, że pojedyncze reakcje wietrzeją i nie wytrzymują już próby publikacji książkowej (lub po prostu nie trafiają do części odbiorców). Satyra polityczna starzeje się najszybciej i tam, gdzie Sawka szukał inspiracji w jednostkowym przypadku, okazuje się najbardziej efemeryczna. Na szczęście Henryk Sawka to twórca świadomy warsztatu, ograniczeń, ale i możliwości, jakie daje satyra zaangażowana. Ta książka pełna jest również celnych spostrzeżeń o wymowie ogólnej. Tu być może żart nie cechuje się tak wielką intensywnością jak w błyskotliwej i natychmiastowej odpowiedzi na konkretne wydarzenie, ale trwa i istnieje znacznie dłużej. Sawka posługuje się symbolami, stara się, aby jego rysunki niosły dodatkowe treści, poza słownymi. Dostarcza rozrywki również odbiorcom ceniącym sobie szarady, językowe skojarzenia i popisy: włącza je do krótkich komentarzy, wypowiedzi postaci lub prostych podpisów.

Śmieje się Sawka z polityków, z programów rozrywkowych, z religii i mód. Sięga od czasu do czasu po kwestie obyczajowe, zwykle takie, które ujawniają ludzkie słabości, bo to temat zawsze aktualny. W konfesjonale, w aptece, w sypialni, na ulicy, w gabinecie u lekarza i w gabinetach polityków – wszędzie kryją się źródła żartów. Sawka w ten sposób odnosi się do rzeczywistości, oswaja to, co męczy w poważnych serwisach informacyjnych i dostrzega absurdy codziennych wydarzeń. Jego rysunki satyryczne są jak szybkie i nerwowe szkice, z plątaniny kresek wyłania się sens, dopełniany słowami. Takiego Sawkę odbiorcy od lat cenią, nie potrzebują do tego jeszcze skandalizujących w założeniu tematów. Ta publikacja to prezentacja możliwości, jakie daje rysunek satyryczny na tematy aktualne skrzyżowany z umiejętnością dostrzegania puent. Do Sawki kilka uwag dodaje Michał Ogórek – ale jego teksty są raczej zalążkami możliwych felietonów niż rzeczywistymi próbkami umiejętności – Ogórek zajmuje się bardziej wskazywaniem motywów o potencjale komicznym niż rzeczywistym rozbawianiem odbiorców. To książka, która poza śmiechem ma jeszcze dostarczać spojrzenia na polską codzienność – i która tworzona jest na gorąco, jako odpowiedź na wydarzenia w kraju. Zresztą Henryka Sawki reklamować przecież nie trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz