PWN, Warszawa 2016.
Produkcja
Chociaż tom „Tworzenie bogatego świata” ma rekomendację samego Billa Gatesa, nie nada się do czytania przez wszystkich odbiorców. Vaclav Smil zajmuje się tu bowiem przede wszystkim przytaczaniem i opracowywaniem danych statystycznych. I choćby nie wiadomo, jak się starał, kolejne rozdziały zamieniają się w oczach czytelników w szeregi liczb. Nawet autor zdaje sobie sprawę z tego, że tak wygląda podstawowy zarzut wobec jego książki. Ale przecież nie tworzy teledysku ani pozycji popularnonaukowej, chce, żeby liczby przemówiły, bo trafią do wąskiego targetu – i pewnej grupie odbiorców wydadzą się niezbędne do porównań, analiz czy wypracowywania strategii działania firmy.
„Tworzenie bogatego świata” to praca naukowa, w której ogólnikowe tytuły bardzo kontrastują z precyzyjnymi wyliczeniami. Autor zamierza tu pokazać, jak zmienia się korzystanie z dostępnych człowiekowi materiałów – skrótowe wprowadzenie umożliwia porównania na przestrzeni całych stuleci. Chociaż podtytuł tomu to „Perspektywy w ekonomii, przemyśle i środowisku”, Smil unika wysnuwania prognoz, woli, żeby przemawiały już dostępne fakty. A dzięki chronologicznemu uszeregowaniu ich – daje się zauważyć tendencje w korzystaniu z dostępnych surowców. Vaclac Smil zajmuje się między innymi sprawdzaniem, jak przebiega proces obróbki surowca, jak zmiana narzędzi wpływa na wykorzystywanie materiałów i jak odzyskuje się używane przy produkcji substancje. Jest przy tym dokładny, nie tylko odnosi się do sposobów wytwarzania określonych elementów – ale też podaje szczegóły dotyczące choćby temperatury, prędkości, różnego rodzaju kosztów (i odzysków) energetycznych. Sprawdza, co obecnie bardziej się opłaca, a bierze przy tym pod uwagę różne czynniki. Najbardziej interesuje go obróbka metali i materiałów budowlanych, w drugiej kolejności to drewno, papier, a w XX wieku – tworzywa sztuczne. Osobną kategorię stanowią biomateriały. Tematy recyklingu czy wpływu produkcji na zdrowie człowieka powracają co pewien czas, ale ustępują, gdy mowa o produkcji na wielką skalę. „Tworzenie bogatego świata” to w pierwszym punkcie postęp cywilizacyjny, bogacenie się państw, nie – dobro jednostek. Inna rzecz, że trudno szukać humanizmu w tomie składającym się w większej części z liczb. Vaclav Smil bardzo chętnie operuje danymi statystycznymi, wartości procentowe zastępują mu właściwe komentarze – to również ogranicza zasięg publikacji.
Z drugiej jednak strony ciekawie spojrzeć na rachunki, bilans strat i zysków w perspektywie światowej. Autor sprawdza w książce, jak rośnie lub maleje popyt na niektóre surowce, jk zmienia się w zależności od rozwoju techniki. Jednym z bardziej interesujących motywów jest tu „dematerializacja”, próby minimalizowania kosztów, a i samych produktów. Coś, co wkroczyło już w życie każdego miłośnika technicznych nowinek, tutaj funkcjonuje jako próba ograniczania wpływu człowieka na środowisko. „Tworzenie bogatego świata” z perspektywy ekologa brzmieć może przerażająco, a fascynujące stanie się dla wyznawców postępu. Vaclav Smil wnioski pozostawia samym czytelnikom, nie chce wartościować ani nawet komentować imponującego zbioru danych. Ucieka w statystyki (i do przebogatej bibliografii), by spróbować opisać dzisiejszy świat fachowo i bez emocji. To tom dla specjalistów, bardziej praca naukowa dla wyjątkowo zaangażowanych w temat niż opisywanie kosztów postępu cywilizacyjnego zwyczajnym odbiorcom, nieobeznanym z procesami produkcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz